Kiedy stosować rel=”author”, a kiedy rel=”publisher”? Jak najszybciej połączyć blog lub stronę firmową z kontem na Google+? Jaki wpływ na CTR ma Google+ Authorship oraz kiedy warto go stosować, a kiedy nie? Odpowiedzi na te pytania udzielamy w poniższym artykule.
Na początku przypomnę czym jest Google+ Authorship – to powiązanie naszego profilu Google Plus, czyli nas, jako autora, ze stroną WWW / obrazkiem w Google Images, czyli treścią, którą stworzyliśmy. W przypadku powiązania np. artykułu, który napisaliśmy, z naszym G+, wyświetli się obok niego nasze zdjęcie z G+, informacja o imieniu i nazwisku autora oraz ilości osób w jego kręgach G+. Może to wyglądać np. tak...
lub w przypadku Google Images...
Jak widać na powyższym obrazku, nazwa strony Google+ nie
musi być tak naprawdę imieniem i nazwiskiem, jest to pewnego rodzaju trick. Nie
wiadomo jak w przyszłości Google będzie podchodzić do tego typu powiązań, więc
- jeśli to możliwe - warto stosować swoje prawdziwe imię i nazwisko. Istnieje wiele
użytecznych mikroformatów, których powinno się używać w celu zwiększenia
widoczności w SERPach zamiast G+ Authorship, ale to temat na inny artykuł.
Kiedy stosować
rel=”author”, a kiedy rel=”publisher”?
Tag rel=”author” pokazuje, że jesteśmy autorem danej treści.
Poprzez autora rozumiem osobę z imienia i nazwiska. Dzięki takiemu powiązaniu
jest szansa, że w wynikach wyszukiwania pojawi się nasze zdjęcie wraz z
imieniem i nazwiskiem właśnie. Opisane wyróżnienie przykuwa uwagę i, jeśli zdjęcie i tytuł są zachęcające,
powinno to pozytywnie wpłynąć na wzrost CTR dla opublikowanej treści.
Z kolei tag rel=''publisher'' zarezerwowany jest dla
firm / organizacji, a nie pojedynczych osób. Klasycznym przykładem jest firma,
która ma swój profil na G+ i chciałaby być dodatkowo oznaczona w SERPach.
Zastosowanie tego tagu może wyglądać np. tak...
W ramce mogą pojawiać się dodatkowe
informacje, np. ostatnie wpisy na G+, lokalizacja, logo, adres, opinie Google,
informacje z Wikipedii w ramach Knowledge Graph i wiele innych.
Wykorzystanie tagu rel publisher dostarcza dodatkowych
informacji internautom zainteresowanym konkretną marką już na poziomie SERPów
oraz zwiększa jej ekspozycję: nazwa / logo / newsy.
Jak najszybciej
połączyć blog lub stronę firmową z kontem na Google+?
<a href="https://plus.google.com/u/0/106181128953230809371?rel=author">Mateusz Kicki</a>
Alternatywnie w sekcji <head></head> strony
wkleić kod:
<link rel="author" href="https://plus.google.com/u/0/106181128953230809371”/>
zastępując powyższy link adresem pożądanego konta Google
Plus.
Dodatkowo, na naszej stronie G+ w sekcji „Udzielam się w:”
należy dodać link do bloga / strony, na której publikujemy artykuły. W tym
przypadku jest to pierwszy link na hasło „Blog o SEM” kierujący do:
http://bluerank.blogspot.com/.
W przypadku firm,
podobnie jak powyżej,
w sekcji <head> tag, ale rel publisher:
<link rel="publisher" href="https://plus.google.com/116388152560160901947" />
Jaki wpływ na CTR ma
zaimplementowanie Google Authorship i czy zawsze warto to zrobić?
W Internecie można znaleźć dziesiątki case studies o tym,
jak Authorship pozytywnie wpływa na wzrost CTR-ów. Wystarczy wpisać w
Google: „google authorship increase
CTR”. Warto jednak zastanowić się, kiedy należy używać tego powiązania
treści z autorem oraz kiedy może to szkodzić.
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że z założenia Google
Authorship służy powiązaniu autora z
treścią – artykułem, zdjęciem, filmem,
recenzją i każdą inną formą pisaną lub multimedialną, a internauci są do tego
przyzwyczajeni.
Co jeśli internauta nie szuka jednak artykułu tylko produktu,
np. chce kupić Iphone 5, a nie czytać jego recenzje?
Nasze testy na kilku stronach typu eCommerce (ogłoszenia),
blog kulinarny z przepisami czy szkoła żeglarstwa sprzedająca usługi (rejsy)
pokazały, że Google Authorship może
zaszkodzić lub - w najlepszym wypadku - nic nie zmienić.
Na kilka miesięcy blog został powiązany ze stroną autora na
G+. Ikonka twarzy pojawiała się przy wszystkich stronach przepisów oraz na
stronie głównej. Przy niektórych przepisach CTR się zmniejszył, a przy
niektórych wzrósł. Sumaryczny ruch wyszedł na plus, jednak nie był to
spektakularny wzrost.
