31 marca 2008

Google po japońsku...

Czasy, kiedy władcy japońscy nosili tradycyjne szaty minęły bezpowrotnie. Z końcem XIX w. Japonia, prowadzona przez cesarza Mutsuhito, wkroczyła w erę modernizacji. Sama stała się cesarzem pośród innych państw, w świecie nowoczesnych technologii i elektroniki. Jest dziś liderem w produkcji urządzeń cyfrowych, laserowych, sprzętu medycznego, instrumentów muzycznych. W Tokio opracowywana jest nawet technologia sieciowa mogąca zastąpić Internet! Efekty będą widoczne za kilkanaście lat. Nie do pomyślenia byłoby więc, aby 'cesarz' zostawał w tyle w takiej dziedzinie, jak marketing w wyszukiwarkach.

SEM rozwija się prężnie

Już badania SEMPO z 2006 r. pokazały, że ponad 60% japońskich przedsiębiorców stosuje SEM jako główne narzędzie do poprawiania / budowania wizerunku marki. Więcej niż 31% firm posiadało wtedy także oddzielny budżet na działania SEO.

Google staje się coraz bardziej popularne w Kraju Kwitnącej Wysokiej Technologii. Na SEMPO Global Serach Blog czytamy, że liczba jego użytkowników w Japonii (podobnie zresztą, jak we Francji, Niemczech czy Kanadzie) rośnie o 1 - 2 % w skali miesiąca. Nic więc dziwnego, że zajęto się doskonaleniem prezencji wyszukiwarki :)))

Nowe szaty cesarza

Strona główna japońskiego Google zyskała nowy deseń. Jak głosi blog Japan Google, misją wyszukiwarki jest organizowanie informacji i dbanie o to, aby najpotrzebniejsze serwisy były jak najszybciej dostępne. Dlatego na zaprojektowanej właśnie stronie umieszczono posegregowane linki (m.in. do YouTube).



Ciekawe czy 'moda japońska' przyjęłaby się również na innych 'dworach'? ;)

--
Redakcja

Pensje w Google

Chociaż Google to jedna z najlepiej prosperujących firm na świecie, jej założyciele - Larry Page i Sergey Brin oraz prezes - Eric Schmidt, od czterech lat otrzymują symboliczne wynagrodzenie… Za cały ubiegły rok każdy z nich dostał z firmowej kasy zaledwie po... dolarze.

Dla Page'a i Brina nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż obaj znajdują się w pierwszej czterdziestce najbogatszych ludzi na świecie (wg. listy opublikowanej przez magazyn Forbes), a majątek każdego z nich wyceniany jest na prawie 20 miliardów USD. Brin, Page i Schmidt zarabiają krocie przede wszystkim na posiadanych akcjach Google… Pensja w tym układzie rzeczywiście niewiele dla nich znaczy ;)

--
Aneta Mitko

28 marca 2008

Oto potęga pozycjonowania

Na billboardach nie umieszcza się już adresów WWW strony firmowej czy produktowej. Teraz podaje się tam hasła lub frazy, które należy wpisać w wyszukiwarce, aby najszybciej dotrzeć do danego serwisu…

Takie są najnowsze trendy w reklamie tradycyjnej, jak donosi Gazeta.pl. Piękne prawda? Świat docenił wreszcie potęgę pozycjonowania (a także linków sponsorowanych) i pierwszych pozycji na stronach wyników wyszukiwania! Nie ma bata - w tej sytuacji już 'za niedługo' ;) wszyscy będą musieli się zatroszczyć o własne miejsce w wyszukiwarce…

--
Aneta Mitko

27 marca 2008

SEO czy PPC - co jest skuteczniejsze?

W internetowych serwisach informacyjnych dość często pojawiają się dyskusje na temat tego, która forma działań e-marketingowych jest skuteczniejsza - SEO czy PPC, ale pytanie wciąż pozostaje otwarte… I bardzo dobrze! Nie da się bowiem jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawiony problem…

Wszystko zależy od tego, jakimi środkami dysponuje dana firma i czego w danej chwili oczekuje od agencji SEO / SEM. Ciekawe case study opublikował Dallas Business Journal opisując działania Wasp Barcode Technologies. W przypadku tego przedsiębiorstwa strzałem w dziesiątkę okazały się akurat pozycjonowanie i optymalizacja...

W latach 2004 - 2005 firma ta inwestowała jedynie w kampanie linków sponsorowanych, które - chociaż miały niezłe wyniki - były dość kosztowne, dlatego pod koniec 2006 roku zarząd postanowił skupić się na działaniach z zakresu search engine optimization. Dzięki wysokiej pozycji uzyskanej w organicznych wynikach wyszukiwania, w 2007 roku liczba wejść na firmową stronę internetową wzrosła o 60%. W tym przypadku akurat SEO okazało się skuteczniejsze od PPC, ale… pamiętajmy, że nie jest to reguła.

Zazwyczaj jednak idealnym rozwiązaniem jest połączenie pozycjonowania i optymalizacji strony z kampanią linków sponsorowanych. Klucz do sukcesu to dobra strategia, która polega na tym, aby w różnych okresach i zależnie od bieżących potrzeb, środków oraz aktualnej sytuacji na rynku dobierać odpowiednio proporcje… koncentrując się w poszczególnych momentach w różnym stopniu na SEO i na PPC.

Źródło --> Search Engine Guide

--
Aneta Mitko

26 marca 2008

Reklamy Google wg płci i wieku

Google umożliwia kierowanie reklam - publikowanych na niektórych witrynach sieci AdSense - według kryteriów demograficznych (płeć i wiek). Dotyczy to tych serwisów, które posiadają takie dane na temat swoich użytkowników (bo np. wymagają ich podania przy rejestracji).

