29 lutego 2008

Tragiczne linki sponsorowane

Mniej więcej rok temu opisywaliśmy przykłady wykorzystania aktualnych tragicznych zdarzeń wzbudzających szerokie zainteresowanie wśród ludzi - w linkach sponsorowanych kierujących internautów na strony mediów, które dany temat prezentują… Wszystko oczywiście dla zwiększenia ruchu w serwisach i przyciągnięcia jak największej liczby odbiorców do siebie…

Wówczas chodziło o przykłady z zagranicy, a komentatorzy naszego wpisu blogowego słusznie podkreślali, że w Polsce media są zbyt opieszałe, by w taki sposób wykorzystywać płatne odnośniki.

Dziś sytuacja się zmieniła. Media się postarały (jeśli w tych smutnych okolicznościach można w ogóle użyć takiego sformułowania)… I Gazeta.pl i Interia, a nawet YouTube… mają kampanie linków opartą na bardzo popularnych od wczoraj zapytaniach wyszukiwarkowych dotyczących wypadku samochodowego, w którym uczestniczyli dwaj znani dziennikarze motoryzacyjni – Maciej Zientarski i Jarek Zabiega.

Oto, co udało nam się znaleźć w wynikach wyszukiwania Google na frazy zawierające te nazwiska…



--
Aneta Mitko

Wyszukiwarki pytają…

Wyszukiwarki zwykle odpowiadają na pytania (w końcu taka ich rola), ale są sytuacje, w których to one powinny podpytać swoich użytkowników o opinie… O ile lepsza mogłaby być na przykład ich oferta reklamowa, jeśli by regularnie przeprowadzały badania wśród reklamodawców korzystających z linków sponsorowanych czy boksów reklamowych…

Google prowadzi takie badania kilka razy w roku. O co nas - jako użytkowników programu AdWords - pyta w ankietach nie możemy zdradzać, ale możemy zachęcić nasze rodzime wyszukiwarki do tego typu działań i zapewnić jednocześnie, że bez ociągania się i całkiem szczerze odpowiemy nawet na trudne pytania odnoszące się do usług reklamowych (w kontekście SEM) Onetu czy WP albo Netsprinta, wskazując z taką samą gorliwością zarówno ich wady, jak i zalety z naszego punktu widzenia… a to w końcu cenne informacje dla usługodawcy…

Szkoda, że do tej pory nie pytano nas o zdanie…

--
Aneta Mitko

27 lutego 2008

Keyword density odchodzi do lamusa?

Keyword density, czyli gęstość wystąpienia słowa kluczowego, to procentowy współczynnik wskazujący stosunek liczby wystąpień danego słowa kluczowego do liczby wszystkich słów pojawiających się na stronie.

Na blogu Hobo Web pojawiła się ostatnio ciekawa notka dotycząca wpływu tego czynnika na pozycję w rankingu wyszukiwarki. Autor poprosił o opinię kilkunastu ekspertów z branży SEO i w większości przypadków są oni zgodni - keyword density od dawna nie jest już czynnikiem wpływającym na pozycję strony w wynikach wyszukiwania. Co więcej, jak słusznie zauważa jeden z ekspertów - Tedster, keyword density nie zostało nawet wymienione w opracowanym przez SEOmoz rankingu czynników wpływających na pozycję w Google (a przedstawiono ich tam ponad 200).

Użycie słów kluczowych w tytule, nagłówkach i tekście strony może pomóc w uzyskaniu wyższej pozycji dla tego słowa, jednak sztuczne zawyżanie wystąpień słowa na stronie, aby osiągnąć wyimaginowany, optymalny poziom gęstości nie ma bezpośredniego wpływu na ranking, a może jedynie spowodować posądzenie o spam.

Eksperci zgodnie twierdzą, że powinniśmy przede wszystkim skupić się na dostarczaniu wartościowych treści, a dopiero w dalszej kolejności myśleć o liczbie i rozmieszczeniu słów kluczowych w tekście. Głównym celem działań, jak zauważa Barry Welford, powinna być konwersja, a nie samo przejście na stronę z wyników wyszukiwania. Przyznajemy mu rację - sztucznie stworzony tekst, z nienaturalnie i nadmiernie często używanymi słowami kluczowymi na pewno nie zachęci internautów do podjęcia działań na stronie.

