27 lutego 2009

IAB Update - odsłona czwarta



Kolejne (czwarte już) nieformalne spotkanie branży interaktywnej z marketerami dobiegło końca. Tym razem tematem przewodnim imprezy był „Social networking i social media”. Znakomici prelegenci, specjaliści w tym temacie, chętnie podzielili się swoją wiedzą i spostrzeżeniami.

Słowo wstępu tradycyjnie wygłosił Jarosław Sobolewski. Przyrównał on social networking i social media do stojącego przy scenie roll-up`u stwierdzając, że są to zjawiska które - choć łatwo je zaobserwować - to jednak nie tak łatwo zrozumieć i złożyć w całość. Postanowiliśmy podjąć wyzwanie, wytężyliśmy wzrok i… przyznaliśmy mu rację ;)

Cykl prezentacji, również tradycyjnie, rozpoczął dr Andrzej Garapich - prezes PBI. Najpierw przeprosił, że nie przygotował prezentacji "z tzw. jajem” tylko na poważnie, a następnie powiedział kilka słów na temat panoramy społeczności w polskim Internecie. Przytoczył kilka opinii prasy na temat serwisów społecznościowych, podał definicje terminów social networking i social media, oraz przedstawił interesujące dane liczbowe i wykresy, mające na celu statystyczne zobrazowanie profilu użytkowników społecznościówek. Wystąpienie przerywał, by uciszyć hałasy z sali obok (gdzie znalazły się osoby bardziej zainteresowane barem, niż prezentacją ;), staczać walki z zacinającym się rzutnikiem oraz podejmować polemikę z Jarkiem Sobolewskim na temat względności czasu.

Kolejni prelegenci to Agnieszka Pyrkowska i Łukasz Klik z Blomedia, którzy opowiedzieli o trendach na 2009 rok, w kontekście reklamy w social media. Referenci pochwalili się swoimi 14 blogami tematycznymi, 45 bloggerami - ekspertami, oraz wskazali profity wynikające z korzystania z takiej formy promocji. Na koniec zaprezentowali kilka case studies. Najciekawszy opowiadał o tym, jak za sprawą bloga uchroniono przed zamknięciem warszawskie kino Luna... Cóż, w końcu każdy wie, że „Google lubi blogi”.

Właściciel serwisu Fotka.pl - Rafał Agnieszczak uraczył słuchaczy kilkoma anegdotami mającymi na celu zobrazowanie reklamowego potencjału społecznościówki. W czasie wystąpienia szczęśliwie udało mu się uniknąć nadmiernego „gibania” i charakterystycznego, przyspieszonego słowotoku. Ujawnił natomiast, że do kalendarza fotki zgłosiło się, aż 17 tys. dziewcząt! Eh... niektórzy to mają fajną pracę... ;) Poza przedstawieniem danych liczbowych odnośnie liczby wejść i użytkowników, zaprezentowano także trzy case studies. Pierwszy pokazywał skuteczność oddziaływania fikcyjnego profilu nowej maskotki mediów - sympatycznego Chucka z reklamy lizaków. Drugi dotyczył produktu Axa Jet i fikcyjnego profilu stewardessy (znanej ze spotów TV), który "otrzymał" ponad 100 tys. wiadomości prywatnych (różnej treści, niektórych nie wypada nawet przytaczać ;) od realnych użytkowników i został skomentowany ponad 4 tys. razy. Na koniec Rafał rzucił rękawicę... Onetowi.