Demograficzne kierowanie reklam można stosować na dwa sposoby (wykorzystując jeden z nich lub oba równocześnie).

  1. Poprzez wykluczenie grup mało dla nas atrakcyjnych.
    Czyli jeśli serwis posiada odpowiednie dane demograficzne swoich użytkowników, może nie wyświetlać naszych reklam na przykład mężczyznom.
  2. Poprzez podwyższenie ceny ofertowej dla reklam wyświetlanych interesującej nas grupie.
    Czyli np. CPC dla reklam wyświetlanych kobietom po 50 roku życia będzie o 25% wyższe. Dzięki temu reklamy te będą bardziej konkurencyjne i będziemy mieć większe szanse na wyświetlenie się osobom z naszego targetu (choć nadal będziemy pokazywać się również osobom z grup mniej dla nas istotnych).
Reklamy targetowane w ten drugi sposób będą oczywiście droższe. Czy opcja ta może być w takim razie użyteczna dla reklamodawców? To zależy od założeń kampanii i precyzji w definiowaniu grup docelowych. Jeśli mamy dokładnie określonych odbiorców, możemy pokusić się i skorzystać z takiej możliwości kierowania reklam. Pamiętajmy tylko, że efekty targetowania zależą w dużej mierze od… prawdomówności internautów przy rejestrowaniu się w serwisie.

O ile płeć jest raczej rzadko 'zmieniana', o tyle wiekiem lubimy czasem pomanipulować (więcej na temat takich eksperymentów z tożsamością online można przeczytać w kultowej książce Patricii Wallace "Psychologia Internetu").
Oczywiście przy produktach skierowanych do ściśle określonych grup (np. kremy na cellulit czy piece na biomasę) warto poeksperymentować z tą formą kierowania reklam. Mimo wyższej ceny za kliknięcie możemy osiągnąć znacznie więcej konwersji i niższy współczynnik bounce rate. W rezultacie zatem reklama będzie tańsza.

Może być to jednak kwestia indywidualna danej kampanii, więc proponujemy każdemu reklamodawcy sprawdzić to w testach na własnej skórze ;)

PS
Ponieważ zawsze jest jakieś ALE… Wszystkich, którzy już ucieszyli się, że będzie teraz łatwiej dotrzeć do trudnej grupy docelowej, jaką są dzieci… uprzedzamy, że Google wykluczyło możliwość targetowania w ten sposób reklam skierowanych do internautów w wieku 0 -17 lat. Nie ma przebacz!
Więcej na temat kierowania demograficznego w Centrum Pomocy AdWords.

--
Aneta Mitko

25 marca 2008

Rewolucja w WP i Netsprint.pl

W kwietniu (dokładny termin nie jest na razie bliżej określony) Wirtualna Polska oraz Netsprint wprowadzają zmiany do swojej oferty reklamowej. Owa rewolucja dotyczy sponsorowanych odnośników wyświetlanych na stronach w/w wyszukiwarek…

Od tej pory także tutaj dostępny będzie model aukcyjny.

Kampanie SEM prowadzone w przestrzeni reklamowej Netsprinta bądź WP.pl będziemy mogli rozliczać (podobnie jak dzieje się to w Google) w modelu aukcyjnym. Reklamodawcy dostaną do wyboru dwie opcje - standardową (Max CPC) oraz wariant Stałe CPC.

W pierwszym modelu samodzielnie określa się maksymalną cenę, jaką jesteśmy w stanie zapłacić za jedno kliknięcie w danej kampanii, co oznacza, że ów klik może nas kosztować tyle, ile zadeklarowaliśmy lub mniej. Rzecz wygląda tu bardzo podobnie, jak w Google. Model drugi natomiast zakłada precyzyjne ustalenie ceny za kliknięcie, która to cena będzie niezmienna przez cały czas trwania naszej kampanii.

Kto się cieszy, a kto się smuci z takiego obrotu spraw?

Wprowadzenie modelu aukcyjnego to z pewnością większe pole do popisu dla tych, którzy potrafią kampanię linków optymalizować, w czym celują agencje SEM oraz duzi, zaawansowani w temacie search engine marketing reklamodawcy. Możliwość grania stawkami, dziennym budżetem, różnicowaniem CPC dla poszczególnych słów kluczowych czy reklam oraz samo doskonalenie przekazu (copywriting, target, etc.) daje olbrzymie szanse na świetne wyniki za relatywnie niską cenę. Ci, którzy "nie bawią się" w takie rzeczy, bo nie potrafią lub nie chcą, mogą być odrobinę do tyłu… a właściwie mogliby na tym stracić, gdyby nie opcja Stałe CPC, która stanowi dla nich pewną alternatywę… Tak jak dotychczas bowiem, mogą oni uruchomić swoją kampanię i więcej do niej nie zaglądać. Nie mają oczywiście w tej sytuacji 100% gwarancji publikacji reklamy czy jej wysokiej pozycji, bo nadal jest to system aukcyjny (gdzie decyduje zadeklarowany CPC oraz jakość, czyli wysokość CTR), ale przynajmniej w pełni kontrolują swój budżet.

Co się jeszcze zmienia?

Wraz z wprowadzeniem modelu aukcyjnego zmianie ulega również liczba pozycji reklamowych na stronach z wynikami wyszukiwania. Będzie ich 15 (5 linków sponsorowanych na górze strony oraz 10 z boku rankingu). To więcej niż dotychczas i jest to zdecydowanie dobra wiadomość dla reklamodawców, którzy dzięki temu z pewnością łatwiej zniosą zmiany związane z przejściem na model aukcyjny.

