24 sierpnia 2016

Moda rozkręca się w Internecie!

Polacy coraz chętniej kupują ubrania przez Internet. Nic dziwnego, że kolejne marki odzieżowe decydują się na otwieranie e-sklepów albo intensyfikowanie swoich działań online. Sama obecność w Internecie to jednak zdecydowanie za mało. Marketerzy powinni zrozumieć i dostosować się do potrzeb nowoczesnego konsumenta. Omnichannel, personalizacja, customer experience to tylko niektóre pojęcia, z którymi warto się zaprzyjaźnić. 

Więcej na temat branży modowej na rynku e-commerce w naszej publikacji: ,,Moda rozkręca się w Internecie”.

Odzież to numer 1 w e-commerce
Najnowsze badanie “E-commerce w Polsce 2016. Gemius dla e-Commerce Polska” wskazuje, że 72% klientów e-handlu kupuje odzież w Internecie, a 30% z nich na serwisach zagranicznych. Co roku rośnie zainteresowanie Polaków modą online. Kupowanie ubrań w Internecie stało się dużo prostsze, więc konsumenci przestają się bać. Co ważne, coraz więcej e-sklepów oferuje darmowe dostawy i zwroty, więc w zasadzie nie ma ryzyka, jeśli ubranie nie będzie dobrze leżeć.

Może się wydawać, że ubrania to jedynie pusta błahostka, 
ale mają one dużo ważniejszy cel niż tylko sprawianie, 
żeby było nam ciepło. One zmieniają to, jak postrzegamy świat 
i w jaki sposób świat postrzega nas. 
Virginia Woolf

Modowy zakupoholik
Przeciętny zakupoholik online to kobieta, w wieku 25-34 lata, z wyższym wykształceniem, o dobrej i średniej sytuacji materialnej. Jej średnie miesięczne wydatki z ostatniego miesiąca na odzież, dodatki i akcesoria to 89 zł. Oczywiście korzysta z kuponów rabatowych, a nawet jest w stanie zwiększyć swoje wydatki na zakupy w odpowiedzi na promocje.

Choć największą wagę Polacy przywiązują do ceny ubrania, to jednak zgodnie z najnowszymi trendami zaczyna liczyć się także pochodzenie, jakość oraz unikalność odzieży. Coraz bardziej skłaniamy się także w stronę marek premium, chcąc wyglądać jak nasz modowy wzór do naśladowania - Włosi.

Polacy wydają w e-sklepach związanych z modą średnio 207 zł podczas jednej transakcji, zaś średnia cena kupowanego produktu to 140 zł. 36% odwiedzin kończy się zakupem, średni czas pobytu na stronach odzieżowych wynosi ponad sześć minut. W ramach jednej wizyty e-klient generuje średnio 5,7 odsłony. Okazuje się, że klienci e-sklepów z branży modowej najczęściej nabywają blisko 2 produkty podczas jednych zakupów (E-commerce w Polsce 2015).

Wsparcie sprzedaży online
Ubrania kupuje się przeważnie pod wpływem impulsu, więc dobrze zaplanowana kampania w modelu performance może przynieść bardzo dobre rezultaty.

Źródło: IRCenter, Omnichannel marek odzieżowych, 2016.

Już nie tylko online się liczy, ale także mobile. Zanim zaczniemy działania reklamowe, upewnijmy się, że e-sklep jest dostosowany do wygodnego przeglądania oferty na smartfonach i tabletach. Już 41% badanych kupuję za pomocą smartfona, a 24% za pomocą tableta. Nie opłaca się utrudniać klientom procesu zakupowego.

Źródło: Gemius, E-commerce w Polsce 2016, 2015, 2014


Klient offline vs. klient online? STOP! 
Internet ma jeszcze jedną ważną moc: inicjuje chęć zakupu. Według badania Gemiusa 44% kupujących przegląda ubrania w Internecie, po czym kupuje je w sklepach stacjonarnych (efekt ROPO - Research Online Purchase Offline). Marki odzieżowe wciąż dzielą klientów na tradycyjnych - kupujących offline oraz tych kupujących online. Nie ma to sensu. Trzeba zwrócić uwagę, że są to często ci sami klienci, tylko na różnych etapach ścieżki zakupowej.