O mechanizmach społecznościowych w komunikacji marketingowej opowiedział zdobywca Webstara w kategorii Człowiek Roku Polskiego Internetu 2008, czyli Dominik Kaznowski. Gdy wszedł na scenę okazało się, że ma na sobie skórzaną kurtkę, a wśród publiczności dało się usłyszeć teatralny szept – "dajcie mu gitarę". Prelegent opowiadał o bardzo popularnym i często komentowanym przez poprzedników serwisie Nasza-Klasa.pl. Stwierdził, że serwis ma więcej odsłon, niż cały czeski Internet! Na przykładzie case`a „Szkoła Sony”, Dominik przedstawił potencjał marketingu wirusowego w oparciu o społeczność internetową. Zaprezentował też techniki oddziaływania marką poprzez zabawę, sposoby unikania negatywnych skojarzeń ze spamem, oraz spersonalizowane formy reklamowe. Na koniec zadał nieco retoryczne pytanie - jakie jest marzenie każdego marketera? Odpowiedź - by umieścić reklamę w albumie rodzinnym! Cóż takie rzeczy są możliwe tylko na naszej klasie.

Marek Soból z Onet.pl podjął wyzwanie Rafała Agnieszczaka i opowiedział o nowym serwisie społecznościowym - Ludzie Onetu. Przedstawił krótko mocne i słabe strony social media i social networking wykazując, iż serwisy społecznościowe są dużo mniej obciążone różnego rodzaju wymaganiami (kontent, usługi, brand) niż portale. Komentując rozrywkowy charakter Fotka.pl, czy też Naszej-Klasy stwierdził żartobliwie, iż są to miejsca, gdzie „ludzie chodzą się poiskać”. Filozofia budowania społeczności według Onetu to działania oparte o kontekst, o tworzenie określonych treści. Trafionym przykładem było tu nawiązanie do zjawiska dziennikarstwa obywatelskiego.

Cykl prezentacji zakończyło wystąpienie (choć termin „pokaz” byłby tu chyba bardziej na miejscu) Daniela Walendziaka - właściciela Poszkole.pl. Najmłodszy prelegent stwierdził, że z powodu niskiej temperatury na sali (co było prawdą) oraz zbliżającej się części nieoficjalnej zaprasza na prezentację "Poznaj ich EMO-cje", która wprowadzi widzów w klubowy nastrój. Multimedialny pokaz składający się głównie ze zdjęć, haseł i muzyki wywołał mieszane uczucia (nie każdy lubi Rihannę i The Rasmus). Jedni uważali, że przekaz oparty na emocjach i obrazujący jak młodzi ludzie manifestują swoją tożsamość poprzez produkty był bardzo trafiony. Innym zabrakło trochę konkretnych danych – liczb, wykresów, statystyk...

Sam koniec należał do jednego ze sponsorów, czyli Goldenline. Na scenie miało miejsce losowanie wizytówek i wręczanie nagród ufundowanych przez serwis. Nie wiedzieć czemu, nikt nie zgodził się na gratulacyjnego buziaka od urodziwej hostessy. Następnie uczestnicy przenieśli się w stronę baru, bufetu i branżowych dyskusji. Co bardziej fotogeniczni pozwolili sfotografować się polaroidem zorganizowanym przez Fotka.pl. Kolejne minuty wypełnione były machaniem odbitkami (w oczekiwaniu na obraz) oraz konsumpcją kanapek. Powiedzieć o nich, że były wielkości wizytówek byłoby kłamstwem. Były mniejsze ;)


Blueranki na Fotce :-)

Nasza relacja z poprzedniego - III IAB Update
Relacja Bluerank z II IAB Update

--
Szymon Pietkiewicz

26 lutego 2009

Jak pozycja wpływa na ruch (II / II)

Prezentujemy drugą część obiecanego raportu przygotowanego przez Atlas Institute, pod tytułem "How Search Engine Rank Impacts Conversions".

Analizie poddano 41 460 000 kliknięć i 408 000 słów kluczowych.

W zaprezentowanych wynikach konwersja traktowana jest jako jedno podjęte działanie, przez jednego użytkownika. Akcje podjęte przez użytkownika więcej niż raz w obrębie danego linka, wciąż traktowane są jako jedna konwersja. W badaniu rozpatrywano następujące działania: zakup, rejestracja i prośba o informację zwrotną.