--
Aneta Mitko

Internauci nie umieją korzystać z Google

Do takiego wniosku doszedł guru usability - Jakob Nielsen, po przeprowadzeniu badania na grupie użytkowników Sieci. Co się okazało?

Co czwarty internauta nie umiał wykonać zapytania w wyszukiwarce Google
.

Dokładnie 26% osób nie potrafiło wejść na stronę żadnej wyszukiwarki lub docierało do serwisu wyszukiwawczego innego niż Google!

Jakkolwiek prosta w obsłudze wydaje się być wyszukiwarka Google, dosyć adekwatny jest refleksyjny komentarz serwisu Search Engine Roundtable: Pamiętajmy, że nie każdy wychował się przy komputerze - wciąż są internauci, którzy odkrywają pasek przewijania w przeglądarce bądź też nie wiedzą, z czego składa się adres e-mail.

Równie ciekawe są dalsze komentarze Jakoba Nielsena na temat jakości wyników wyszukiwania - w przeprowadzonym wywiadzie w grupie kilkunastu osób okazało się, że wszyscy wolą wyszukiwarki Yahoo! lub Live Search (MSN) od Google. Dlaczego? Przyczyny są bardzo zaskakujące...

  • Google zwraca odnośniki do stron, które zawierają w swojej treści zbyt mało wyszukiwanych słów kluczowych - ich treść jest zbyt mało adekwatna ("siła" odnośników?).
  • Nowo wprowadzany interfejs Universal Search jest nieprzyjazny - internauci nie lubią fajerwerków ("siła" przyzwyczajeń?).
Co więcej, w tej grupie osób zauważalna była akceptacja dla nadnaturalnej ilości powtórzeń słów kluczowych (oczywiście mimo wszystko w ramach zdrowego rozsądku) - użytkownicy Sieci docenili chęć rozwoju treści w celu zawarcia jak największej ilości informacji i (przy okazji) zyskania wysokich pozycji, na co bardziej podatne są właśnie algorytmy Yahoo! i MSN.

--
Aneta Mitko

22 marca 2008

Robisz PR? Pamiętaj o SEO PR

O SEO PR, czyli działaniach public relations przyjaznych wyszukiwarkom, mówi się już od jakiegoś czasu. Także na właśnie zakończonej konferencji Search Engine Strategies w Nowym Jorku powrócono do tego zagadnienia w jednym z paneli, gdzie m.in. zaprezentowano ciekawy case study sklepu internetowego HerRoom.com, mającego w swojej ofercie bieliznę sportową (i nie tylko).

Na czym polegał sukces SEO PR dla tego projektu?

Przygotowano serię materiałów video o bardzo ciekawej tematyce ;-) (celowo nie podajemy tematyki, a i uśmieszek pojawia się tutaj nieprzypadkowo), które były bardzo zbieżne z prowadzonym właśnie badaniem naukowym w Wlk. Brytanii. Wzbogacenie treści strony o wywiad z naukowcami i dystrybucja dotyczących tego faktu informacji prasowych (notka prasowa, materiały video a nawet specjalnie nagrany w tym celu podcast) o opublikowaniu takiego "miksu komercyjno - naukowego" spowodowały, że odnośniki do serwisu ukazały się nie tylko na ogólnie uznanych serwisach prasowych, ale również pojawiły się w obiegu wirusowym - na forach, blogach oraz serwisach społecznościowych. Sukces w tym przypadku wynikał z kilku czynników:

  • ciekawa treść, rzeczywiście interesująca grupę docelową (porady dotyczące staników sportowych),
  • przedstawienie informacji w unikalnej formie (materiał video zamiast suchego tekstu),
  • dotarcie do innych osób / instytucji zajmujących się tematem i nawiązanie ciekawej współpracy (tutaj dodatkowo znaczenia nabiera fakt przekonania do współpracy naukowców),
  • opracowanie materiału, który jest przede wszystkim użyteczny (porady) a nie autopromocyjny (oferta sklepu).
Z punktu widzenia SEO, działania SEO PR przyniosły awans na 14. miejsce w wynikach wyszukiwania dla strony z materiałami video w ciągu miesiąca - jest to tym bardziej wartościowe, że wcześniej strona znajdowała się poza czołową setką wyników.

SEO PR może zatem przynieść rzeczywiście duże korzyści, pod warunkiem że jest odpowiednio prowadzony - oprócz zmian w rankingu wyników wyszukiwania, o serwisie HerRoom.com przecież się mówiło, wiele osób poznało ten brand i wreszcie odwiedziło serwis (a pewnie i na koniec coś kupiło). Wszystko dzięki nieco bardziej zaawansowanemu PR, na którego "praktykowanie" serdecznie zapraszamy do naszej agencji :-)

--
Aneta Mitko

21 marca 2008

Totalnie zalane zające

Przyszła dziś do nas e-kartka o takim tytule i przypomniała o jakże sympatycznym zwyczaju…

… wcześniejszego wychodzenia z pracy z okazji zbliżających się świąt ;) dlatego…

Zanim wszystkie blueranki znikną z biura, chcieliśmy tradycyjnie złożyć Wam (z niewielką pomocą przyjaciółki - wyszukiwarki) wielkanocne życzenia. Każdy znajdzie na pewno jakieś odpowiednie dla siebie… :) W tym roku nie generalizujemy - pełna personalizacja ;)

BTW
Wiecie, że stać nas na więcej jaj?