Co więcej, nie opłaca się tworzyć wewnętrznych podziałów na specjalistów od offline i online. Łączenie zespołów może przynieść tylko i wyłącznie więcej innowacyjnych projektów, lepiej dopasowanych do klientów.

Na podejściu omnichannel można dodatkowo zyskać. Wystarczy wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i wejść w ich buty. Przykład? Klientka wychodzi ze sklepu bez zakupów, mimo że miała w ręku wybrane produkty, bo nie chce jej się czekać w długiej kolejce do kasy. W świecie digitalu – klientka skanuje metkę tego produktu za pomocą swojego smartfona i kupuje go online z dostawą do domu w tej właśnie chwili.

Podsumowanie
Można udawać, że moda nas nie dotyczy, ale koniec końców każdy kupuje ubrania…

Szata czyni człowieka. Nadzy ludzie mają mały 
albo żaden wpływ na społeczeństwo.
Mark Twain

Marketerzy z firm odzieżowych powinni skupić się na rozwijaniu sprzedaży w modelu omnichannel oraz budowaniu pozytywnych doświadczeń klienta, czyli poprawie customer experience. Najgorętszymi trendami w najbliższych latach będą personalizacja przekazu oraz wirtualna rzeczywistość. Warto już teraz bliżej zapoznawać się z tymi tematami. Nowoczesnej technologii nie należy się bać, ona może nam tylko pomóc w realizacji kolejnych celów biznesowych.

Więcej na temat branży modowej na rynku e-commerce w naszej publikacji: ,,Moda rozkręca się w Internecie”.

Autor:
Magdalena Zasuń, Digital Strategy Specialist

17 sierpnia 2016

Z pamiętnika Pre-sales Executive’a: 3 mity o marketingu internetowym, które obalam w rozmowach z potencjalnymi klientami

Jak wprowadzić firmę w świat ogromnych możliwości, jakie daje Internet? To pytanie kluczowe z punktu widzenia osób odpowiedzialnych za sprzedaż. Ich rolą jest zachęcić klienta i odpowiednio pokierować do postawienia pierwszego kroku w biznesie online. Jest jeszcze druga strona medalu: to pytanie zadają sobie właściciele firm z różnych branż, którzy jeszcze nie wiedzą, co może im dać obecność w Internecie, chcieliby rozwinąć swój biznes, ale wciąż mają opory. 

Jako Pre-Sales Executive mam okazję brać udział w licznych spotkaniach i konferencjach branżowych, podczas których spotykam właścicieli różnych biznesów. To ludzie, którzy znakomicie orientują się w realiach rynku offline, jednak potrzebują wsparcia w zakresie działań w Internecie. Rynek online rozwija się bardzo dynamicznie, zatem by móc prowadzić efektywne działania, trzeba być nieustannie na bieżąco z trendami. Nie jest to jednak do końca oczywiste, szczególnie dla osób, które nigdy wcześniej nie promowały swoich produktów czy usług w Internecie. Stąd widzę bardzo duży potencjał we wspólnych spotkaniach praktyków z branży internetowej z przedsiębiorcami, którzy chcą skutecznie docierać do odbiorców ze swoimi produktami czy usługami. Te spotkania są bardzo owocne i pomagają przedsiębiorcom przełamywać pierwsze bariery, a także przestać wierzyć w mity. Przedstawię Wam te, z którymi najczęściej się spotykam.

