22 lutego 2006

Do kogo może trafić reklama internetowa...

... w tym także reklama w wyszukiwarkach? Na pytanie odpowiada Gemius, który sklasyfikował internautów pod względem ich dominującego zachowania online. 

Jak wynika z przeprowadzonych badań, w Sieci możemy spotkać internautów wszechstronnie wykorzystujących zasoby Internetu, w przypadku których trudno wyodrębnić dominujący cel korzystania z tego medium. Do tej grupy należą Laicy (28,5%), Odkrywcy (9,7%) oraz najbardziej aktywni - Maniacy komputerowi (3,7%). Obok nich istnieją segmenty, których przedstawiciele wykorzystują Internet w jasno określonym celu: do komunikacji (Gaduły 19,1%), zabawy (Rozrywkowi 15%), bądź celów praktycznych (Pragmatycy 24,1%). 

Dla reklamodawców promujących się poprzez wyszukiwarki, najbardziej obiecującą grupą wydają się być właśnie internetowi praktycy, ponieważ to przede wszystkim oni poszukują w Sieci interesujących ofert czy opisów produktów. Są świadomymi i aktywnymi użytkownikami z najdłuższym stażem. Wedle słów przedstawicieli Gemiusa, profilując przekazy reklamowe pod kątem preferencji danych grup odbiorców, firma może z powodzeniem budować zaufanie użytkowników do swojej działalności i promowanej oferty.

--
Aneta Mitko

20 lutego 2006

Kto da więcej?

Microsoft po raz pierwszy! Microsoft po raz drugi! Microsoft po raz trzeci! Sprzedane? Pewnie tak, bo mimo że propozycja iście 'niemoralna', to kto by się w dzisiejszych czasach nie skusił na milion dolarów

A nagrody o takiej właśnie wartości funduje Microsoft za korzystanie ze swojej wyszukiwarki. Propozycja oczywiście finansowo bije na głowę wcześniejsze oferty złożone internautom przez Onet czy Yahoo. Wydaje się być także zdecydowanie lepiej przemyślana pod względem biznesowym. Nie trzeba szukać dużo - trzeba szukać uważnie (przyglądając się przy tym bacznie reklamom serwowanym przez MSN). Użytkownik musi zadać tylko odpowiednie pytanie wyszukiwarce i wygraną ma w kieszeni. 'Szczęśliwe' zapytania zostały już zdefiniowane przez Microsoft i czekają teraz na internautów, którzy je odkryją...

--
Aneta Mitko

17 lutego 2006

Reklama 'pay-per-click' odbiera reklamodawców tradycyjnym mediom

Coraz szybciej zwiększa się zainteresowanie reklamą internetową, a zdecydowanie traci na popularności reklama w mediach tradycyjnych. 

W 2006 roku wydatki na promocję online mają wzrosnąć o 19%, a na reklamy w wyszukiwarkach aż o 26%. Dla kontrastu, wydatki na reklamy drukowane wzrosną tylko o 2%, a na telewizyjne i radiowe o 2,4%. Internet wykorzystywany jest obecnie przez 80% reklamodawców, a wg danych Outsell, za dwa lata będzie ich nawet 90%. 

Dlaczego reklamodawcy wolą Internet od innych mediów? Bo płacą tylko za reklamę, która rzeczywiście dotarła do ich odbiorców (model PPC), bo widzą konkretne efekty tych działań, bo niczym nie ryzykują. Reklama w wyszukiwarce internetowej pozwala im zaoszczędzić pieniądze i precyzyjnie celować ze swoim przekazem marketingowym. 

Udoskonalany ciągle model reklamy w wyszukiwarkach (i nie tylko) zahamował reklamowy wzrost starych mediów, które mocno starają się znaleźć wyjście z trudnej dla nich sytuacji. "Prawdziwym wyzwaniem dla mediów jest teraz szukanie nowego modelu biznesowego. Tradycyjne medialne firmy muszą zrozumieć swoją publiczność i dostarczać wyszukiwane treści lepiej niż konkurencja. Nieważne czy będą to treści tworzone bezpośrednio przez nich, czy nie" - komentuje analityk z Forrester Research.