Aby odpowiedzieć na pytanie – w jaki sposób zmiana pozycji linku sponsorowanego w wynikach wyszukiwania wpływa na jego wskaźnik konwersji, podjęta została szczegółowa analiza obejmująca wskaźniki konwersji w obrębie tysięcy słów kluczowych w kontekście zmian pozycji w wynikach wyszukiwania. Zmiany i różnice poszczególnych parametrów zaprezentowane zostały w relatywnym odniesieniu do pierwszej pozycji.



Studiując tabelę warto zauważyć, że różnica we wskaźniku konwersji (jest to współczynnik określający stosunek liczby oczekiwanych przez reklamodawcę akcji, np. zakupów w sklepie internetowym, do liczby wejść na stronę WWW, tj. klików w reklamę) między pierwszą, a ostatnią pozycją w wynikach wyszukiwania wynosi zaledwie 12,3%, ale przekłada się to na prawie 90% spadek, jeśli chodzi o liczbę potencjalnych konwersji. Decydujący wpływ na ten dramatyczny wynik ma bardzo duży spadek potencjalnej liczby kliknięć, a nie różnice we wskaźnikach konwersji. Poniższy przykład pozwoli wykazać, jak te dane wpływają na skuteczne zaplanowanie kampanii linków sponsorowanych.

Wyobraźmy sobie, że nasza reklama wyświetlała się przeciętnie na drugiej pozycji na frazę, która w wyszukiwarce Google generowała 10 000 kliknięć oraz 200 konwersji. Chcemy przewidzieć, jaki wpływ będzie miało przesunięcie linku sponsorowanego z pozycji drugiej na trzecią. Na potrzeby modelu przyjmijmy, że wywoła to obniżenie CPC (kosztu za kliknięcie) z 1 zł do 0,90 zł (dla uproszczenia przykładu przyjmujemy tu stawkę wyrażaną w PLN zamiast w dolarach). Przyjmijmy również, że utrzymując drugą pozycję za konwersję płaciliśmy 50 zł.

Spadek pozycji w rankingu Google może skutkować następującymi zmianami…

  • Ilość kliknięć na trzeciej pozycji
7568 czyli 79,4% z 10 000 kliknięć. Wskaźnik 79,4% jest wynikiem podzielenia potencjalnej liczby kliknięć z trzeciej pozycji (47,5%) przez potencjalną liczbę kliknięć z drugiej pozycji (59,8%).
  • Konwersje
131 czyli 65,5% z 200 konwersji. Wskaźnik 65,5% powstał w wyniku podzielenia wartości potencjalnych konwersji z trzeciej pozycji (35,7%) przez wartość potencjalnych konwersji z pozycji drugiej (54,5%).
  • Koszt konwersji
51,99 zł czyli 6811,20 zł podzielone przez 131 konwersji. Kwota 6811,20zł została uzyskana w wyniku przemnożenia 7568 kliknięć przez kwotę 0,90zł za kliknięcie.
Poprzez obniżanie pozycji linku sponsorowanego w wynikach wyszukiwania można zaoszczędzić na koszcie za kliknięcie, jednak warto zauważyć, że koszt konwersji wzrośnie prawie o 2 zł w wyniku zmian we wskaźniku konwersji. W takim przypadku obniżenie pozycji nie jest zalecane, ponieważ spowoduje znaczne zmniejszenie ruchu oraz poziomu sprzedaży, jednocześnie generując wzrost kosztów nabycia. Oczywiście aby odpowiednio przewidywać takie czynniki, jak kliknięcia, konwersje i koszty, należy uwzględnić dużo więcej zmiennych. Wnioski z badania posłużyć mogą jednak jako rozsądny punkt wyjścia, o którym wypada pamiętać.

Pogłębiona analiza - słowa popularne kontra słowa niszowe

W trakcie analizy powyższych danych zauważono ciekawą zależność – wskaźnik konwersji reklam opartych na popularnych słowach kluczowych wykazuje tendencję do spadku wraz ze spadkiem pozycji. W przypadku reklam opartych na niszowych słowach kluczowych lub tzw. long-tailach, zauważyć można wzrost wskaźnika konwersji na dalszych pozycjach. Rezultaty dokładniejszej analizy tych trendów znajdują się poniżej.