1. Rynek marketingu internetowego to pole minowe
Często dla klientów wejście na rynek online wydaje się polem minowym, z którego nikt nie wychodzi żywy. Naszym zadaniem jako specjalistów jest przekonanie potencjalnego klienta do zmiany postrzegania rynku i zachęcenia do testowania rozwiązań, które w długim okresie czasu będą najbardziej efektywne i przyniosą najwięcej korzyści biznesowych. Dlaczego w moim przypadku warto zainwestować w działania SEO, a dlaczego w tym okresie większość budżetu przeznaczyć na AdWords? Prowadzenie działań marketingu online może być swojego rodzaju treningiem, podczas którego próbuje się różnych rozwiązań, które (o ile są zastosowane zgodnie z przybraną strategią) przynoszą nagrodę w postaci konwersji, leada czy po prostu zwiększenia ruchu na stronie.

Duża część polskich firm debiut na rynku AdWords ma jeszcze przed sobą. Wspólnie z polskim oddziałem Google postanowiliśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom i wyzwaniom, przed jakimi stoją. Uruchomiliśmy Program, który idealnie odpowiada na potrzeby firm z rynku małych i średnich przedsiębiorstw, przede wszystkim ma za zadanie edukować, pokazać możliwości i niezliczone korzyści, które dzięki odpowiednim narzędziom są w pełni mierzalne i transparentne. Program dedykowany jest firmom o dużym potencjale, ale też takim, które mają ambicje  takimi być, my pomagamy przejść tę ścieżkę bezboleśnie. Przykładowe wydarzenia, które zorganizowaliśmy dla firm z branży finansowej i motoryzacyjnej cieszyły się ogromnym zainteresowaniem i utwierdziło nas w przekonaniu, że takie wydarzenia po prostu są potrzebne.

2. Każdy sprzedawca jest kolekcjonerem leadów
Zdaję sobie sprawę że dzisiejszy rynek pozyskiwania klientów wygląda tak, że telemarketerzy dzwonią do każdej firmy nieustannie, oferują wszystko, za jak najniższą cenę. Jednakże zadanie kilku odpowiednich pytań przez Klienta lub zapoznanie się z informacjami o firmie weryfikuje firmę oraz jej kompetencje w kilka chwil, więc warto to zrobić. O tym, jak wybrać agencję SEO/SEM pisaliśmy tutaj.

Początki zawsze bywają trudne. Na pierwszy rzut oka ludzie są nieufni, ale wynika to z nieświadomości i konieczności pozyskania większej ilości informacji na temat działań SEO/SEM. Po przełamaniu pierwszych lodów i niezobowiązujących rozmowach na temat zwiększenia potencjału biznesu okazuję się, że wszyscy chcą rozmawiać, chcą dostać maila z większą ilością informacji i teraz najciekawsze… chcą się spotkać i usłyszeć, jak to działa oraz najważniejsze, co i ile będą z tego mieć. To jest nagroda dla mnie, osiągnąłem swój pierwszy sukces, ale nie spoczywam na laurach i wiem, że nasza wspólna droga dopiero się zaczyna. Ci ludzie obdarzyli mnie zaufaniem, zatem powinienem stanąć na wysokości zadania i pomagać im wtedy, kiedy tylko tego potrzebują. Moja rola nie skończyła się na nawiązaniu kontaktu i wystawienia faktury za świadczone usługi.