--
Ekipa Bluerank

Figlarna wyszukiwarka

Tak dla odprężenia...
Polecamy dzisiejszy artykuł, który ukazał się na stronach IDG, zatytułowany 17 żartów Google'a...

--
Aneta Mitko

20 marca 2008

Google rządzi... reklamą?

Google zapowiedziało narzędzia do zarządzania zakupem reklam, a w wersji beta udostępniło już narzędzie do zarządzania sprzedażą reklam. Chodzi o testowany właśnie Google Ad Manager - nową darmową usługę dla właścicieli internetowych powierzchni reklamowych...

Czytaj dalej >>

--
Aneta Mitko

19 marca 2008

Zamiast klasycznych wyników wyszukiwania...

Oto przykład graficznej prezentacji wyników wyszukiwania, jaki stosowany jest przez wyszukiwarkę ManagedQ. Zamiast klasycznych odnośników z opisami, mamy tu screeny wyszukanych serwisów.
Fajne czy nie? Przydatne? Nieprzydatne?
Naszym zdaniem są sytuacje, w których taka właśnie prezentacja wyników wyszukiwania może zdać egzamin…

  • Najmłodsi internauci z pewnością chętniej skorzystają z 'wyszukiwarki obrazkowej' niż tej 'klasycznej'. Może to dla nich stanowić dodatkową atrakcję… Zresztą wyszukiwarki dziecięce również opierają się na wizualizacji wyników.
  • Graficzna prezentacja wyników wyszukiwania jest także swego rodzaju ułatwieniem dla osób niepełnosprawnych (niedowidzących) i starszych, które czują się nieco zagubione w Internecie i nie czują się pewnie korzystając z narzędzi search engine.
  • Szybciej 'namierzymy' poszukiwany przez nas serwis, który pamiętamy jedynie z wyglądu właśnie… Zdarzają się i takie sytuacje przecież.
  • Wyniki wyszukiwania w formie zestawu zrzutów ekranu mogą być przydatne w celach prezentacyjnych, gdy na przykład chcemy pokazać, że marka / firma / produkt / zdarzenie czy osoba jest obecna w mediach, wiele się o niej pisze i robią to w dodatku poważne tytuły… Taka strona wynikowa lepiej rzecz zilustruje i szybciej przemówi do odbiorcy obrazem, dobrze znanymi i rozpoznawanymi logotypami, etc.
Dość wolno to wszystko niestety działa, ale warto pamiętać, że istnieje :)

--
Aneta Mitko

18 marca 2008

Rynek SEM w 2007 - lepiej niż zakładano

Ubiegły rok okazał się niezwykle dochodowy dla firm działających w branży SEM, co było szczególnie widoczne na terenie Stanów Zjednoczonych. Wartość tamtejszego rynku wzrosła z 9,4 mld USD w 2006 roku do 12,2 mld w 2007. Przy zachowaniu takiej dynamiki rozwoju szacuje się, że za 3 lata osiągnie ona poziom 25,2 mld USD.

Na wniosek organizacji SEMPO, firma zajmująca się badaniami rynku - Radar Research and Intellisurvey, przeprowadziła sondaż wśród 867 agencji SEM oraz firm korzystających ze zdobyczy internetowego marketingu. Celem ankiety było ustalenie wielkości rynku wraz z możliwościami jego rozwoju, trendów w doborze słów kluczowych oraz wysokości wydatków przeznaczanych na poszczególne typy promocji w Sieci.

75% reklamodawców potwierdziło, że zaakceptuje minimalnie wyższe koszty prowadzenia kampanii linków sponsorowanych, ale zrezygnuje z nich, gdy ceny wzrosną drastycznie. O ile aż 87,4% ankietowanych przyznało, że korzystało z kampanii PPC w ubiegłym roku, o tyle zaledwie 10% było zainteresowanych pozyskiwaniem lepszych wyników organicznych w wyszukiwarkach, a jedynie 0,7% zapłaciło za dodanie swojego odnośnika do płatnych katalogów.

Wyniki badań udowodniły, że rynek osiągnął pewien poziom nasycenia, ale jednocześnie poziom satysfakcji klientów z usług agencji SEO / SEM jest wysoki. Zdaniem prezesa SEMPO i Enquiro Search Solutions - Gorda Hotchkissa, świadczy to o osiągnięciu przez ten rynek dojrzałości.

Źródło --> Search Engine Land

--
Aneta Mitko

14 marca 2008

A ile masz lat… pyta Google

Pyta nie zawsze i nie wszystkich...

Google sprawdza wiek użytkownika generującego zapytanie o charakterze wskazującym na treści dla dorosłych jeśli… łączy się on z netem w Korei.

Rzecz wygląda mniej więcej tak - po wpisaniu przez usera danego zapytania pojawiają się wyniki wyszukiwania z nałożonym filtrem oraz komunikat informujący internautę, że wszystkie wyniki może obejrzeć dopiero po tym, jak udowodni on, że ma więcej niż 19 lat… Niestety, sprawa nie jest prosta do udowodnienia. Nie wystarczy tylko kliknąć (tak jak na naszych stronach WWW prezentujących na przykład produkty alkoholowe). Tam trzeba podać swoje nazwisko i unikalny numer ubezpieczenia, które jednoznacznie identyfikują każdą osobę. Nieźle…

--
Aneta Mitko

13 marca 2008

Co Bolek i Lolek robili w Google

Bohaterowie jednej z naszych najpopularniejszych kreskówek zostali docenieni przez Google ;) i umieszczeni w prezentacji nowego na polskim rynku produktu mapy.google.pl, który wczoraj miał swoją oficjalną premierę… Ale po kolei…

Bluerank i inni przedstawiciele branży (w sumie około kilkudziesięciu osób) zostali zaproszeni przez Google Polska na specjalnie przygotowaną prezentację, podczas której Giorgio Scherl - Google Maps Product Manager, pokazał polską wersję Google Maps.

