21 grudnia 2012

Specjaliści SEO Bluerank - opinie o 2012 roku w branży

Postanowiliśmy podsumować mijający rok, w dyskusji wzięli udział przedstawiciele działu SEO Bluerank. Opinie, przemyślenia i wnioski podzieliliśmy na trzy części.

Najważniejsze wydarzenie w branży SEO?

Naszym zdaniem rozwój „Pandy” i  pojawienie się „Pingwina”, czyli zmiany w algorytmie Google, które mocno wpłynęły na postać wyników wyszukiwania. Aktualizacje algorytmu wymusiły w wielu przypadkach zmiany w strategiach SEO. Cieszy nas fakt, że w oczach Google wartościowy kontent wciąż zyskuje na wartości i w jeszcze większej mierze będzie on decydował o pozycjach serwisów w rankingach.

Dużym zaskoczeniem i znaczącym wydarzeniem było zniknięcie porównywarek cen oraz innych popularnych serwisów z pierwszych stron wyników wyszukiwania Google. Pracownicy Google Search Quality Team dali pozycjonerom wyraźny sygnał, że pozyskiwanie linków ze stron o niskiej wartości oraz spamowanie to nie są strategie, które długofalowo będą opłacalne. Branża raczej jednoznacznie wyraziła o tej sytuacji swoją opinię. W Bluerank przygotowaliśmy raport „Jak wrócić na pierwszą stronę w Google” na temat porównywarek cen. Dokument wykazał, że serwisy te wyciągnęły wnioski z lekcji jakiej udzieliło im Google i obecnie starają się pozyskiwać odnośniki wysokiej jakości. Mamy nadzieję, że inne witryny czynią podobnie. Użytkownicy tylko na takim rozwiązaniu skorzystają, ponieważ walka o pozycje  to walka o jakość.

Kto wywarł na branżę SEO największy wpływ w 2012 roku?

Ben Silbermann, czyli człowiek, który z grupą kilku osób i przedsiębiorców stworzył serwis społecznościowy Pinterest.com. Platforma w ciągu kilkunastu miesięcy od startu pojawiła się w top 50 najpopularniejszych stron w USA, licząc ponad 25 mln unikalnych użytkowników miesięcznie. O wykorzystaniu tego serwisu do działań SEO pisaliśmy na naszym blogu. Nasze uznanie zdobył również Matt Cutts z Google, w związku z rozpoczęciem szerszej komunikacji z branżą i informowaniu  jej o nowościach w Google. W Polsce tę rolę wziął na siebie Kaspar Szymański, który również chętnie informował o poczynaniach wyszukiwarki. Głośnym transferem na rynku zagranicznym było przejście Marissy Mayer z Google do Yahoo. Jesteśmy ciekawi jak zmiana ta wpłynie na rozwój Yahoo i jego udziały w rynku.

Jaki będzie 2013 rok? Prognozy.

Opinie ekspertów Bluerank są raczej zgodne. Prawdopodobnie utrzyma się tendencja social, mobile, local… z naciskiem na media społecznościowe. Spodziewamy się kolejnego wzrostu koncentracji uwagi na użytkownikach i ich potrzebach. Rola sygnałów płynących z social media będzie rosnąć i mieć jeszcze większy wpływ na branżę SEO.  Będzie też rosnąć znaczenie kontent marketingu i inbound marketingu.

Tymczasem nie przecenialibyśmy znaczenia mobilnych serwisów i kampanii. Rynek ten na pewno będzie się rozwijać, ale podejrzewamy, że trochę woniej niż popularność samych smartfonów i tabletów. Jest za wcześnie, by mówić o prawdziwym boomie na mobile SEO. Poza tym dużo stron całkiem nieźle prezentuje się obecnie na urządzeniach mobilnych. Niektóre pewnie wykorzystają szansę i stworzą wersje lajt dostosowane do potrzeb i oczekiwań użytkowników korzystających ze smartfonów. Sukces prawdopodobnie czeka te, które dostosują swoją ofertę i kampanie marketingowe do lokalnych wyszukiwań na urządzeniach mobilnych. Jak rozwija się rynek mobile w Europie zaprezentowaliśmy w raporcie - Wyszukiwanie ogłoszeń w mobilnej Europie 2012.