--
Aneta Mitko

15 lutego 2006

300 zł specjalnie dla MŚP

Już za 300 zł netto można zareklamować u nas swoją firmę, usługę, produkt albo serwis internetowy - zachęcają przedstawiciele Netsprint.pl i portalu Wirtualna Polska. Mowa tu oczywiście o reklamie w wyszukiwarkach tj. o płatnych odnośnikach. Od kilku dni bowiem w ofercie Netsprinta i WP dostępny jest nowy pakiet startowy odsłon linku sponsorowanego, polecany wszystkim tym, którzy chcą reklamować się w wyszukiwarce przy naprawdę niewielkich nakładach finansowych. 

W stosunku do dotychczasowej oferty minimalna liczba zakupionych odsłon oraz cena pakietu zostały zmniejszone o połowę, zatem propozycja rzeczywiście warta jest rozważenia. "Istnieje bardzo duża grupa przedsiębiorców w Polsce, którzy posiadają już strony internetowe, ale jeszcze nigdy nie promowali się w Internecie. Wierzymy, że wysoka skuteczność linków sponsorowanych oraz ich atrakcyjna cena zachęci te firmy do wypróbowania tej formy reklamy" - powiedział Artur Banach, prezes NetSprint.pl. My również szczerze zachęcany do tej próby. Na pewno się opłaci.

--
Aneta Mitko

Czym przekupić internautę

Czy wystarczy np. dodatkowa darmowa przestrzeń dyskowa na pocztę elektroniczną? Albo możliwość legalnego ściągnięcia z Internetu kilku utworów muzycznych miesięcznie? Yahoo ma nadzieję, że tak, bo obiecując internautom takie właśnie nagrody, zachęca do regularnego korzystania ze swojej wyszukiwarki. 

Na podobny pomysł wpadł niedawno Onet. Nad swoistym 'przekupywaniem' internautów zastanawiał się również Microsoft, aby zwiększyć zainteresowanie wyszukiwarką MSN... Jak na razie jednak chyba oszałamiających efektów takich akcji nie ma. Dominują natomiast obawy związane z bardzo prawdopodobnym zachowaniem internautów polujących na nagrody i wpisujących w pole formularza zapytań co popadnie. Zafałszuje to wyniki obserwacji z cyklu 'czego szukają internauci' i co ważniejsze - uderzy po kieszeni reklamodawców płacących (jak np. w Onecie) już za samo wyświetlenie reklamy tekstowej (w postaci linków sponsorowanych), a nie tylko za kliknięcie w nią.

--
Aneta Mitko

Boom jeszcze raz

Że jest ponowny boom na Internet w Polsce wszyscy wiedzą, a czy wydano na niego w minionym roku 3% ze 120 czy może ze 140 mln zł przeznaczonych na reklamę w ogóle - to już nie jest pewne, a co ważniejsze - nie jest też w zasadzie do precyzyjnego zmierzenia, jak stwierdziła większość uczestników konferencji "Internet 2k6 - Powrót boomu". 

Wydatki na reklamę internetową trudno obliczyć z różnych przyczyn, ale jako jedną z ważniejszych przedstawiciele branży internetowej wymieniają niemożność oszacowania wydatków na reklamę w wyszukiwarkach internetowych. Pewnym jest dziś jedynie fakt, że SEM regularnie zyskuje na popularności i że jest to jedyna (obok brand marku) forma reklamy, która wzmocniła swoją pozycję w porównaniu z rokiem ubiegłym. 

Prawdopodobnie udział reklam w wyszukiwarach jest kilkunastoprocentowy - sugerują Artur Waliszewski, Country Manager spółki Google oraz Jacek Makowski, dyrektor biura reklamy Onet.pl... ale czy dobijemy do amerykańskich 40%? Tu zdania branżowców są podzielone. Jedni wątpią, inni (jak Andrzej Garapich, prezes PBI) uważają, że jak najbardziej tak, ponieważ reklama w wyszukiwarkach internetowych jest tania i skuteczna co sprawia, że mogą sobie na nią pozwolić nawet małe podmioty, a to przecież musi napędzać rynek. Na dynamikę rozwoju SEM wpłynie także już wkrótce znaczny wzrost zainteresowania programami reklamowymi Google, ponieważ jeszcze w tym roku prawdopodobnie Google będzie liderem w rankingu zasięgowym.