Analizie poddano te same słowa kluczowe, które wykorzystano w badaniu opisanym w poprzednim paragrafie. Następnie 20% słów i fraz kluczowych wykazujących największą popularność zakwalifikowano do pierwszej grupy. W grupie drugiej znalazło się pozostałe 80% tych, które okazały się mniej popularne. Jakie wnioski płyną z powyższego porównania? Pozycje od 8 do 10 dla bardziej niszowych słów kluczowych i tzw. long – taili miały w Google o ok. 30% wyższy współczynnik konwersji (CR), niż pozycja 1.
Mamy swoją teorię, która może posłużyć do interpretacji tego zjawiska. Jest ona oparta na doświadczeniach zdobywanych przy prowadzeniu kampanii sprzedażowych. Mianowicie, w przypadku bardziej ogólnych i popularnych słów kluczowych internauci korzystający z Google chcą zorientować się dopiero w temacie, którego szukają. Nie są nastawieni stricte na kupno jakiegoś produktu, lecz mają zamiar wstępnie zorientować się w jego parametrach, oraz poznać przybliżoną cenę. W przypadku słów i fraz kluczowych o bardziej niszowym charakterze, oraz przy tzw. long – tailach, internauta ma jasno sprecyzowane oczekiwania, co do poszukiwanego produktu i jego ceny, dlatego wnikliwie przegląda wyniki szukając najkorzystniejszej oferty. Dochodząc do końca (w okolice dziesiątej pozycji) często stwierdza, że różnice w cenie nie są duże. Dokonuje więc zakupu cofając się w górę i wybierając najbliższą, pasującą mu pozycję. Jednocześnie najlepiej pamięta te witryny i oferty, które ostatnio oglądał idąc z góry do dołu. Zaznaczamy, że jest to nasza subiektywna interpretacja oparta o własne doświadczenia w działaniach SEM realizowanych przez nas dla branży e-commerce.

Końcowe wnioski dla marketerów
  • Odpowiednio zbalansuj wydajność i natężenie celów.
Podczas ustalania parametrów dla ROAS lub CPA, weź pod uwagę poziom konwersji. Można osiągnąć najlepsze ROAS na dziesiątej pozycji, lecz być mocno rozczarowanym ilością konwersji.
  • Dopłacaj trochę więcej za wysokie pozycje.
Wskaźnik konwersji dla popularnych słów kluczowych będzie spadał wraz ze spadkiem pozycji. Często wystarczy zadeklarować odrobinę większą cenę, by wyświetlać reklamę wyżej. Obserwuj kampanię, analizuj dane i oceniaj - o ile bardziej opłacalne będzie wyświetlanie reklam na wyższych pozycjach w wyszukiwarce, w stosunku do wzrostu wskaźnika konwersji.
  • Testuj niższe pozycje dla mniej popularnych słów kluczowych.
Wskaźnik konwersji dla niszowych słów kluczowych ma szansę rosnąć wraz ze spadkiem pozycji. Daje to szansę na obniżenie kosztów przy utrzymaniu wysokiego wskaźnika konwersji.
  • Analizuj swoje kampanie.
Wiele wskaźników ma wpływ na konwersje, właśnie dlatego zaprezentowane badanie może stać się użyteczne jako punkt odniesienia dla Twoich doświadczeń. Wyniki przez nas uzyskane mogą jednak różnić się znacznie od trendów, jakie zostały zaobserwowane w Twoich kampaniach. Każdy marketer znajduje swoje unikalne prawidłowości związane z charakterystyką i obszarem jego działań. Idealnych rozwiązań najlepiej uczyć się poprzez własne eksperymenty.

--
Maciej Gałecki

25 lutego 2009

'Skandal', przełom czy nic takiego?

Na stronie głównej Google pojawiła się reklama!