W 2013 roku na znaczeniu zyska prawdopodobnie kwestia wyszukiwania obrazków. Pokazują to chociażby trendy w rozwoju serwisów typu Pinterest. Na samym polskim rynku powstało ich w tym roku ponad 10. Ta tendencja powinna zostać dostrzeżona przez Google, a co za tym idzie, pewnie w tym kierunku będą rozwijane  funkcjonalności wyszukiwarki oraz sam algorytm wyszukiwania obrazków. Być może Google zdecyduje się też jeszcze bardziej promować image search - wskazują na to np. nowe formy wyników wyszukiwania dla zapytań turystycznych. O potencjale tkwiącym w wyszukiwaniu obrazków pisaliśmy już na naszym blogu.

Wydarzeniem, które ma szansę mocno wpłynąć na branżę e-commerce może być pojawienie się Google Shopping na Polskim rynku. Tę usługę również  już opisaliśmy.

Opinie o mijającym roku pochodzą od SEO Specjalistów Bluerank.

--
Jacek Tkaczuk
Roman Bębenista
Matesz Kicki
Mateusz Rzetecki

18 grudnia 2012

AdWords - jedna czy kilka korzyści w reklamie

Teksty reklamowe AdWords stanowią odpowiedź na zapytania wpisywane przez Internatów w okno wyszukiwarki Google. Są elementem systemu komunikacji przedsiębiorstwa z rynkiem. Z założenia powinny pełnić funkcje właściwe dla tego systemu:

•    tworzyć potrzeby,
•    przedstawiać i/lub przypominać walory użytkowe produktu,
•    kreować preferencje i przysparzać argumentów przemawiających za zakupem produktów i usług danej marki,
•    kształtować pożądany przez firmę wizerunek.

Realizacja powyższych funkcji w przypadku reklam AdWords jest dodatkowo utrudniona przez specyfikę programu - ograniczenia ilości znaków, dostosowanie treści do zapytania i zawartości strony docelowej, sposób prezentacji (do 10 reklam konkurentów na stronie wyników wyszukiwania). Dobór skutecznych tekstów jest zatem wyzwaniem dla osób prowadzących działania PPC. Proste założenie – reklamy powinny być pisane „językiem korzyści”, zatem im więcej zalet umieścimy w 95 znakach tym lepiej, nie zawsze się sprawdza. Dlatego zawsze najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest testowanie reklam i podejmowanie decyzji na podstawie uzyskanych wyników.

Skąd pomysł na testowanie ilość korzyści w komunikacie reklamowym?

Odpowiedzią są strategie neuromarketingowe. W uproszczeniu neuromarketing to wykorzystanie narzędzi pomiarowych stosowanych w naukowych badaniach psychofizjologicznych, w procesie optymalizacji bodźców marketingowych. Odwołując się do jego założeń przyjęliśmy, że mózg ma silną tendencję do oszczędzania energii. Im więcej otrzymuje bodźców (w tym przypadku są to korzyści w tekście) tym mniejszy staje się potencjał decyzyjny odbiorcy. Mózg musi wydatkować więcej energii na odbiór bodźców, ich analizę oraz dokonanie wyboru. Postanowiliśmy zweryfikować tę tezę i sprawdzić, czy ilość korzyści zaprezentowanych w tekście linku sponsorowanego, będzie się przekładać na jego skuteczność.

Szczegóły przeprowadzonego testu

Wykonaliśmy eksperyment, był to test typu A/ B oparty na dwóch rodzajach przekazu:
•    tekst reklamy A z jedną korzyścią w przekazie, 
•    tekst reklamy B z kilkoma korzyściami w przekazie.

By test był obiektywny kreacje były jedynymi w danej grupie reklamowej. Należy też pamiętać o ustawieniu równomiernego wyświetlenia reklam oraz o dostosowaniu czasu eksperymentu do liczby ekspozycji reklam.

W okresie od 23.10 do 12.11 przetestowaliśmy dla Was skuteczność dwóch rodzajów kreacji:

Komunikaty stosowane w 4 reklamach powtarzały się, np. kreacja „1-kilka korzyści” zawierała zalety uwzględnione w reklamach „2 – jedna korzyść”, „2A – jedna korzyść”.