Spotkanie było sympatyczne i… w stylu Google :) Na dzień dobry otrzymaliśmy prezenty - tak pożądane przez wielu oryginalne gadżety z najsłynniejszym logiem na świecie ;) Siedzieliśmy na sześciennych kolorowych pufach, które wygladały jak wielkie klocki rozrzucone po sali. Główny prelegent miły, otwarty i kompetentny oraz… 'przesiąknięty' googlową ideologią niesienia pomocy światu i ułatwiania wszystkim wszystkiego ;) ale można mu to wybaczyć. Prezentacja była bowiem ciekawa, rzeczowa i praktyczna, a PR’u było w niej tyle, ile trzeba.

O czym opowiadał Giorgio i co takiego fajnego jest w nowym produkcie?
Przede wszystkim potencjał! Mapy Google to jednoczesnie narzedzie informacyjne, promocyjne, rozrywkowe, biznesowe… uniwersalne i praktyczne.

  • Pozwalają zlokalizować poszukiwaną miejscowość, ulicę, obiekt
  • Ułatwiają namierzenie sklepu, hotelu czy restauracji (albo innego biznesu) w określonej lokalizacji, a także dostarczają opinii użytkowników na ich temat oraz dodatkowych materiałów multimedialnych o firmie (np. filmy).
  • Umożliwiają szczegółowe wyznaczenie trasy podróży lub zwykłej marszruty po mieście oraz jej ewentualną szybką modyfikację (jednym ruchem myszki). Zawierają również informacje na temat transportu publicznego.
  • Udostępniają narzędzia służące do tworzenia własnych map, do których można podpinać dowolne informacje, zdjęcia, pliki video (jak zrobił to Giorgio z Bolkiem i Lolkiem :). Takie spersonalizowane mapy mogą zostać upublicznione lub dostępne tylko dla ich autorów - wedle potrzeb.

  • Mapy funkcjonują też – jako pełnowartościowy produkt - w wersji mobilnej.
Gdzie tu biznes i reklama?
Wszędzie - chciałoby się powiedzieć. Google zdobywa nowych userów i kolejne dane na ich temat, a to podstawa w internetowym biznesie! W interesie zwykłych użytkowników jest korzystanie z map, bo są przydatne i do tego darmowe. Firmy (duże i małe) bezinteresownie pomagają w rozwoju produktu 'wypełniając go' treścią, ponieważ umieszczają tam informacje o swoich usługach za free… Im więcej takich danych, im większa baza sklepów, hoteli, restauracji, warsztatów samochodowych, banków i czego jeszcze tylko chcemy, tym bardziej mapy zyskują na wartości merytorycznej, tym chętniej ludzie ich używają uznając za coraz bardziej pomocne. Im więcej internautów z nich korzysta, tym więcej reklamodawców chętnie zapłaci za linki sponsorowane serwowane użytkownikom Google Maps… itd. itd. Genialne w swej prostocie.

Produkt masowy, a promocja nie… Dlaczego?

Po pierwsze, wedle staaarej filozofii Google, marka / usługa / produkt popularyzuje się sam. Google nie stawia na masową reklamę zakładając, że tzw. poczta pantoflowa jest naturalnym sposobem zdobywania popularności i… to, co dobre - obroni się samo. Co by nie mówić… w co najmniej w kilku przypadkach Googlowi się to świetnie udało… Po drugie - dopiero co wdrożone (notabene przez polskich inżynierów) mapy.google.pl staną się jeszcze bardziej atrakcyjne dla ludzi po tym, jak pozwoli się tam chwilę podziałać firmom, które zagospodarują tzw. Centrum Firm Lokalnych.

Podczas prezentacji podkreślono jeszcze jeden aspekt…
Google Maps to produkt, który może i powinien być wykorzystywany przez firmy dla uatrakcyjnienia sposobu prezentowania własnej oferty online. Przedstawiciele Google wielokrotnie wspominali o innowacyjności, otwartości i dostępności tego rozwiązania (bo API Google Maps jest - z jednym wyjątkiem - darmowe). Przedstawione zostały ciekawe przykłady takiego właśnie zastosowania Google Maps w kilku polskich serwisach: Fotka.pl, TabelaOfert.pl i GdzieJestDziecko.pl. Prezentacje nie były niestety przeprowadzone tak fachowo, jak zrobił to Giorgio Scherl, co naszym zdaniem (zresztą chyba nie jesteśmy w tym zdaniu osamotnieni) stanowiło pewien zgrzyt w całym evencie.

Oto wrażenia innych uczestników prezentacji Google…
Robert Drózd, Kuba Filipowski, Tomasz Frontczak… też tam z nami byli i… pewnie coś jedli i pili, bo poczęstunek był bardzo 'wygooglany' ;) Ehhh… a my głupi zrezygnowaliśmy z lunchu…

PS
Gdyby ktoś z Was chciał przypadkiem zwiedzić tego lata Kalifornię… To zerknijcie na info o konkursie organizowanym przez Google… z mapami w tle rzecz jasna :) Aha! Jeszcze w wolnej chwili zastanówcie się czy dalej będziecie używać Zumi i podzielcie się z nami swoją opinią.