--
Aneta Mitko

Napsteryzacja treści czyli jak ukrócić wyszukiwanie

Zdaje się, że dobre notowania wyszukiwarek (i te giełdowe i te statystyczne) zaczęły denerwować wydawców prasowych, którym najwyraźniej marzy się dodatkowy zarobek na... i tu jest absurd pogrzebany... wykupywaniu od nich przez wyszukiwarki licencji umożliwiającej przeszukiwanie ich publikacji internetowych. To bzdura! Komentują internauci na stronach GW

Rzeczywiście trudno przyjąć do wiadomości i poważnie potraktować argumentację, że "wyszukiwarki przez linki docierają do redakcyjnych tekstów i zdjęć, na których zarabiają". Nie dajmy się zwariować! Wyszukiwarki nie włamują się na serwery wydawców prasowych, aby zindeksować treść. One jedynie gromadzą to, co jest ogólnie dostępne. Poza tym, ktoś tu kompletnie zapomina o sednie sprawy - o samych internautach, którzy przecież używając wyszukiwarki docierają niejednokrotnie właśnie do serwisów tychże wydawców, gdzie z pewnością widzą niejedną reklamę, gdzie być może klikają w banery, na czym zarabia właściciel serwisu, gdzie wreszcie podbijają owemu wydawcy statystyki oglądalności, które stają się jego argumentem przy negocjowaniu wyższych cen z reklamodawcami... i gdzie być może w ogóle by nie trafili, gdyby nie wyszukiwarka.

--
Aneta Mitko

13 lutego 2006

A jednak nie wszyscy kochają Google...

Na jutro zaplanowany został przez grupę brytyjskich studentów walentynkowy bojkot wyszukiwarki Google

To protest przeciwko praktykom stosowanym przez Google, polegającym na współpracy z rządem Chin i wprowadzeniu cenzury w serwisie google.cn, która blokuje wyświetlanie rezultatów zapytań m.in. o 'demokrację' czy 'prawa człowieka'. Działania tego typu rzeczywiście budzą wątpliwości, zwłaszcza w kontekście chęci stworzenia przez Google wyszukiwarki 'obiektywnej'... dlatego już ponad 2 tys. osób zadeklarowało na stronie internetowej organizacji Students for Free Tibet, że 14 lutego nie będzie korzystać z wyszukiwarki, poczty i innych usług oferowanych przez Google. 'No luv 4 Google' - pokaż Google, że go nie kochasz, opisz swoje rozstanie - zachęcają na stronie inicjatorzy akcji. Bojkotowi w Internecie mają towarzyszyć protesty przed biurami firmy w USA, Wielkiej Brytanii, Australii i Włoszech. Społeczność internetowa nie toleruje cenzury i nie zgadza się na popieranie chińskiego reżimu. 

Do akcji włącza się również część polskich internautów, którzy nie wykazują zrozumienia dla twardych zasad biznesu, wg których Google musi pójść na ustępstwa, aby ugrać coś dla siebie na obiecującym, rozwijającym się cały czas rynku chińskim. Zdarzenia tego typu dowodzą, że Internet jest dziś jednym z najważniejszych mediów, budzącym największe emocje. Jedni bojkotują firmy internetowe zapowiadając zerwanie z wyszukiwarką, inni - tak jak pewien dziennikarz na Kubie, gotowi są umrzeć za Internet w proteście przeciw zakazowi dostępu do niego... Wszystko sprowadza się do tego, że Sieci nie można ograniczać bo brak ograniczeń (pod wieloma względami) leży w jej naturze.

--
Aneta Mitko

12 lutego 2006

Wyszukiwarka podstawowym narzędziem internauty

Badacze z Nielsen/NetRatings uważają, że zwiększone zainteresowanie wyszukiwaniem informacji w Sieci to znaczący krok w ewolucji internetowej. Wskazują przy tym, że wyszukiwarka internetowa to dziś podstawowe narzędzie do szukania informacji. 