Wyniki w liczbach, czyli wnioski dla PPC managerów

Tabela: jedna korzyść vs. kilka korzyści – wyświetlenia i kliknięcia
Cztery reklamy były wyświetlane rotacyjnie. Liczba ekspozycji pojedynczego tekstu wahała się od 26 371 do 27 736. System częściej prezentował kreacje z kilkoma zaletami. Wyższa widoczność reklam (częstotliwość wyświetlania) znalazła odzwierciedlenie w klikalności kreacji (więcej wyświetleń = więcej kliknięć). Najczęściej klikana kreacja zawierała kilka korzyści („1A – kilka korzyści”). Suma kliknięć reklam z wieloma zaletami była wyższa niż z jedną.

Najczęściej wyświetlana kreacja („1A - kilka korzyści”) odnotowała najwyższy CTR. Trzy pozostałe reklamy odnotowały taki sam wskaźnik CTR (niższy od najlepszego o 0,06%).

Oceniając reklamy pod kątem wskaźnika CTR, widoczności i liczby kliknięć zdecydowanie skuteczniejsze były kreacje przedstawiające kilka korzyści wynikających z zakupu oferowanych przez reklamodawcę produktów lub usług.

Klikalność versus konwersja – a jednak!

Analizując efektywność kreacji należy przede wszystkim wziąć pod uwagę cel  prowadzonej kampanii AdWords. W przypadku kampanii naszego Klienta jest nim sprzedaż. Cel ten lepiej realizowały reklamy z jedną zaletą w tekście reklamowym. Kreacje z jedną korzyścią wygenerowały około 30% więcej konwersji niż kilkoma zaletami. Najczęściej wyświetlany i klikany tekst („1A – kilka korzyści”) uzyskał najmniejszą liczbę konwersji.

Reklamy z jedną korzyścią miały niższy koszt konwersji niż  kreacje przedstawiające kilka zalet. Reklama z najniższym kosztem konwersji odnotowała jednocześnie największą liczbę konwersji. Kreacje nie wykazały zależności pomiędzy CPC, a opłatą za konwersję - niskie stawki za kliknięcie nie były powiązane z niskim kosztem konwersji.

Wnioski z badania dla marketerów

Nasz test jednoznacznie potwierdził tezę, że za duży wybór może być dla mózgu odbiorcy komunikatu zbyt dużym obciążeniem energetycznym. Choć częściej wyświetlane i klikane były reklamy przedstawiające wiele korzyści, to teksty prezentujące jedną korzyść okazały się, aż o 30% skuteczniejsze w generowaniu konwersji. Wyniki wyszukiwania Google to dość trudne środowisko, ponieważ na dane zapytanie użytkownik otrzymuje cały szereg odpowiedzi zarówno w postaci wyników naturalnych, jak i reklam. Ilość bodźców, która dociera do mózgu wywołuje duże obciążenie energetyczne, można więc domniemywać, że tekst nasycony kilkoma dodatkowymi komunikatami zmusi mózg do jeszcze cięższej pracy. Zgodnie z założeniami neuromarketingu decyzje zakupowe podejmujemy pod wpływem emocji. Jedna korzyść w tekście reklamowym to teoretycznie mniejsze rozproszenie potencjału decyzyjnego użytkownika w środowisku, w którym narażony jest on na wiele bodźców marketingowych. Oczywiście nie jesteśmy specjalistami w dziedzinie neuromarketingu i postanowiliśmy przetestować tylko jedno z jego praw w oparciu o system AdWords. A jednak wyniki potwierdziły nasze przypuszczenia. By uzyskać pewność potrzebne będą kolejne testy dla innych kategorii produktów i usług. Obecne wyniki traktować więc należy jedynie w kontekście eksperymentu.

W przypadku reklam AdWords więcej nie zawsze znaczy lepiej – jedna przewaga konkurencyjna może mieć „większą siłę” niż nagromadzenie zalet. Kreacje powinny być analizowane pod wieloma aspektami (np. CPC, CTR, CR), ale kluczowe znaczenie należy przypisywać temu wskaźnikowi, który wyraża cel prowadzenia działań reklamowych. Zachęcamy do przeprowadzania podobnych testów i umieszczania wyników badań w komentarzach na naszym blogu.