--
Aneta Mitko

12 marca 2008

Armstrong zdradza plany Google

Większość osób kojarzy Google jedynie z wyszukiwarką, która jest flagowym produktem amerykańskiej korporacji. W rzeczywistości Google to także platforma reklamowa, która oferuje klientom programy do obsługi kampanii linków sponsorowanych i reklamy kontekstowej w Internecie. W najbliższym czasie firma zamierza rozbudować swoją ofertę tak, aby możliwe stało się zarządzanie także kampaniami reklam prasowych, radiowych i telewizyjnych przy pomocy rozbudowanego zestawu narzędzi Google.

Takie plany ujawnił jeden z szefów firmy - Tim Armstrong podczas ubiegłotygodniowej konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Agencji Reklamowych w Orlando. Tamtejszy rynek reklamowy odnosi się do pomysłu Google bardzo sceptycznie. Armstrong przekonywał co prawda, że reprezentowana przez niego firma nie zamierza konkurować z agencjami reklamowymi i domami mediowymi, ale nowa inicjatywa Google rodzi wiele wątpliwości. Przede wszystkim nie wiadomo czy proces zakupu reklam w innych mediach niż Internet da się zautomatyzować do tego stopnia, jak planuje Google.

Źródło -> Search Engine Land

--
Aneta Mitko

10 marca 2008

Czy rozmiar ma znaczenie?

Do niedawna wszystko było jasne. Jak podaje samo Google na stronach pomocy - "wyszukiwarka Google NIE uwzględnia wielkości liter; wszystkie - niezależnie od tego jak je - wprowadzisz, będą interpretowane jako litery małe".

Od kilku dni jednak internauci z całego świata zgłaszają, że używając wielkich liter w zapytaniu można zaobserwować drobne różnice w wyświetlanych wynikach, w stosunku do tego samego zapytania pisanego wyłącznie małymi literami…

Oto przykład z naszego własnego podwórka dla słów kluczowych: łódź, Łódź oraz ŁÓDŹ.

Wyniki sprawdzaliśmy w tym samym czasie, przy wylogowanym profilu Google (aby uniknąć personalizacji wyników), po wyczyszczeniu pamięci podręcznej przeglądarki. Aby upewnić się, że przyczyną wystąpienia różnic mogły być różne data center Google, badanie powtórzyliśmy również za pomocą jednego ze skryptów badających pozycje słowa kluczowego na różnych data center - uzyskaliśmy tutaj podobnie różne wyniki.

Być może różnice są tymczasowe i wynikają z testowania zmian w algorytmie wyszukiwarki, ale jeśli zostaną na stałe… trzeba będzie chyba zmienić podejście do analizy słów kluczowych i samego procesu zwiększania link popularity.

--
Aneta Mitko

9 marca 2008

Google lubi Bluerank

Tak, tak - nasza domena firmowa (bo wciąż trudno mówić o serwisie :-)) została doceniona przez algorytm wyszukiwarki, dzięki czemu każdy zainteresowany naszą agencją (np. wykonujący zapytanie 'bluerank') otrzymuje od razu kilka dodatkowych linków oprócz odnośnika do strony głównej:

Oto screenshot wyników wyszukiwania:


Wszystko to dzięki opisywanej przez nas wcześniej usłudze Google Sitelinks - chociaż wskazane wyżej strony są praktycznie jedynymi dostępnymi treściami, zostały uznane za wyjątkowo wartościowe i użyteczne dla internautów. Cieszy to nas tym bardziej, że jesteśmy na chwilę obecną chyba jedyną polską agencją SEM wyróżnioną w ten sposób przez wyszukiwarkę.

--
Aneta Mitko

7 marca 2008

Budowa przyjaznych adresów URL – SEO poradnik

W jednej z naszych wcześniejszych notek zastanawialiśmy się, czy umieszczenie słów kluczowych w adresie URL pomaga w pozycjonowaniu - w tym wpisie postaramy się nieco rozwinąć temat optymalizacji struktury adresów URL.

Na początek warto zadać sobie pytanie - czy forma adresu URL jest ważna?
Pytanie jest oczywiście retoryczne, bo forma adresu URL jest ważna zarówno dla użytkowników serwisu, jak i dla robotów indeksujących.
Struktura adresów URL ma znaczenie, jeśli weźmiemy pod uwagę web usability, ponieważ adresy powinny być:

  • łatwe do 'odgadnięcia' (przykladowastrona.pl/szukaj/),
  • łatwe do podyktowania i zapamiętania (np. w rozmowie telefonicznej),
  • łatwe do wpisania,
  • atrakcyjne wizualnie, aby można je było umieścić np. w ulotce reklamowej,
  • a ponadto powinny odzwierciedlać strukturę serwisu (przykladowastrona.pl/zwierzęta/psy/).

Biorąc pod uwagę pozycjonowanie witryny, tzw. przyjazne adresy URL (ang. SEO friendly URLs), czyli takie, które są pozbawione parametrów i znaczników sesji i zwykle zawierają słowa kluczowe, mają większe szanse na szybką i pełną indeksację przez wyszukiwarki. Stosowanie takich adresów zmniejsza również znacznie szanse wystąpienia błędów i problemów z samą indeksacją (które mogą pojawić się np. wtedy, gdy w adresie jest zbyt duża liczba parametrów).