Dla jednych to zdrada własnych zasad (przez duże Z... jedno i drugie), bo przecież miała to być "strona inna niż wszystkie" - czysta, przejrzysta, nieskażona niechcianą (w przeciwieństwie do linków sponsorowanych) reklamą. Dla innych to zwyczajny biznes i nic poza tym - "opłaca się, to robią tak i OK!". Dla jeszcze innych to bardziej przełom w reklamie niż w samym Google, bo gdy spróbować wycenić wartość takiej reklamy... No to wychodzi na to, że jest bezcenna ;-) Co ciekawe - są również i tacy, którzy nawet nie zauważyli, że cokolwiek się tam zmieniło ;-)



A wy co myślicie na ten temat? Czekamy na opinie w komentarzach...

--
Aneta Mitko

24 lutego 2009

Skuteczność reklamy w portalach

Niedawno pisaliśmy o słabej skuteczności reklamy kontekstowej Google w Onet.pl, jednak w tym temacie można powiedzieć znacznie więcej. Tym razem zatem wieści z zagranicy.

Ośrodek badawczy YouGov na zlecenie sieci reklamowej Addvantage Media, przeprowadził badania, które miały na celu ukazanie stosunku Brytyjczyków do reklamy internetowej.

Okazało się, że aż 57% ankietowanych użytkowników Internetu rzadko lub nigdy nie zwraca uwagi na reklamy umieszczone w dużych portalach.

56% respondentów woli odwiedzać niszowe strony związane z własnymi zainteresowaniami niż ogólne w tematyce portale, a 34% badanych poświęca im zdecydowanie więcej czasu niż wspomnianym portalom. Ponadto, 22% ankietowanych deklaruje, że odwiedza wyłącznie niszowe serwisy tematyczne, a tylko 2% przyznaje, że zagląda jedynie na strony dużych portali.

Raport YouGov zakwestionował również skuteczność reklam publikowanych w serwisach społecznościowych, takich jak np. Facebook. Aż 62% użytkowników rzadko lub nigdy nie zwraca uwagi na emitowane tam reklamy.

Im mniej tym lepiej!

Fakt, że użytkownicy Internetu nauczyli się ignorować reklamy graficzne nie jest zaskoczeniem. Już w 2006 roku Nielsen/Norman Group przeprowadziło badania eye- trackingowe, z których wynikło, że internauci są szczególnie 'ślepi' na reklamy bannerowe, częściej natomiast zauważają reklamy tekstowe. Szanse mają również te o prostej, nienachalnej grafice, co jest dokładnym przeciwieństwem krzykliwych migoczących reklam, które są utrapieniem nas wszystkich.

[źródła: www.brandrepublic.com, www.clickz.com]

--
Aneta Mitko

19 lutego 2009

Reklamy video w wynikach wyszukiwania Yahoo!

No i stało się!

W wynikach wyszukiwania Yahoo! Search możemy zobaczyć reklamy video i reklamy graficzne! To chyba pierwszy przypadek, by tak duża wyszukiwarka zdecydowała się na wprowadzenie jakichkolwiek grafik i animacji w "tekstowe" dotychczas wyniki wyszukiwania. Serwis branżowy Search Engine Roundtable podaje, że reklamy można aktualnie obejrzeć m.in. po wykonaniu zapytań na hasła 'pedigree' oraz 'esurance'. Poniżej prezentujemy przykład takiej reklamy.

Reklama video w Yahoo! Search
I widok po jej uruchomieniu...

Reklama video w Yahoo! Search
Na usta samo ciśnie się pytanie... Kiedy na podobny ruch zdecyduje się Google...?

--
Maciej Gałecki

17 lutego 2009

Zapytania ofertowe w kilku odsłonach

O tym, jakie błędy popełnia się najczęściej, tworząc zapytania ofertowe wysyłane do agencji reklamowych, interaktywnych czy SEM'owych oraz na co warto zwracać uwagę, prezentując potencjalnemu dostawcy usługi swoje potrzeby...

... na łamach branżowego serwisu interaktywnie.com

Zapraszamy do lektury.