Na tej podstawie możemy przypuszczać, że dużo lepszym
wyjściem byłoby zastosowanie mikroformatu, np. hrecipe, który zamiast twarzy
pokazuje zdjęcie potrawy. Obecnie mimo użycia opcji Data Highlighter dostępnej
poprzez narzędzie
Google Webmaster Tools, nie udało się uzyskać rich snippets w
postaci zdjęcia potrawy w SERPach. W kolejnych miesiącach przetestujemy wpływ
mikroformatu hrecipe na CTRy.
Przykład 2 – strona szkoły żeglarstwa
Na tej stronie, podobnie jak na blogu powyżej, został
zaimplementowany Google Authorship na całej witrynie i miniaturka twarzy autora
pojawiała się w SERPach. Po jej implementacji ruch na stronie był obserwowany
przez kilka wakacyjnych miesięcy. Następnie, ruch na stronie był analizowany
sekcjami: kursy, rejsy, szanty, węzły żeglarskie w zestawieniach rok do roku
2013 / 2012, aby wykluczyć wpływ trendów.
Ostateczne wyniki potwierdziły, że ikona twarzy mało znanej
osoby, w przypadku strony komercyjnej, sprzedającej usługi, jest chybionym
pomysłem. Praktycznie we wszystkich sekcjach ruch organiczny z Google spadł lub
jego wzrost był poniżej trendu z roku poprzedniego.
Jedynym wyjątkiem była sekcja węzłów żeglarskich, gdzie treści artykułów zyskały dodatkowe wyróżnienie w SERPach i ruch miał tendencję wzrostową.
Całościowy ruch w 2013 vs 2012 był dużo mniejszy, była to
składowa kilku czynników, które nie powinny mieć wpływu na przeprowadzony test.
Przykład 3 - duży
serwis ogłoszeniowy
W tym przypadku "miniatura autora" była zaimplementowana we
wszystkich kategoriach serwisu oraz na stronie głównej (na stronie ogłoszenia
nie było implementacji). Po 1,5 miesiąca zdjęcie zostało zmienione na inne,
wykonane u profesjonalnego fotografa, na jasnym tle. Śledziliśmy 20 wybranych,
popularnych słów kluczowych, dla których pokazywała się miniatura twarzy w
SERPach. Przez cały okres testu pozycje tych fraz były stabilne. Test
był przeprowadzony dla fraz ogólnych oraz dla sekcji związanej z
nieruchomościami.
Po
kilku miesiącach testów nie było wątpliwości, że wykorzystanie Google
Authorship w przypadku serwisu ogłoszeniowego jest złym pomysłem. W ciągu kilku
miesięcy odnotowaliśmy zmniejszoną liczbę odwiedzin na praktycznie
wszystkie wybrane słowa kluczowe ogólne, mimo stabilnych pozycji i braku trendu
malejącego.
Podobny wpływ Authorship zauważyliśmy w sekcji
nieruchomości.
Doświadczenie to potwierdziło tezę, że internauci kojarzą
miniaturę twarzy z artykułem lub recenzją, nie zaś z ofertą
komercyjną / sklepem / ogłoszeniem, przez co automatycznie omijają takie strony.
Reasumując
Warto stosować Google Authorship, lecz zgodnie z jego
przeznaczeniem. Uważałbym bardzo na stosowanie tego wyróżnienia dla stron
produktowych, ogłoszeniowych i innych sprzedażowych.
Zachęcam do prowadzenia swoich testów i wypracowania
najlepszego rozwiązania.
Z ostatnich doniesień
Barry’iego
Schwartz’a (sugestie z ust Matt’a Cutts’a padały już na listopadowym
PubCon’ie w Las Vegas) wynika dodatkowo, że w połowie grudnia miało miejsce
uaktualnienie algorytmu związanego z Google Authorship. W ok. 15% przypadków,
Google przestał wyświetlać miniaturki w SERPach. Może mieć to związek z
nadużyciami Authorshipu przez słabe jakościowo strony oraz mało popularnych
autorów (o niskim Author Rank’u).
Zmiany
odnotowane przez serwis mozcast.com na przestrzeni
ostatnich 30 dni potwierdzają to.
Obecnie wszystko wskazuje na to, że Google będzie
starał się ograniczyć tego typu nadużycia.
--
2 komentarzy:
Moje testy to 10 domen, tematyka różna - wszystko blogi tematyczne z ruchem na poziomi 500uu dziennie.
Efekt - raz mały plus, raz mały minus. Jak dla mnie ctr pozostaje na takim samym poziomie a minimalne różnice są na tyle mało istotne, że nie należy brać ich pod uwagę...
Dzięki za komentarz i wnioski z Twojego testu. Mam odczucie, że w dużym stopniu pokrywają się one z moimi odczuciami po przeprowadzeniu badań. Jestem ciekaw czy udało się komuś wykorzystać z powodzeniem Google+ authorship na stronach sprzedażowych/produktowych ? W szczególności miniaturkę zdjęcia produktu czy usługi.
Prześlij komentarz