Amerykanie korzystają obecnie z wyszukiwarek dwa razy częściej niż roku temu, mając do nich coraz większe zaufanie. Liczba zapytań wzrasta każdego miesiąca o ok. 5 miliardów! Do tego z pewnością w dużej mierze przysłużył się Google, który oferuje udoskonalane cały czas narzędzia do przeszukiwania informacji online. Znaczenie wyszukiwarek internetowych jest dziś olbrzymie - jak zauważa jeden z analityków Nielsen/NetRatings... "i wydawałoby się, że tak duża ilość zapytań generowanych przez każdego z nas nie powinna się już zwiększać, tymczasem liczba ta jest z roku na rok wyższa". Właściwie w Sieci szukamy dziś wszystkiego i niemalże wszystko możemy w niej znaleźć, ale tylko dzięki wyszukiwarkom. Teraz już nikt nie wyobraża sobie Internetu bez tego narzędzia, a przecież jeszcze kilkanaście lat temu w ogóle go nie było...

--
Aneta Mitko

Wojna z nielegalnym pozycjonowaniem

Strony koncernu BMW, usunięte kilka dni temu z wyszukiwarki (o czym informowaliśmy), z powrotem są przeszukiwane przez Google. 

Witryna bmw.de powróciła (nawiasem mówiąc - wyjątkowo szybko) do indeksu, ponieważ usunięto z niej fragmenty kodu służące manipulacji wynikami wyszukiwania. Pracownicy Google docenili i publicznie pochwalili szybkość działania firmy. Sami także działają szybko i skutecznie, cały czas pracując nad udoskonaleniem wyszukiwarki, która z założenia ma być obiektywna i nieomylna. Testują obecnie nowe algorytmy i walczą z pozycjonowaniem stron polując na firmy, które (świadomie bądź nie) wykorzystują nielegalne techniki SEO... tak jak BMW, które za pomocą skryptów, w inny sposób prezentowało swoją stronę robotom indeksującym, a w inny normalnym użytkownikom (tzw. doorway pages), dzięki czemu 'niesłusznie' zajmowało wysokie pozycje w rankingu. 

Google, mając na celu zwiększenie efektywności i wiarygodności wyszukiwania, zapowiada kontrolowanie stron internetowych na całym świecie i szybkie usuwanie tych, które nie powinny zajmować pierwszych pozycji w wynikach wyszukiwania. Być może już ta deklaracja sprawi, że firmy stosujące nieetyczne techniki pozycjonowania, nie czekając na wyrzucenie z indeksu Google, zmodyfikują swoje serwisy lub przynajmniej poddadzą je ocenie specjalistów, aby upewnić się czy wszystko jest OK.

--
Aneta Mitko

11 lutego 2006

Z netu wzięte

- Podobno 78% ludzi woli zadać pytanie Google niż swojemu partnerowi.
- Taaa... Honorowi...
- Nie. Po prostu 78% osób wychodzi z założenia, że Google wie lepiej!

--
Aneta Mitko

8 lutego 2006

Ostatni będą pierwszymi... albo odwrotnie

Wysoko spozycjonowana witryna BMW.de została usunięta z indeksu wyszukiwawczego Google.com. Wyświetlała się na pierwszych miejscach w rankingu wyników wyszukiwania - teraz nie ma jej wcale. To kara za używanie zabronionych technik pozycjonowania stron WWW (BTW - ciekawe czy agencja opiekująca się tym serwisem skonsultowała z BMW działania zastosowane względem wyszukiwarek). Podobny los spotkał niegdyś niemiecki serwis Ricoha

Sankcje takie mogą dotknąć również polskie witryny, ponieważ od roku obowiązuje już Kodeks etyczny SEO (który stanowi integralną część regulaminów polskich wyszukiwarek). Ten, opracowany przez IAB Polska, dokument prezentuje zasady (best practice) dla specjalistów profesjonalnie zajmujących się pozycjonowaniem stron w Internecie. Rozwiewa on wszelkie wątpliwości dotyczące tego, co można, czego nie można, co jest profesjonalne, a co nielegalne. Dla pełnej jasności sytuacji stworzono bowiem dokument uzupełniający wspomniany tu kodeks, w którym opisano niedopuszczalne, nieetyczne techniki pozycjonowania

Mając w głowie nieszczęsny przykład ukaranego przez Google BMW, warto zawsze mieć na uwadze to, komu powierza się swoją witrynę.