3. Działania online nie są wskazane w mojej branży
Rynek reklamy internetowej w Polsce jest ogromny, daje niesamowite możliwości. Jeżeli Cię tam nie ma to znak, że jesteś na końcu peletonu, ale spokojnie, kilka odważnych i mądrych decyzji pozwoli na ucieczkę z grupy pościgowej, a z czasem na zdobycie miejsca w czołówce. Ważne jest jednak, żeby wiedzieć jak zacząć. Często przedsiębiorcy myślą – to nie dla mnie, moja branża w ogóle nie ma szans w Internecie. To błędne podejście, które powtarzane jak mantra może zamknąć drogę do rozwoju. Wspólnie z Google Bluerank realizuje liczne programy edukacyjne dla klientów, dzięki którym firmy zyskują nieocenioną i indywidualną pomoc w prowadzeniu biznesu online. W pierwszej kolejności dostają to wsparcie od naszych specjalistów, a także otrzymują ogromne wsparcie produktowe z zespołu Google z Warszawy, jak i z siedziby europejskiej światowego giganta, z Dublina. Organizujemy wspólnie konsultacje, warsztaty, a wisienką na torcie jest udział w konferencji z prelegentami, z najlepszymi specjalistami w branży SEM w Europie. Podczas wydarzenia można dowiedzieć się także, co słychać u samego Google’a. Zdobytą porcję wiedzy można przekuć w sukces w prowadzeniu własnego biznesu na każdą skalę. Przekonali się o tym już liczni przedstawiciele różnych branż, co mnie bardzo cieszy. Jeśli chcesz coś zmienić w swoim biznesie, ale nie wiesz, jak to zrobić, odezwij się. Z przyjemnością wprowadzę Cię w świat reklamy online i podpowiem, od czego najlepiej zacząć.

Autor:
Sebastian Łuczak, Pre-Sales Executive

10 sierpnia 2016

Mierzenie konwersji w Google AdWords – wkrótce duże zmiany

Czy wiesz, że 90% konsumentów zaczyna proces zakupowy na jednym urządzeniu, a kończy na drugim*? Do tej pory marketerzy nie mogli zmierzyć, jaki wpływ na zakup dokonywany na urządzeniu typu desktop miały wcześniejsze odwiedziny strony z urządzeń mobilnych i odwrotnie. Od 6 września ma się to zmienić. Co to są Cross-Device Conversions (konwersje na różnych urządzeniach) i jakie korzyści odniosą z tego marketerzy? Na początek krótka historia. 

Poznajcie Marcina. Marcin jest pasjonatem podróży i nie wyobraża sobie urlopu bez wakacji w zupełnie nowym miejscu. Jest freelancerem, zatem może sobie pozwolić na wyszukiwanie najróżniejszych, korzystnych ofert w dowolnym momencie. Po spotkaniu z klientem postanowił poszukać wycieczki używając laptopa. Następnie, jadąc autobusem na spotkanie z przyjaciółmi, skorzystał ze smartfona, aby przejrzeć opinie na temat znalezionej wycieczki i biura, z którego usług zamierzał skorzystać. Po powrocie do domu był już zdecydowany i dokonał zakupu za pośrednictwem tabletu. W erze mobile, zachowanie Marcina przypomina zachowanie większości z nas. Jednak stwarza to wyzwanie dla reklamodawców, prowadzących kampanie w Internecie i chcących jak najdokładniej mierzyć skuteczność swoich działań. Teraz ma być to o wiele łatwiejsze.

Czym są Cross-Device-Conversions?
Google wprowadza Cross – Device Conversions (konwersje na różnych urządzeniach), by marketerzy mogli skuteczniej mierzyć konwersje z reklam AdWords, bez względu na to czy użytkownik w procesie zakupu korzysta z jednego czy z wielu urządzeń. Zdecydowanie częściej użytkownicy szukają informacji na urządzeniach mobilnych, jednak zakupów dokonują już na komputerach stacjonarnych. Jeśli klikniemy w reklamę na swoim smartfonie, nie dokonamy zakupu, jednak zrobimy to po powrocie do domu na komputerze, Google uzna to jako Cross-Device Conversion, czyli zakup dokonany z wykorzystaniem kilku urządzeń.

Mierzenie tych konwersji jest możliwe dzięki temu, że użytkownicy są niemalże ciągle zalogowani w różnych usługach dostarczanych przez Google. A co w przypadku użytkowników niezalogowanych? Tutaj z pomocą przyjdzie algorytm, który potrafi skalkulować Cross-Device Conversions analizując kilka rodzajów „sygnałów” wysyłanych przez użytkowników, takich jak: typ urządzenia, rodzaj konwersji, landing page, a także czas i miejsce dokonania transakcji.