--
Dominika Walczak
Szymon Pietkiewicz

14 grudnia 2012

Google Webmaster Tools – kolejne przydatne funkcjonalności

Ten artykuł jest kolejnym z serii, opisującym przydatne funkcje narzędzia Google Webmaster Tools. Dla osób, które nie miały okazji zapoznać się z poprzednimi tekstami, polecamy artykuł prezentujący podstawowe możliwości Narzędzi Google dla webmasterów oraz wpis traktujący o funkcjach umożliwiających techniczną analizę serwisu. Warto zauważyć, że GWT może być nie tylko źródłem informacji o kondycji serwisu, ale również narzędziem, dzięki któremu możemy wpływać na to, jak nasza strona jest postrzegana przez Google lub jak często Googlebot odwiedza naszą witrynę.

1.    Ustawienia strony z WWW lub bez WWW

Opcja ta znajduje się w sekcji Konfiguracja/Ustawienia


Dzięki tej funkcji możemy ustawić, jak domyślnie strona powinna się pojawiać w wynikach wyszukiwania. Za sprawą wybrania jednej z opcji (z WWW lub bez) unikniemy duplikacji treści. Aktualnie Google dość dobrze radzi sobie z rozróżnianiem tego typu stron, jednak oprócz rozwiązania z Google Webmaster Tools zalecamy, by problem duplikacji adresów rozwiązać już na poziomie serwera i pliku .htaccess, w którym należy ustawić przekierowania stałe (301) z adresów bez WWW na te z WWW lub odwrotnie.

2.    Szybkość indeksowania serwisu

Opcja ta również znajduje się w sekcji Konfiguracja/Ustawienia


Domyślnie ta opcja pozwala Google wybrać prędkość indeksacji. Gdy wybierzemy manualne ustawienia zobaczymy, że domyślnie Google wysyła jedno żądanie na 5 sekund, co daje 17 280 żądań na dobę. Jest to liczba w zupełności wystarczająca dla większości serwisów. Jeśli posiadamy jednak stronę, która generuje mnóstwo wartościowej, unikalnej treści w ciągu doby (artykuły, produkty, treści wygenerowane przez użytkowników) warto rozważyć zwiększenie liczby żądań. Maksymalna wartość to 2 na sekundę, a najmniejsza to ok. 1 na minutę. Mniejszą ilość żądań należy ustawić w przypadku, gdy nasz serwer jest zbyt obciążony.

Warto też pamiętać, że niepozorny Googlebot może pobrać w ciągu doby od kilkudziesięciu megabajtów (w przypadku stron o średniej dobowej ilości odwiedzin) do nawet kilku gigabajtów danych (w przypadku bardziej popularnych serwisów).

3.    Przenoszenie serwisu na nową domenę

Wiele osób zadaje sobie pytanie - jak prawidłowo przenieść serwis na nową domenę? W GWT znajdziemy dokładne instrukcje, jak to zrobić (Sekcja Konfiguracja/Zmiana adresu).


Po przeniesieniu serwisu i zrobieniu przekierowań 301 warto pamiętać, że aby dodać do GWT nową domenę (na którą przenieśliśmy serwis) trzeba ją najpierw zweryfikować używając tego samego konta Google, a następnie wybrać z rozwijanej listy.

4.    Indeksacja grafik

W artykule opowiadającym o potencjale tkwiącym w wyszukiwaniu grafik udało nam się dowieść, że pliki graficzne mogą być bardzo cennym źródłem ruchu w serwisie. Należy monitorować stopień indeksacji zdjęć i w porę reagować, jeśli wartość tego parametru jest niska, mimo że posiadamy wiele wartościowych i unikalnych grafik. Aby mieć wgląd do statystyk należy najpierw stworzyć prawidłową mapę grafik, umieścić ją na serwerze oraz zgłosić do GWT.

Parametr ten znajdziemy w sekcji Optymalizacja/Mapy witryn


W tym akurat przypadku została umieszczona zła mapa grafik, stąd narzędzie GWT pokazuje tutaj błędnie niski stopień indeksacji.