--
Aneta Mitko

7 lutego 2006

Ukryta siła słów

Kilka dni temu redakcja jednego z internetowych wydawnictw 'postanowiła być złośliwa' i pokazała swoim czytelnikom na konkretnych przykładach - jak nie należy pisać informacji prasowych. Dostało się m.in. piarowcom wortalu Money, Wirtualnej Polski, serwisu Wakacje.pl... Dziś można dodać do tej listy kolejne newsy z cyklu 'powiedzmy coś, nie mówiąc nic'. 

Dobrą ilustracją takiego podejścia jest zakomunikowanie przez pewną sieć reklamową swojej nowej oferty - 'tajemniczego systemu search engine marketing - siła słów kluczowych'. Nawet kilkukrotna lektura tego tekstu niestety nie pomaga w zrozumieniu, dlaczego ów system określa się jako 'novum na polskim rynku reklamy internetowej'... w końcu do optymalizacji działań reklamowych w Google wystarczy jeden dobry specjalista. Poczekajmy na rozwój sytuacji - pewnie wkrótce okaże się czy to prawdziwa rewolucja, czy tylko ideologia dorobiona przez niezwykle sprawny dział sprzedaży do całkiem zwykłej oferty.

--
Aneta Mitko

Gwałtowny skok czy powoli w górę

Najczęściej reklamuje się w Internecie branża finansowa (26% całości wydatków na reklamę online), potem: FMCG, telekomunikacja, motoryzacja i transport. Tu wszystko jest jasne - wiadomo kto się reklamuje. Niezgodności w opiniach pojawiają się natomiast w temacie - jak się reklamuje. 

Wśród internetowych form promocyjnych w Polsce ciągle jeszcze królują banery (38% przychodów), ale cały czas wzrasta udział reklam w wyszukiwarkach. W 2004 r. - wg IAB - było to 7%, aktualnie ponad 10%. Niektórzy przedstawiciele branży uważają jednak te liczby za zaniżone, ponieważ świadczą one jedynie o regularnym powolnym wzroście, a nie o obecnym boomie na SEM, który daje się z pewnością zauważyć na co dzień, choćby wśród ich własnych klientów. No cóż... spór pewnie rozwiąże się pod koniec bieżącego roku, kiedy w badaniach zostaną uwzględnione konsekwencje wszystkich wyszukiwarkowych akcji promocyjnych, zachęcających do skorzystania z linków sponsorowanych (nawet za darmo - jak w przypadku Google). Bezsprzecznym faktem pozostanie natomiast to, że Internet był w ubiegłym roku najszybciej rozwijającym się medium reklamowym - niezależnie od tego czy na search engine marketing przypada 7, 10 czy 15%.

--
Aneta Mitko

4 lutego 2006

Naciągnięci na słowa kluczowe

Reklamodawcy korzystający z płatnych odnośników często płacą więcej niż jest to konieczne - pisze Internet Standard, podsumowując badanie "Internet Advertising and the Generalized Second Price Auction: Selling Billions of Dollars Worth of Keywords"

Wbrew własnym interesom podbijamy stawki chcąc umieścić nasz link sponsorowany na jak najwyższej pozycji, tymczasem - jak radzą specjaliści - nie powinniśmy wzorować się na działaniach konkurencji i proponować identycznej stawki za dane słowo, tylko zainwestować w strategię (choćby inny dobór słów kluczowych). Dlaczego tak się dzieje? Być może reklamodawcy zachowują się tak, jak początkujący lub panikujący gracze giełdowi, którzy nie chcą lub nie potrafią samodzielnie przeanalizować sytuacji i ślepo odwzorowują poczynania innych... im więcej takich osób, tym silniejszy trend i wszystko się samo napędza... niestety zwykle w złym kierunku. Takie nieprzemyślane (i kosztowne przede wszystkim) działanie reklamodawców próbujących przy pomocy sponsorowanych odnośników samodzielnie promować swoją firmę wykazuje, że nie jest to łatwe, że także ten rodzaj reklamy wymaga posiadania pewnej wiedzy i doświadczenia w kreowaniu optymalnych (nie tylko kosztowo) kampanii linków sponsorowanych. Lepiej zapłacić specjalistom za odpowiednią strategię i mieć rzeczywistą - wymierną korzyść z promocji swojego produktu czy usługi, niż przepłacać w nieskończoność podnosząc wskaźnik CPC.

--
Aneta Mitko