W przypadku większości serwisów internetowych głównym źródłem nowych odwiedzin są wyszukiwarki. Wysoka pozycja w wynikach wyszukiwania dla wybranego przez nas słowa kluczowego nie jest głównym celem SEO, jest nim prawie zawsze konwersja, dlatego trzeba jeszcze skłonić internautę do wybrania naszej strony spośród całej listy przedstawionych wyników. A adres URL, oprócz tytułu i opisu strony, jest jednym z elementów, na który zwracają uwagę internauci przy przeglądaniu wyników dostarczanych przez wyszukiwarkę. Dlatego warto wprowadzić przyjazne adresy URL w swoim serwisie.

Zastanówmy się nad dwiema postaciami adresów…

http://przykladowastrona.pl/psy/collie.htm
http://przykladowastrona.pl/page.php?id=10&x=55

W przypadku, gdy wyszukiwanym przez internautę słowem kluczowym będzie 'collie', adresy te pojawiłyby się w wynikach wyszukiwania w następującej formie:

http://przykladowastrona.pl/psy/collie.htm
http://przykladowastrona.pl/page.php?id=10&x=55

Pierwszy, z racji tego, że wyszukiwarka automatycznie pogrubia występujące w nim słowo kluczowe, na pewno bardziej przyciąga uwagę. Dla internauty jest to również dodatkowy sygnał, że na danej stronie mogą znajdować się treści, których poszukuje. Drugi z przedstawionych adresów nie przekazuje takich informacji.

Decydując się na umieszczenie słów kluczowych w adresach warto pamiętać, że URL jest kolejnym z elementów (po metatagach i treści strony), który może być wykorzystywany do nadużyć w działaniach SEO, a zatem zbyt duża liczba słów kluczowych zastosowana przez nas w URLu może być przyczyną posądzania nas o spam…

Dlatego zamiast adresów postaci
/lodz/psy/psy-w-lodzi/pies-collie-lodz /psy-na-sprzedaz-lodz/szczeniaki-psy-collie-lodz/ lepiej jest zastosować krótszą, ale bardziej bezpieczną, przejrzystą i przyjazną użytkownikom formę, np. /lodz/psy/collie/

Separatory w adresach URL to kolejny ważny element, jeśli w adresie pojawia się więcej niż jedno słowo kluczowe. Najczęściej spotykane obecnie separatory to myślnik ('-') i podkreślnik ('_') . Jak zapewniał Matt Cutts podczas swojego wystąpienia na Wordcamp 2007 (źródło: prezentacja PPT), od niedawna nie tylko myślnik jest rzeczywistym separatorem - teraz taką funkcję spełnia również podkreślnik. Można je stosować zamiennie (w zależności od przyjętej systematyki nazewnictwa), chociaż wciąż myślniki są nieco lepiej oceniane. Dlaczego? Spójrzmy na poniższe przykłady:
W pierwszym oba słowa kluczowe ('psy' i 'collie') są wyraźnie rozdzielone widocznym znakiem myślnika, który nie zlewa się z efektem podkreślenia właściwym dla hyperlinków. W drugim przykładzie, podkreślenie (zwłaszcza kiedy czcionka jest mniejsza) czasami trudno jest dostrzec - internauta mógłby błędnie pomyśleć, że między obydwoma słowami kluczowymi jest jedynie spacja. Z kolei zaś w trzecim przypadku zlepek słów powoduje, że nie są one dobrze widoczne i oddzielone od siebie. Skoro wszystkie względy użyteczności przemawiają na korzyść pierwszego przykładu, wiemy już dlaczego taka konstrukcja jest najbardziej lubiana przez wyszukiwarki.

Wielkość liter w adresie (tylko małe lub tylko duże litery, początek każdego słowa dużą literą, itp.) nie ma znaczenia dla wyszukiwarki, jednak warto być konsekwentnym i stosować jednakową konwencję nazewnictwa w obrębie całego serwisu. Należy pamiętać, że niektóre technologie lub serwery obsługujące serwisy mogą być 'case sensitive' - co może powodować różnego rodzaju błędy i problemy kanonizacyjne.

Określając strukturę URLi serwisu, warto zastanowić się również nad wyborem rozszerzeń dla plików. Są one częściowo determinowane przez technologię zastosowaną do tworzenia serwisu (np. PHP, ASP.NET czy Adobe ColdFusion), jednak najbardziej bezpiecznym wyjściem jest rezygnacja ze stosowania rozszerzeń, lub też stosowanie rozszerzenia najbardziej uniwersalnego (np. html). Stan taki można osiągnąć przepisując adresy do preferowanej formy (np. przy użyciu modułu mod_rewrite). Użycie prostej formy będzie również pomocne w przypadku, gdy technologia stosowana w serwisie zostanie zmieniona. Przepisanie starych adresów na nowe będzie wtedy najmniej skomplikowane, a sam serwis nie straci pozycji w wynikach wyszukiwania, uzyskanych wcześniej dla starych adresów.

Ostatnią, wartą wspomnienia rzeczą, jest problem powielania treści (ang. duplicate content), który dotyczy m.in. sytuacji, gdy ta sama treść strony dostępna jest pod kilkoma różnymi wewnętrznymi adresami URL. Jednym z głównych kroków, które powinny zostać podjęte przy optymalizacji adresów URL jest ich uspójnienie i doprowadzenie do sytuacji, gdy treść danej strony będzie dostępna dla robotów indeksujących pod jednym, najbardziej optymalnym adresem. W celu pogłębienia tematu duplicate content zachęcamy do zapoznania się z materiałami opracowanymi przez Google, dostępnymi w Centrum Pomocy dla Webmasterów.

***
Do napisania notki na temat budowy przyjaznych adresów URL zainspirował nas temat poruszony na forum Webmasterworld, tam też można przeczytać ciekawą dyskusję dotyczącą budowy i optymalizacji struktury adresów URL.