--
Aneta Mitko

26 lutego 2008

Polska wyszukiwarka dla dzieci

Pozazdrościliśmy Niemcom i stworzyliśmy własną - polską wyszukiwarkę internetową dla dzieci. Projekt o nieco kontrowersyjnej może nazwie ;) Super Gluty funkcjonuje już w wersji beta i ma zamiar wkrótce podbić serca młodych (6 - 12 lat) internautów.

Wyszukiwarka ma nie tylko pomóc w gromadzeniu i łatwym odnajdywaniu stron WWW przyjaznych dzieciom, ma również najmłodsze pokolenie użytkowników Sieci wprowadzać w tematykę korzystania z najpopularniejszego narzędzia internetowego, uczyć standardów i reguł pomocnych przy przeszukiwaniu Internetu. Regulamin projektu zakłada ponadto możliwość samodzielnego dodawania stron do wyszukiwarki oraz oceniania tych, które już są przez nią zindeksowane.

Czy supergluty.pl będzie sukcesem? Wbrew pozorom, nie zależy to od dzieci tylko od dorosłych. Nie jest łatwo wypromować taką wyszukiwarkę… Zobaczymy, jak z młodym targetem poradzą sobie jej autorzy.

--
Aneta Mitko

25 lutego 2008

AdSense for Video

Google zaczyna sprzedawać reklamy kontekstowe wyświetlane w klipach video.

W ramach programu AdSense for Video, reklamodawcy mają do wyboru dwie opcje reklam (tekstowe i video) tematycznie dopasowanych do plików, z którymi są skojarzone. Reklamy takie emitowane są równocześnie z materiałem video (InVideo Ads) - na dole ekranu odtwarzania - w specjalnym pasku Google.

W przypadku wersji tekstowej, na pasku co 20 sekund pojawia się nowa reklama. Gdy internauta w nią kliknie, w nowym oknie otworzy mu się promowana strona, a reklamodawca zapłaci wówczas za to kliknięcie (obowiązuje tu bowiem model rozliczeń CPC). Wersja video rózni się tym, że po kliknięciu w reklamę internauta ogląda od razu film reklamowy, a reklamodawca płaci nie za kliknięcie, a za tysiąc emisji reklamy (model CPM).

Decydując się na taką formę promocji mamy wpływ na to, z jakim filmem będzie pokazywana nasza reklama oraz w jakiej sekcji tematycznej danego portalu się ona pokaże. Wyboru mogą dokonywać jednak na razie wyłącznie reklamodawcy z USA, ponieważ na chwilę obecną program AdSesne for Video dostępny jest jedynie w Stanach Zjednoczonych. Ograniczenia dotyczą nie tylko krajów, ale i serwisów, które mogą przystąpić do nowego programu reklamowego Google. W początkowej fazie projektu brane są bowiem pod uwagę wyłącznie te witryny, na łamach których odtwarza się co najmniej 1 mln klipów w miesiącu.

AdSense for Video ma wg nas naprawdę duże szanse powodzenia. Nieintruzywna reklama dopasowana kontekstowo do tak chętnie oglądanych i przesyłanych sobie wzajemnie przez internautów filmików… Nic tylko się reklamować!

--
Aneta Mitko

22 lutego 2008

Gmail toćka com

Co by nie mówić o Google, oryginalności tej firmie odmówić nie można. Obejrzyjcie reklamę Gmaila przygotowaną na rosyjski rynek…

Film dostępny jest na blogu Maćka Swobody z Netsprinta.

--
Aneta Mitko

20 lutego 2008

Agencje SEM czy interaktywne?

Komu bliżej do wielkiego świata? Kto szybciej osiągnie owe niedoścignione jak do tej pory światowe standardy? Agencje interaktywne… czy może SEM'owe? Dziś wydaje się, że te drugie wypadają nieco lepiej…

Czytaj dalej >>

--
Aneta Mitko

15 lutego 2008

Mobilne wyszukiwarki popularne w USA

Jak podaje Nielsen, 46 milionów amerykańskich posiadaczy komórek skorzystało z mobilnej wyszukiwarki w trzecim kwartale 2007 r. - rynek rozwija się zatem bardzo dynamicznie (przypomnijmy, że w prawie rok temu prezentowaliśmy prognozy rozwoju dla mobilnego wyszukiwania na 2007 rok i nie były one tak optymistyczne). Wyszukiwanie najczęściej odbywało się za pomocą dwóch usług:

  • GOOG-411 (18 milionów osób), z której korzystały przede wszystkim kobiety i starsi użytkownicy,
  • tzw. SMS-based search, czyli wysłania SMS-a z zapytaniem (14 milionów użytkowników), który był z kolei bardziej popularny wśród mężczyzn i młodszych osób.
Równie ciekawe są dane dotyczące przedmiotu zapytań. Tutaj dominują kolejno:
  • local listings - dane dotyczące lokalizacji, adresu, itp.
  • wszelkiego rodzaju informacje - sportowe, wiadomości czy prognoza pogody,
  • mobile content - treści przygotowane specjalnie z myślą o telefonach komórkowych.
Informacje te są o tyle ciekawe, że sporo się różnią od opublikowanego niedawno zestawienia 'Mobile Web vs Search Queries', prezentującego najczęściej wpisywane słowa kluczowe. Wydaje się, że tam dominowała zupełnie inna tematyka poszukiwanych treści.

Co więcej, po raz kolejny okazuje się, że mobile search wciąż potrafi zaskoczyć, różniąc się od podobnego mu 'zwykłego' wyszukiwania na komputerze - na przykład hiszpańskojęzyczni Amerykanie zdecydowanie bardziej wolą usługi Yahoo!, YellowPages SMS i SuperPages SMS niż wskazuje na to popularność tych serwisów w całej grupie użytkowników urządzeń mobilnych. Widać wyraźnie, że na naszych oczach rozwija się nowa forma wyszukiwania, wymagająca odrębnego podejścia i analizy upodobań grupy docelowej - oczywiście w imię skutecznych i efektywnych kampanii reklamowych :-)

--
Aneta Mitko

14 lutego 2008

No i stało się!

Wśród reklam publikowanych na stronach wyników wyszukiwania Google pojawi się video. Zaczyna się testowanie nowego produktu

Purystów śpieszymy uspokoić, że póki co nie zanosi się na to, aby nagle strona wyszukiwarki zmieniła się w choinkę reklam graficznych i filmowych. Reklama video na stronach wynikowych Google ma pojawiać się w formie przycisku, który towarzyszyć będzie danemu wynikowi wyszukiwania. Dopiero po kliknięciu w ten przycisk internauta obejrzy reklamę video (powiązaną oczywiście tematycznie z zapytaniem zgłoszonym wyszukiwarce).

Rewolucja? Czy tylko zmiana kosmetyczna?
Więcej na ten temat mówi Marissa Mayer z Google.

--
Aneta Mitko

13 lutego 2008

Bluerank nominowany

Wczoraj otrzymaliśmy taką oto informację…

Miło mi poinformować, że blog Państwa autorstwa http://bluerank.blogspot.com decyzją Jurora Michała Kreczmara został nominowany do nagrody Blog Roku 2007. Oznacza to, że blog będzie walczył o zdobycie nagrody głównej - tytułu Bloga Roku 2007. Gratuluję! (...)

Do ostatecznej rozgrywki nominowano 30 spośród kilkuset blogów, które znalazły się w przedostatnim etapie rywalizacji. Obok Bluerank, z kategorii blogów profesjonalnych w najlepszej trzydziestce znalazły się jeszcze Apple Blog oraz Sprawny Marketing. Naszym rywalom również gratulujemy.

--
Aneta Mitko

12 lutego 2008

ASCII Art w linkach sponsorowanych

Co prawda w reklamach tekstowych Google to niedozwolone, ale niektórzy próbują i… 'przez chwilę' udaje im się zaistnieć w wyszukiwarce w taki właśnie sposób.



Niewątpliwie rzecz jest pomysłowa i z pewnością pozytywnie się wyróżnia, przyciągając uwagę internautów, którzy od razu chętnie klikają w taki link. Pewnie w przypadku niektórych kampanii warto dogadać się z wyszukiwarką i stworzyć wspólnie coś niebanalnego na tej podstawie… podobnie jak to miało miejsce kiedyś na stronach Netsprinta.

Wyobraźmy sobie linki sponsorowane reklamujące na przykład e-sklep z upominkami, w których to linkach tekst byłby wzbogacony o… powiedzmy małe banalne serduszko w stylu ASCII (serduszko, bo lada chwila mamy 14 lutego, więc wszyscy reklamują walentynkowe gadżety). Będziemy się wyróżniać spośród linków konkurencji? Jasne, że będziemy! A jakie mamy pole do popisu, jeśli chodzi o kreatywność...