--
Aneta Mitko

16 lutego 2009

PPC na trudne czasy

Recesja na rynku zawitała również do ‘kryzysoodpornej’ zwykle reklamy internetowej. O kryzysie, co prawda, mowy być nie może, ponieważ wydatki na SEM wciąż będą rosły, jednak tempo wzrostu może się osłabić (źródło -> Interaktywnie, 13 lutego br.). Dotyczy to szczególnie tych branż, które najbardziej cierpią na kryzysie, czyli m.in. finansów i motoryzacji. I - choć słuszność oszczędzania na marketingu jest wątpliwa - trzeba się odnaleźć w nowych realiach… Działania marketingowe warto kontynuować mimo malejącego popytu (a właściwe szczególnie dlatego). Jest to najlepszy sposób na uzyskiwanie informacji o bieżącej kondycji naszych klientów. W innym przypadku trudno będzie firmie wyczuć, kiedy sytuacja na rynku staje się korzystniejsza, tym bardziej, że różne branże w różnym tempie reagują na zmiany rynkowe. Poza tym, przerwanie działań marketingowych, szczególnie w okresie zmian, grozi tym, że po ich przywróceniu firma nie będzie potrafiła skutecznie dotrzeć do swoich klientów. W okresie osłabienia gospodarczego pełna kontrola kosztów i łatwa weryfikacja skuteczności reklamy internetowej stają się szczególnie atrakcyjne. Jednocześnie inne, niż w czasie rozkwitu, taktyki marketingowe mogą okazać się skuteczne. Bardziej niż kiedykolwiek, efektywność i optymalizacja działań stają się kluczowe. Każda nowa taktyka w kampaniach linków sponsorowanych powinna być weryfikowana nie tylko pod względem CPC i kosztu konwersji, ale przede wszystkim w kontekście poziomu przychodów ze sprzedaży i kosztów. Niskie CPA nie będzie powodem do zadowolenia, jeśli sprzedaż będzie znikoma.

Nie wszystko stracone. Recesja czy nie, ludzie będą robić zakupy, a tzw. okazje cenowe mogą być dla nich bardziej atrakcyjne niż dodatkowe atrybuty produktu. Ponadto, statystyki wskazują, że coraz więcej osób (10% wzrost) przed dokonaniem zakupu, zasięga wiedzy w Internecie, a prognozy mówią, że tendencja pozostanie wzrostowa (źródło -> Vertis Communications, “Customer Focus 2008: Holiday Retail study,” October, 2008). W przekazie reklamowym warto skupić się więc na korzyściach finansowych (choć nie tylko) wynikających ze skorzystania z danej oferty. Jeśli oferta firmy na to pozwala, sensowne będzie użycie słów z kategorii oszczędności i okazji cenowej: rabaty, obniżki, okazje i tanie zakupy… będą one przyciągały uwagę. Bazę takich słów kluczowych powinno się uaktualniać o hasła, na jakie użytkownicy Internetu poszukują ofert. Można również pokusić się o naświetlenie korzyści, których nie zagwarantuje konkurencja, a nawet takie, które nie wynikają bezpośrednio z oferty firmy, a raczej z samej natury danego produktu. Takie korzyści nie wymagają dodatkowych nakładów po stronie reklamodawcy, a stanowią wartość dodaną dla kupującego. Przykład…

Żarówki energooszczędne X
Oszczędź nawet 500 zł rocznie
Bądź pro-eko już dziś!


Istotna jest 'kryzysowa’ optymalizacja. Celem reklamy ma być dotarcie i zainteresowanie konkretnej grupy odbiorców - potencjalnych klientów. Twierdzenie, że zawsze należy testować różne wersje tekstów reklamowych, stron docelowych i słów kluczowych, mając na uwadze cele kampanii, jest słuszne zawsze, a tym bardziej w okresie osłabienia gospodarki. Ważne, aby ekspozycja reklamy generowała konwersję. Równie istotne, jak wybór słów kluczowych, które konwertują jest określenie słów, które nie konwertują. Warto więc poświęcić czas i energię na zdefiniowanie zestawu słów wykluczających. Pamiętajmy też, że liczy się nie tylko skuteczność słów kluczowych, ale i tekstów reklamowych. Testując ich alternatywne wersje i kontrolując wyniki możemy usunąć reklamy, których działanie nas nie zadowala. Podobnie jest z regionami geograficznymi, dla których reklamy się ukazują. Jeżeli zauważamy, że dla jakiegoś miejsca skuteczność reklam jest bardzo niska, możemy wstrzymać kampanię na tym terenie lub stworzyć odrębną, przygotowaną specjalnie z uwzględnieniem charakterystyki klientów z danego obszaru.