Jaki cel ma wprowadzenie Cross-Device Conversions?
Poprzez wprowadzenie takiego rozwiązania Google chce pokazać marketerom, że mogą oni jeszcze efektywniej planować strategię marketingową i przeznaczać budżety wyłącznie na skuteczne działania, i np. skorzystać z możliwości reklam mobilnych. Chodzi też o przekonanie marketerów do reklamowania się na urządzeniach mobilnych, z których korzysta coraz więcej konsumentów. Do tej pory większość reklamodawców była przekonana, że skoro użytkownicy dokonują zakupów głównie na urządzeniach desktopowych, a mobile „nie sprzedaje”, to nie ma sensu przeznaczać budżetów na promocję skierowaną na urządzenia mobilne. Tymczasem okazuje się, że często bywa odwrotnie – to mobile kreuje sprzedaż i zainteresowanie produktem, a desktop służy do realizacji formalności związanych z zamówieniem.

Śledzenie device conversion rate (wskaźnika konwersji danego urządzenia) umożliwi nam ustalenie, jaki udział procentowy w transakcjach mają urządzenia danego typu. Dzięki temu reklamodawca będzie miał więcej danych, które pozwolą mu z większym przekonaniem zmieniać strategię działań, czyli np. przeznaczyć większą część budżetu na reklamy mobilne, a mniej na desktopowe.

Przykład:
Pani Anna prowadzi księgarnię internetową. Ostatnio księgarnia sprzedaje najnowszy bestseller,  zatem reklamuje produkt online i zyskuje 100 kliknięć dziennie z reklam z wyszukiwarki. AdWords wskazuje 15 konwersji dokonanych na różnych urządzeniach. Dzięki temu Pani Anna wie, że użytkownicy, którzy trafiają do jej sklepu internetowego, korzystają z urządzeń mobilnych i powinna przeznaczyć większą część budżetu na reklamy mobilne. 

Więcej informacji:


Jakie korzyści dla marketerów przyniesie wprowadzenie nowego systemu mierzenia konwersji?
1. Będzie można dokładniej wycenić wartość marketingu mobilnego;
2. Pozwoli on optymalizować działania reklamowe AdWords w oparciu o bardziej precyzyjne i pełne dane. Przyjmuje się, że dzięki informacjom o konwersjach na różnych urządzeniach, reklamodawcom z rynku retail na całym świecie udało się zidentyfikować średnio o 16% więcej konwersji!
3. W efekcie, dzięki zrozumieniu skuteczności i szerszemu zastosowaniu reklam mobilnych, będzie można zyskać dostęp do większej ilości klientów, którzy już teraz w wielu krajach częściej korzystają z urządzeń mobilnych niż desktopowych.

* Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=cE9eH1rba6g

Autorzy:
Rafał Trąbski, Head of Paid Search
Marta Ostrowska, PR Specialist

3 sierpnia 2016

5 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o Expanded Text Ads w Google AdWords

Reklama tekstowa AdWords, to najprostszy rodzaj komunikacji marketingowej online, który ma już ponad 15 lat. Jest to stabilna i efektowna metoda promocji w Sieci, której skuteczność potwierdzają miliony użytkowników na całym świecie. Kilka miesięcy temu zespół Google postanowił odświeżyć jej wygląd, tak aby zmaksymalizować użyteczność zarówno dla posiadaczy urządzeń mobilnych, jak i reklamodawców.

Expanded Text Ads to kolejna generacja reklam tekstowych dostępnych w Google AdWords. Dzięki nowemu formatowi reklamy będą mogły zawierać aż dwa razy więcej tekstu! Google rozpoczął testy ETA w drugim kwartale 2016. Pod koniec lipca 2016 funkcjonalność ta została wprowadzona również w Polsce i jest dostępna dla wszystkich użytkowników AdWords.

Dlaczego format ten zelektryzował świat reklam tekstowych? Poniżej znajdziesz 5 podstawowych informacji, które powinieneś wiedzieć o Expanded Text Ads.