--
Patrycja Tomczak

6 marca 2008

Warsztaty SEM (17 – 18 kwietnia)

Bluerank zaprasza na kolejne dwudniowe warsztaty SEM, które odbędą się w Łodzi w dniach 17 - 18 kwietnia br.

Tradycyjnie już proponujemy praktyczne szkolenie, podczas którego uczestnicy nauczą się zakładać, konfigurować i optymalizować kampanie linków sponsorowanych, korzystać z przydatnych narzędzi analitycznych, które pomagają w efektywnej realizacji kampanii SEM i osiąganiu coraz lepszych rezultatów.

W warsztatach agencji Bluerank brali już udział między innymi przedstawiciele takich firm, jak: Agros Nova, Dombank, GE Money Bank, Money.pl, Netsprint.pl, OS3, Polskie Książki Telefoniczne, Travelplanet

Oto opinie na temat naszych szkoleń

Ocena 5+ (w skali 1 - 5), zarówno pod względem merytorycznym jak i organizacyjnym. Warsztaty były prowadzone w sposób interesujący, przystępnie, zrozumiale i - jak dla mnie - bez ani minuty nudy! Było całe mnóstwo przykładów i praktycznych wskazówek, a wszystko to w fantastycznej atmosferze. Słowo o prowadzących: 5+ za kompetencje, podejście do uczestników warsztatów, otwartość i duże zaangażowanie. Dziękuję!---
Agnieszka Głowicka – Money.pl
Tutaj opinia wystawiona nam przez Agros Nova

Tutaj chwali nas Netsprint :)

Osoby zainteresowane uczestnictwem w kwietniowych warsztatach SEM prosimy o kontakt (bluerank@bluerank.pl). Wówczas prześlemy szczegółowy program szkolenia i wszystkie inne niezbędne informacje.

--
Aneta Mitko

Szybkość ładowania strony, a jakość kampanii AdWords

Google potwierdziło, że szybkość ładowania strony stanie się wkrótce jednym z podstawowych czynników branych pod uwagę przy ocenie wyniku jakości kampanii AdWords. Stosowna informacja ma pojawić się na blogu Inside AdWords w ciągu najbliższych kilku dni.

Co ciekawe, współczynnik szybkości ładowania strony ma być wyświetlany na stronie z analizą słów kluczowych. Google planuje sprawdzać szybkość ładowania strony raz w miesiącu. Powstaje w związku z tym pytanie - co stanie się, gdy w momencie indeksacji, na serwerach hostujących daną stronę będą akurat przeprowadzane prace modernizacyjne. Nie wiadomo także, jaki czas ładowania strony zostanie uznany za optymalny.

Z pewnością odpowiedzi na te pytania udzielą już wkrótce przedstawiciele Google, w tzw. międzyczasie jednak można na temat tej propozycji podyskutować na anglojęzycznym forum SearchEngineWatch.com.

--
Aneta Mitko

5 marca 2008

Dodatkowe okno wyszukiwania

Czyli "wyszukiwanie w wyszukiwaniu", jak pisze e-biznes

Google testuje wprowadzenie na stronie z wynikami wyszukiwania, przy wybranych rezultatach, dodatkowych okien do wpisywania zapytań i realizacji researchu w ramach już konkretnej witryny, takiej jak na przykład Amazon.com czy Wikipedii.


Pomysł pozytywnie oceniła mniej więcej połowa użytkowników, druga połowa odnosi się do tego raczej krytycznie. Niezależnie od tego jednak, jak często internauci będą wykorzystywać owo wewnętrzne przeszukiwanie z poziomu strony wynikowej Google, pamiętajmy, że wyszukiwarka zyskuje dodatkową powierzchnię reklamową… W takim okienku bowiem może być już wpisane stosowne hasło / fraza (podobnie jak robią to obecnie portale czy większe serwisy informacyjne posiadające wyszukiwarkę) i prowadzić powiedzmy do nowości w danym sklepie internetowym czy wybranych stron docelowych jakiegoś dziennika online… Jest tu całkiem spore pole do popisu.

--
Aneta Mitko

Rozkład fałszywych klików

Okazuje się, że problem fałszywych kliknięć w linki sponsorowane dotyka najbardziej reklamodawców w Indiach (4,3%), Niemczech (3,9%) i Korei Południowej (3,7%). W niektórych krajach prawie jeden na trzy kliki jest fałszywy, a proceder rozwija się w najlepsze… Zdarzają się zatrudnienia dużych grup ludzi wynajmowanych wyłącznie do tego, aby przez cały dzień klikali w reklamy z programu AdSense.

Rok temu Google komunikowało oficjalnie, że szacuje ilość click fraud na poziomie 10%. Ostatnie badania firmy ClickForensics wykazały natomiast... że procent fałszywych klików znacznie wzrósł w 2007.



Oto, jak świat podchodzi do kwestii uczciwości w tym temacie…

Najwięcej fałszywek jest tam, gdzie kolor czerwony, najmniej tam, gdzie zielony.



--
Aneta Mitko

3 marca 2008

Nowy adres Bluerank

Agencja Bluerank ma nową siedzibę…

Od początku marca nasze biuro mieści się w Łodzi, przy ul. Gdańskiej 80.
Zmieniliśmy także numer telefonu (042 632-33-21) i faksu (042 632-15-51).

Na Wigury było nam fajnie, ale już niestety zbyt ciasno – stąd przeprowadzka.
Mamy teraz więcej metrów kwadratowych, więcej ludzi i więcej kawy do kupowania ;-)
PS
Parapetówka za tydzień lub dwa :)