Najważniejsze jest utrzymanie kontaktu z potencjalnymi klientami. Świetnym sposobem na to jest zwiększenie ich zaangażowania. Można to osiągnąć poprzez zaproponowanie różnych działań, niekoniecznie czysto sprzedażowych. Może to być zapisanie się na newsletter, wypełnienie ankiety i otrzymanie darmowego poradnika, kontakt z konsultantem itp. Jednak każdą akcję należy ustalić jako odrębną konwersję, i najlepiej nie oferować kilku działań jednocześnie, aby użytkownik nie czuł się zdezorientowany. Jeśli mamy w ofercie kilka propozycji, ustawmy dla nich oddzielne strony docelowe. Nie należy przy tym wykorzystywać tego typu kontaktu, do zasypywania odbiorcy ofertami sprzedażowymi.

Trudno przewidzieć, jak długo potrwa kryzys. Jego skutki nie powinny być szczególnie odczuwalne w branży PPC, warto jednak swoje działania marketingowe bardziej ukierunkować na klienta, a kiedy gospodarka znowu nabierze energii do rozkwitu, będzie można zwiększyć ekspozycję reklam, poszerzyć grono odbiorców i zróżnicować przekaz marketingowy. Do tego czasu najważniejsze jest, aby utrzymać kontakt z potencjalnymi klientami.

[Inspiracją jest publikacja z serwisu searchengineland.com]

--
Maciej Gałecki

12 lutego 2009

Kto tnie budżety na SEM?

Okazuje się, że w przypadku SEM, ogólnogospodarczy kryzys wpływa przede wszystkim na cięcie budżetów przez małe firmy. Najwięksi reklamodawcy nie przerywają działań reklamowych w wyszukiwarkach, pozostawiając je na tym samym poziomie wydatków lub nieco tylko zmniejszając ich zasięg / intensywność.

Jak podaje eMarketer, spośród amerykańskich firm promujących się poprzez linki sponsorowane, to te najmniejsze podmioty najbardziej (bo aż o 23%) ograniczyły wydatki na SEM pod koniec ubiegłego roku (w porównaniu z analogicznym okresem roku 2007). Większe firmy (wydające na reklamę w wyszukiwarce od 50 do 200 tys. USD) nie zmieniły nakładów przeznaczonych na SEM, natomiast ci najwięksi reklamodawcy (przeznaczający na wyszukiwarki powyżej 200 tys. USD) w obliczu kryzysu ekonomicznego zmniejszyli swoje budżety reklamowe na płatne linki zaledwie o 9%.

Kryzysowe zmiany budżetowe w SEM rozkładają się różnie nie tylko ze względu na wielkość reklamodawcy, ale także ze względu na reprezentowaną przez niego branżę. I tak...

Cięcia wydatków odnotowano głównie w branży finansowej (20%) i motoryzacyjnej (15%), tymczasem na przykład w sektorze e-commerce (mimo panującego kryzysu gospodarczego) wydatki na SEM zwiększono w IV kwartale 2008 o 9% (w porównaniu z IV kw. 2007). Z pewnością to zróżnicowanie właśnie sprawia, że przychody wyszukiwarek z reklam nie spadają, mimo trudnej sytuacji finansowo - ekonomicznej w USA.

Trendy zaobserwowane w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie w pewnej mierze będzie można przełożyć na polskie warunki i już teraz wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski.