1. Czym są Expanded Text Ads?
Expanded Text Ads , ETA, czy po prostu rozszerzone reklamy tekstowe, to format, który jest 2 razy bardziej obszerny niż obecne, standardowe reklamy tekstowe w wyszukiwarce Google. ETA zostały stworzone w celu poprawy widoczności przekazu w mobilnych wynikach wyszukiwania, poprzez wydłużenie nagłówka oraz tekstu opisu. Zgodnie z teorią mobile-friendly: to, co sprawdza się na urządzeniach mobilnych, zdaje egzamin również na desktopie. Rozszerzone reklamy tekstowe mogą wyświetlać się na wszystkich urządzeniach, automatycznie personalizując długość linijek tekstu do rozdzielczości ekranu.

2. Dlaczego Google zdecydował się na taką zmianę?
Ekspansja mobile nie nadchodzi – ona już trwa! Smartfony są naszym najlepszym doradcą. Dzięki ich pomocy w szybki sposób uzupełniamy naszą wiedzę, odpowiadamy na pytania: gdzie chcemy iść, co chcemy robić czy co chcemy kupić.

Kilka miesięcy temu zespół Google zaczął zastanawiać się jak wyglądałoby narzędzie AdWords, gdyby zostało stworzone w świecie, w którym ponad pół tryliona zapytań rocznie wykonuje się dzięki urządzeniom mobilnym.

Pierwszym ruchem w kierunku ujednolicenia wyglądu reklam na urządzeniach różnego typu było zaniechanie „prawej kolumny” w desktopowych wynikach wyszukiwania, które miało miejsce w lutym 2016.

3. O ile większe są Expanded Text Ads?

ETA są niemal 2 razy większe od standardowych reklam tekstowych AdWords. Google udostępnia nam powierzchnię dla 140 znaków, powoli żegnając dotychczasowy schemat 25-35-35. Optymalizacja reklam pod kątem wyświetlaczy smartfonów wprowadza więcej przestrzeni reklamowej (o ponad 47%), dzięki czemu możemy zaprezentować więcej informacji na temat produktów i usług przed kliknięciem. Poniżej najważniejsze różnice pomiędzy formatami:


4. Jak wyglądają Rozszerzone Reklamy Tekstowe?

Zwiększenie ilości tekstu, upodabnia linki sponsorowane do organicznych wyników wyszukiwania.


Wdrożenie rozszerzonych reklam tekstowych nie spędzi specjalistom snu z powiek.  Zarówno interfejs online, jak i offline jest bardzo intuicyjny.


Panel ETA online:


Tworzenie Expanded Text Ads w Edytorze Adwords jest możliwe od wersji 11.5.7:

5. Czy poprawi to CTR?
Tak! Według pierwszych raportów Google, zwiększenie ilości tekstu wymiernie przekłada się na intensyfikację widoczności reklamy, a w konsekwencji prowadzi do wzrostu współczynnika CTR nawet o 20% w stosunku do tradycyjnego formatu.
W oficjalnym komunikacie Google poinformował, iż od 26 października 2016r. nie będzie możliwe tworzenie i edytowanie standardowych reklam, jednak będą one wyświetlane.
Bluerank jako Premier Google Partner, miał okazję testować Expanded Text Ads dla swoich kluczowych klientów tj. Worldbox, Rainbow, czy DOZ.pl. 

Autor:
Marta Kusowska, Paid Search Executive

15 lipca 2016

Zakaz reklamowania pożyczek krótkoterminowych w Google a SEO

Google jako gigant i prawdziwy monopolista, nie raz już swoimi zmianami wyszukiwarce pokazywał, jak wiele znaczy dla kolejnych branż i biznesów. Wszedł już w życie zakaz reklamowania pożyczek krótkoterminowych w Google, a zmiany wdrożone przez giganta z Mountain View odczuje przede wszystkim branża finansowa. Zaproponowane przez przedstawicieli Google korekty, mające na celu wykluczenie z reklam płatnych możliwości promocji produktów krótkoterminowych, mogą bardzo silnie wpłynąć na strategię biznesową szerokiej skali podmiotów.