Dane informujące o przybliżonej ilości zaindeksowanych grafik możemy uzyskać za pomocą komendy:
Site: nazwadomeny.pl w wyszukiwarce grafik Google


5.    Linki wewnętrzne i moc serwisu

Jak wiemy podstrona, która ma dużo linków wewnętrznych i jest dostępna z głównej strony, jest dla Google ważniejsza niż podstrona, która ma tylko kilka linków i jest dostępna w siódmym kliknięciu od strony głównej (sytuacja hipotetyczna). Idąc tym tropem na stronie głównej zazwyczaj umieszcza się najwyższe kategorie funkcjonujące w strukturze serwisu, podkategorie itd. Czasami umieszcza się też podstrony, które są pozycjonowane na bardzo trudne hasła i w ten sposób nadaje się im dodatkową „moc” – tzw. link juice.

Choć znamy te zasady, to mimo wszystko warto sprawdzić czy struktura naszego serwisu na pewno odpowiada wyszukiwarce. 

Z pomocą przychodzi nam narzędzie dostępne w sekcji Ruch/Linki wewnętrzne


W tej zakładce znajdziemy wykaz adresów URL serwisu, posortowanych według ilości linków wewnętrznych, które do nich kierują. W tabeli widać czy strony, na których nam najbardziej zależy, są właściwie wyeksponowane w serwisie.

Listę można też wyeksportować do progamu excel, przypisać podstronom ręcznie dodatkowe znaczniki np. kategoria, podkategoria, tag, ogłoszenie itd. (lub wykorzystać  te schematy w linkach) i poddać dalszej analizie. Podczas analizy może się okazać, że np. ważne kategorie mają mniej linków niż podstrony ogłoszeń. Mając uzasadnienie w postaci danych łatwiej można przekonać klienta do konieczności wprowadzenia zmian.

--
Mateusz  Kicki - SEO Specialist w Bluerank

11 grudnia 2012

Google Mobile Day – wnioski i ciekawostki

Tydzień temu miała miejsce konferencja Mobile Day poświęcona mobilnym rozwiązaniom Google. Postanowiliśmy podzielić się naszymi wrażeniami  i najważniejszymi wnioskami z tego wydarzenia.

  • Jak promować aplikację mobilną? Które formy reklamy są najbardziej skuteczne? 
Mariusz Gąsiewski - Industry Manager, Google Polska

Mariusz Gąsiewski przeprowadził analizę szeregu kampanii mobilnych reklamodawców z Polski i innych  państw CEE. Ich celem była konwersja, w tym przypadku ściągnięcie aplikacji. Średni współczynnik konwersji wyniósł 4%. Formaty reklam, które były najbardziej efektywne pod kątem konwersji to (od najlepszego):

1. Reklama w wyszukiwarce z adresem docelowym prowadzącym do Play Store Google albo App Store (bezpośrednia możliwość pobrania aplikacji).
2. Reklama w wyszukiwarce rozszerzona o aplikację umożliwiającą pobranie.
3. Reklama tekstowa w mGDN (moblina sieć reklamowa) - są to tzw. reklamy 1.5 kliknięcia. Użytkownik nie jest przenoszony bezpośrednio na stronę z aplikacją, wcześniej musi potwierdzić, że chce tam przejść.
4. Reklamy graficzne w mGDN .

Kluczowe wnioski z przeprowadzonego  badania:
- poniżej top 3 diametralnie spadają współczynniki CTR i CR,
- im aplikacja jest mniejsza, tym jest częściej ściągana,
- długość kampanii ma znaczenie - lepiej  jest działać dłużej w oparciu o mniejsze budżety, niż krótko i intensywnie,
- blast (forma kampanii, nazewnictwo od Google) może być efektywny, gdy zależy nam, by wartościowa aplikacja szybko zajęła miejsca w polecanych aplikacjach (w to miejsce można dostać się ze względu na dużą liczbę pobrań i wysokie oceny przyznane aplikacji),
- ”zainteresowania” najlepiej dzielić na osobne  grupy reklamowe,
- rodzaj urządzenia i system nie wpływają istotnie na liczbę konwersji .

  • Jak optymalizować konwersje w kampaniach mobilnych?
Piotr Rudnicki - Account Strategist, Google Polska

W przypadku kampanii skierowanych na telefony komórkowe można wyróżnić następujące rodzaje konwersji:
1. Wykonanie telefonu.
2. Aktywność offline po kontakcie z reklamą.
3. Dokonanie zakupu (mCommerce).