Na razie widać same plusy takiej reklamy. Dopóki pomysł się nie opatrzy, nie przeje, nie zestarzeje - jest szansa się wybić. Potem pewnie niestety spowszednieje… jak każda nowość w reklamie.

--
Aneta Mitko

8 lutego 2008

Mobile Web versus Web Queries

Amerykański ekspert SEO / SEM opublikował informacje dotyczące najbardziej popularnych fraz używanych przez posiadaczy komórek do wyszukiwania danych w Internecie.

W pierwszej dziesiątce znalazły się nazwy popularnych wyszukiwarek (Google, Yahoo), serwisów społecznościowych (Facebook, MySpace) oraz takie słowa, jak sport i pogoda. Stosunkowo wysoko w zestawieniu uplasowały się także aukcje eBay, dzwonki do telefonów komórkowych, horoskop, Hotmail oraz Mapquest. 73% zapytań dotyczyło różnego rodzaju przeglądarek, porównywarek i wyszukiwarek, a zaledwie 12% konkretnych informacji.

Jeśli chodzi o tematykę zapytań, większość z nich odnosiła się do komputerów i elektroniki, sportu, serwisów informacyjnych oraz portali popularnonaukowych, a dopiero w dalszej kolejności zakupów i map. Co ciekawe, stosunkowo mało osób poszukiwało stron dla dorosłych, co jest niezmiennie najbardziej popularne w przypadku userów korzystających z dostępu do tradycyjnych wyszukiwarek komputerowych…

Czytaj dalej >>

Zestawienie Mobile Web versus Web Queries.

--
Aneta Mitko

7 lutego 2008

Scrolling AdSense

Tekstowe reklamy kontekstowe wyświetlane przez Google na partnerskich stronach WWW można teraz przewijać!

W grudniu tamtego roku rzecz testowo pojawiła się na amerykańskich serwisach należących do sieci AdSense. Dziś zauważyliśmy ją już także na polskich witrynach. Żeby temat zilustrować załączamy screen.


Wygląda to całkiem niewinnie. Jedyna różnica wizualna polega na dodaniu delikatnych znaczników sugerujących możliwość przesuwania… a przewijać reklamy można zarówno w pionie, jak i poziomie.

Wygoda dla użytkowników? Z pewnością po części tak. W końcu ci, którzy świadomie klikają w linki sponsorowane, bo korzystają z tych reklam tak, jak z przydatnego źródła informacji i użytecznego odnośnika skorelowanego z tematyką odwiedzanej strony, nie będą musieli jej odświeżać żeby przejrzeć wszystkie proponowane linki.

Jak takie posunięcie wpłynie na skuteczność reklam? Zobaczymy… W tym momencie nie dysponujemy jeszcze żadnymi własnymi danymi. Nie wiadomo jak scrollowanie reklam wpłynie na efektywność czy na ich cenę. Pewne jest natomiast, że taki sposób prezentacji linków namiesza trochę w statystykach. W takiej sytuacji bowiem może być więcej odsłon reklamy niż odsłon strony, do której jest ona przypisana… Będzie zabawnie ;)

Eksperymentowanie Google z linkami przynosi różne rezultaty. Jakiś czas temu pisaliśmy o zmniejszeniu powierzchni klikalnej w reklamie kontekstowej. Zapowiadaliśmy, że to kiepski news dla właścicieli serwisów współpracujących z Google w ramach Google AdSense. Dzisiaj mamy informacje statystyczne, które to potwierdzają…

Na portalu informacyjnym dla pasażerów linii lotniczych mojeprzeloty.pl, przychód z Google AdSense spadł o kilkadziesiąt procent. Mamy nadzieję, że ten nowy sposób wyświetlania reklam (ze scrollem), który pojawił się wczoraj (na razie tylko na chwilę - testowo) na naszej witrynie spowoduje, że przychody z reklamy kontekstowej Google ponownie nam wzrosną… - mówi Marcin Kryska, właściciel portalu.

--
Aneta Mitko

Wyniki wyszukiwania, a zdrowie

Jak ludzie korzystają z wyników wyszukiwania na zapytania dotyczące zdrowia?

Naukowcy potwierdzają, że Sieć w coraz większym stopniu wykorzystywana jest przez ludzi jako narzędzie pomagające im w podejmowaniu decyzji zdrowotnych. Okazuje się także, iż wpływ danego dokumentu na internautę zależy od miejsca wyświetlenia przez wyszukiwarkę. Na decyzję użytkownika w największym stopniu wpływają opracowania wyświetlane jako pierwsze lub ostatnie w rankingu wyników.