Wykluczenie kanału AdWords – jednego z najbardziej skutecznych dla tej branży środków marketingowych – sprawi, że strategie promocyjne i marketingowcy zostaną postawione przed ogromnym wyzwaniem. Z jednej strony ratunkiem na pewno jest zmiana produktu. Niesie to jednak ze sobą spore konsekwencje i nie wiadomo, czy wszystkie firmy będą widziały w AdWords na tyle dużą wartość biznesową, aby takowe zmiany wprowadzać.

Naturalnym pozostaje jednak inne wyjście. W myśl starego powiedzenia „ktoś zyskuje, a ktoś traci”, to inne kanały marketingowe mogą zostać w tym momencie dofinansowane. Dla firm opierających swoją strategię na pozyskiwaniu Klientów z wyszukiwarki Google, naturalnym wyborem staję się inwestycja w SEO.

Zapowiedziane przez Google zmiany będą miały duży wpływ również na sytuację w organicznych wynikach wyszukiwania. Dotychczas podmioty, którym czas nie pozwalał na korzystanie z SEO korzystały z szybszej metody reklamy, czyli Google AdWords. W momencie wprowadzenia zakazu reklam tak zwanych chwilówek, firmy te utracą swój główny kanał promocyjny, a co za tym idzie, znacznie spadną ich dochody. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że firmy będą chciały bardzo szybko zaistnieć w organicznych wynikach wyszukiwania, aby utrzymać poziom sprzedaży produktów finansowych. Zgodne z polityką Google działania zajmują sporo czasu, dlatego też firmy te postawią prawdopodobnie na Black Hat SEO, czyli szybkie, ale niezgodne z zasadami Google metody promocji strony w organicznych wynikach wyszukiwania. Prawdopodobnym efektem tego będą widoczne i dość dynamiczne zmiany w wynikach organicznych – część firm będzie walczyła ze sobą wszystkimi możliwymi metodami, aby osiągnąć topowe pozycje.

Obecnie można już zaobserwować zmiany w wynikach organicznych dla najpopularniejszych z fraz (pożyczki online, chwilówki, chwilówki online) – część dotychczasowych liderów traci swoje pozycje na rzecz zupełnie nowych, stosujących agresywne taktyki firm.

Dodatkowo w powietrzu wisi, mogąca nadejść w każdej chwili, aktualizacja odpowiadającego za jakość linków prowadzących do domeny algorytmu Pingwin, który zapewne uderzy w firmy opierające swoje działania o Black Hat SEO.

Wynikające z decyzji Google zmiany mogą bardzo silnie odbić się na strategiach marketingowych stosowanych przez reklamodawców z branży finansowej. Pamiętajmy, że działania w AdWords wiązały się z inwestycjami, często nawet sporych sum budżetu mediowego. W tym momencie, przy zdecydowaniu się na AdWordsową banicję, firmy stają przed trudnym wyzwaniem: co zrobić z kapitałem, który właśnie otrzymały i jak zapewnić mojemu biznesowi podobne efekty, jak do tej pory.

Jedno jest pewne: zmiana, jaka nastąpiła 13 lipca*, z pewnością odbije się na strategiach marketingowych firm z branży finansowej. Pozostaje czekać i obserwować, jak wielkie będą to skutki i jak bardzo zmieni się sytuacja tego sektora firm, jeśli chodzi o promowanie biznesu w wyszukiwarce.

Autorzy:
Dominik Kamocki, Account Executive
Marcin Golis, SEO Specialist

* do 13 lipca  Google nie wprowadził zapowiadanych ograniczeń.  Na  bieżąco monitujemy sytuację i będziemy informować o zmianach.  Na dzień dzisiejszy główni gracze na rynku pożyczek krótkoterminowych nadal  są widoczni w wynikach wyszukiwarek.