Poniżej podajemy sposoby na optymalizację tych 3 rodzajów konwersji:

1. Dodanie rozszerzeń z numerami telefonów do reklam mobilnych.

2. Rozszerzenia reklam o numery telefonów i lokalizację produktu lub usługi.  Teksty reklam lub charakter kampanii powinien odnosić się do działań offline, np.  przyjdź do sklepu, powiedz "rabat" i rób zakupy ze zniżką. Warto wykorzystać odległość dzielącą użytkownika od sklepu - wyższe stawki dla bliższych lokalizacji.

3. Wykorzystanie linków głębokich w reklamach, czyli odnośników prowadzących do konkretnych stron z prezentacją towaru lub usługi.

Podczas optymalizacji kampanii warto korzystać z następujących statystyk:
- segmentację na urządzania w panelu,
- raporty niestandardowe,
- segmentację na typ kliknięcia.

Nie zawsze warto posiadać stronę mobilną. Dla kampanii kierowanych na tablety często lepszą stroną docelową jest wersja typu "desktop". W  pozostałych przypadkach też nie ma konieczności, by tworzyć wersje mobilne. Istotne jest aby:
- informacje na stronie były łatwo dostępne,
- strona szybko się ładowała,
- przestrzeń była dostosowana do "obsługi palcem",
- proces konwersji był prosty i krótki.

  • Wykorzystanie Google Analytics w mierzeniu efektywności kampanii mobilnych.
Mariusz Gąsiewski - Industry Manager, Google Polska

Przed rozpoczęciem kampanii mobilnych należy prześledzić w Google Analytics poziom ruchu pochodzącego z tabletów i smartfonów. Warto zwrócić uwagę na następujące informacje:
- jaka jest obecnie skala ruchu z urządzeń mobilnych (statystyki odwiedzin),
- jak zmieniała się liczba odwiedzin z urządzeń mobilnych w czasie,
- ile średnio czasu na stronie spędzają użytkownicy urządzeń mobilnych,
- czy generują oni konwersje,
- jaka jest dla nich wartość odwiedzin.

Poprzez panel AdWords można śledzić konwersje w postaci ściągnięć aplikacji:
- dla Androida - wystarczy wygenerować nowy rodzaj konwersji,
- dla iOS - trzeba "zaszyć" kod konwersji w aplikacji.

Wkrótce w GA dostępna będzie modyfikacja Google Universal Analytics. Dzięki niej pojawi się moliwość śledzenia użytkownika niezależnie od tego, z jakiego urządzania korzysta. Pozwoli to na skierowanie większej uwagi na użytkownika, a nie na ilość i charakter odwiedzin.

--
Dominika Walczak, PPC Manager w Bluerank

6 grudnia 2012

Jak wrócić na pierwszą stronę w Google?

Prawie rok temu polskie porównywarki cen zniknęły niespodziewanie z wyników wyszukiwania Google. Nasi specjaliści SEO postanowili sprawdzić, jak serwisy te radzą sobie w Google ponad pół roku po tym przykrym incydencie. Ponadto, zweryfikowaliśmy strategie link building`owe stosowane przez najpopularniejsze porównywarki cen.

Pierwsze miejsce, jeśli chodzi o obecność odnośników do stron serwisu na pierwszej stronie naturalnych wyników wyszukiwania Google, zajmuje Ceneo.pl. Serwis pojawił się w Top 10 dla 85,12% spośród 1600 zapytań. Drugie miejsce należy do Nokaut.pl (53,44%). Tuż za nim jest Skapiec.pl, pojawiający się na pierwszej stronie w przypadku 51,06% zapytań. Ostatnie miejsce, z wynikiem 31,31%, zajmuje porównywarka Okazje.info.pl.

Jeśli chcecie dowiedzieć się: 

•    jak pozycjonują się najpopularniejsze polskie porównywarki cen,
•    która z nich dominuje w wynikach wyszukiwania,
•    jakie działania naprawcze podjęły, by wrócić do Google.

Zapraszamy do zapoznania się z pełną wersją raportu:
Raport Bluepaper - Jak wrócić na pierwszą stronę w Google?


--
Redakcja