Może to być cenna informacja dla pozycjonerów zajmujących się klientami z branży medycznej i farmaceutycznej. Być może działania SEO nastawione na top 3 należy zweryfikować i nastawić się na 1 i 10?

--
Aneta Mitko

6 lutego 2008

MSN i Yahoo kontra Google?

Microsoft chce kupić Yahoo za 45 mld dolarów! Zaproponowana cena to jakieś 60% więcej, niż warte są akcje tej marki. Nic dziwnego, że w branży internetowej (i nie tylko) wszyscy mówią od kilku dni głównie o tej propozycji. Trzeba przyznać, że Microsoft umie wywołać burzę ;) i skutecznie zwrócić na siebie uwagę wszystkich wielkich tego świata.

Google dwoi się i troi, aby nie dopuścić do transakcji, która - rzecz jasna - nie pozostanie bez wpływu na jego pozycję na rynku amerykańskim i światowym. Najmądrzejsi analitycy kreślą możliwe scenariusze zdarzeń. Akcjonariusze zastanawiają się czy sprzedawać, czy kupować. Lobbyści każdej ze stron mają pełne ręce roboty (przede wszystkim w amerykańskim kongresie) - bo trzeba do swoich racji przekonać polityków, a regulatorzy rynku zastanawiają się czy Google - odbierany w końcu przez ogół jako monopolista - może zarzucać monopolistyczne praktyki innemu znanemu w świecie monopoliście - Microsoftowi. Sytuacja staje się dość komiczna momentami :)

Jak to wygląda z punktu widzenia gracza giełdowego? Cena akcji Yahoo wzrosła, Microsoft chwilowo nieco stracił, ale to dopiero początek 'wojny', zatem najbliższa przyszłość może przynieść zmiany. Jest spore pole do popisu, jeśli chodzi o spekulacje finansowe.

Jak rzecz wygląda, gdy spojrzeć na nią oczami Google? Pozostajemy przy władzy w sektorze wyszukiwarek (mimo, że druga i trzecia z tych największych, czyli Yahoo i MSN łączą się), ale mocno tracimy na potencjale rozwoju innych usług, w których celuje Microsoft i Yahoo (e-mail, news, komunikator…). I jest to rzeczywiście duży problem dla koncernu, który nie może / nie powinien pozwolić sobie na to, aby swoją potęgę opierać tylko na jednym produkcie - to strategicznie zbyt niebezpieczne. Pamiętajmy, że zawsze może pojawić się jakiś trzeci gracz, który skorzysta na potyczkach Google i Microsoftu (tudzież Google i Yahoo) oferując nowe - rewolucyjne rozwiązanie, które na przykład z powodzeniem zastąpi wszystkie dotychczas istniejące wyszukiwarki, bo oparte będzie na jakimś przełomowym rozwiązaniu technologicznym…

Nie zapuszczając się jednak za daleko w przyszłość i nie gdybając, spójrzmy na potencjalną fuzję Microsoftu i Yahoo 'trzeźwo'. Pomińmy również odpowiedź na pytanie - czy świat potrzebuje takiej właśnie alternatywy dla Google…
Łatwo by było w praktyce połączyć te marki?

Yahoo… stosunkowo młoda, kilkunastoletnia dopiero firma wywodząca się z Internetu, ciesząca dość pozytywnym wizerunkiem wśród internautów i mediów.
Microsoft… dwa razy starszy, z wyjątkowo złą prasą od lat i użytkownikami 'uwięzionymi w systemie Windows'... bo to przecież jednak - przede wszystkim - producent programów komputerowych.

Do tego dwa całkiem różne modele ekonomiczne…
Yahoo, jako marka internetowa, opiera się w dużej mierze na oferowaniu użytkownikom Sieci darmowych korzyści, utrzymując się z udostępniania powierzchni reklamowej. Microsoft zarabia na sprzedawaniu, tym samym użytkownikom, licencji na swoje oprogramowanie. Do tego jest w stanie ciągłej ‘wojny’ z największymi reklamodawcami Yahoo… IBM, Oracle, SAP, Apple, Sony, Nintendo

Oj! Może być ciężko ;-)

--
Maciej Gałecki