--
Aneta Mitko

4 lutego 2009

Rzut oka na wyniki wyszukiwania

Poniżej wyniki ostatnich testów użyteczności strony prezentującej wyniki wyszukiwania Google. Film ilustruje, w jaki sposób zapoznajemy się z odpowiedzią wyszukiwarki na nasze zapytanie - gdzie, w jakiej kolejności i jak szybko kierujemy wzrok, które wyniki wyszukiwania przyciągają największą uwagę, oraz... jak ma się ruch myszki do ruchu gałki ocznej.

Oko jest szybsze niż ręka i szuka przede wszystkim obrazu - to główne wnioski z badania. W tym kontekście wzbogacanie wyników wyszukiwania graficznymi miniaturami lub podglądem video sprawia, że linki takie zyskują na znaczeniu, a tym samym i na klikalności (nawet jeśli nie są na samej górze strony).

--
Aneta Mitko

3 lutego 2009

Jak zwiększyć konwersję?

Oto obszary, w których można wpłynąć na zwiększenie liczby konwersji generowanych przez serwis internetowy.

Jakość źródła ruchu
Poprawienie jakości źródła ruchu na stronie internetowej to odfiltrowanie 'nieatrakcyjnych' użytkowników i jednoczesne przyciągnięcie tych, którzy dają największe szanse na konwersje. W przypadku ruchu sprowadzanego na serwis poprzez linki sponsorowane (działania SEM), jest to między innymi kwestia dobrania odpowiedniej wyszukiwarki lub sieci kontekstowej, optymalny zestaw słów i fraz kluczowych, skuteczny przekaz w kreacji reklamowej.

'Transakcyjność' serwisu
Aby witryna 'konwertowała', musi być przyjazna dla użytkowników, bo nawet najlepiej rokujący strumień ruchu skierowany na serwis nie przyniesie konwersji, jeżeli... nie da się tego zrobić... Na stronie musi być intuicyjnie, przejrzyście, bezpiecznie. To (plus kilka innych czynników) bezpośrednio wpływa na fakt, że internauci kupują, rejestrują się, 'konwertują'.

Wewnętrzne procedury organizacji
Kiedy ów 'lead' już się wygenerował (tj. np. użytkownik trafił na stronę i dokonał zakupu) warto coś z tym dalej zrobić. Z pozoru brzmi prosto, ale poziom obsługi takiego procesu po stronie organizacji wciąż pozostawia wiele do życzenia, przyczyny czasami są prozaiczne: szybkość kontaktu, przerzucanie potencjalnego klienta między kolejnymi pracownikami, chwilowy brak produktu w magazynie, etc.
Te trzy obszary to oczywiście system naczyń połączonych, ale poprawienie choćby jednego z nich powinno już przynieść zauważalną poprawę wyników.

A jak jest w rzeczywistości...

--
Aneta Mitko

2 lutego 2009

Walentynki czy Gwiazdka... co za różnica ;)

W starych dobrych czasach... (że rozpoczniemy nieco nostalgicznie ten wpis ;)... kiedy każdy starał się dbać o jakość w reklamie... Nie było sytuacji, aby w lutym promować się jeszcze pod "Boże Narodzenie" i "prezenty gwiazdkowe". Dziś, gdy prowadzi się rozbudowane kampanie linków sponsorowanych... z niezliczoną ilością słów kluczowych i KITem w tekście reklam, coraz częściej zdarzają się pomyłki i uchybienia. Duże kampanie trzeba umieć 'ogarnąć', a nie wszyscy sobie z tym radzą. Poniżej przykłady - dosłownie z wczoraj.

Przykład pierwszy znaleziony w AdSense... na prywatnym blogu pracowniczym blueranki.pl :) Przykład drugi - na stronie wyników wyszukiwania Google na zapytanie "prezent na walentynki" :-) W pierwszym przypadku ktoś po prostu zapomniał wyłączyć kampanię świąteczną. W drugim... chyba stworzył tekst w rodzaju tych... "raz na zawsze" ;-) Eh... Szkoda, że nie "raz, a dobrze" ;P

--
Aneta Mitko