26 marca 2015

Majestic SEO – wsparcie dla SEO specjalisty część 3/3

W pierwszej części poradnika o narzędziu MajesticSEO opisałem jedynie podstawy. W części drugiej dowiedzieliście się więcej o rodzajach raportów i dostosowaniu wyglądu narzędzia do swoich potrzeb. W ostatniej części poradnika poznacie popularne funkcjonalności i dodatkowe narzędzia Majestic.com.

1. Jak działa Backlink History?
Dzięki temu narzędziu sprawdzisz ile linków, domen linkuje do testowanej strony. Na raz możesz porównać 5 domen. W przypadku wybrania „indeksu świeżego” dostaniesz dane za 3 ostatnie miesiące, w przypadku „indeksu historycznego” od połowy 2006 roku. Istnieje też możliwość wybrania widoku znormalizowanego lub skumulowanego (suma wszystkich dotychczasowych linków) co lepiej pokazuje wartości bezwzględne.

Backlink History to idealne narzędzie do śledzenia działań konkurencji czy intensywnego link buildingu.  Jest również pomocne przy diagnozowaniu potencjalnych problemów ze stroną, które nastąpiły w wyniku zbyt intensywnego linkowania w przeszłości. W korelacji z innymi narzędziami np. Searchmetrics, może dać odpowiedź czy strona została odfiltrowana w wyniku działania Googlowego Pingwina w związku z nadmiernym przyrostem linków (a co za tym idzie najczęściej także spadkiem SEO Visibility w Searchmetrics), czy nie.


2. Czym jest Clique Hunter?
To idealne narzędzie do poszukiwania tematycznych miejsc, z których możesz pozyskać linki do swojej strony. Zasada działania tego narzędzia jest prosta: pokaż mi miejsca w Internecie, które linkują do mojej konkurencji, a  nie linkują do mnie. Chodzi tu o wskazanie min. 2 lub więcej konkurentów. Dzięki temu z dużą dozą prawdopodobieństwa możesz stwierdzić, że skoro oba te serwisy posiadają jakiś link (najlepiej wybrać serwisy różnych właścicieli), a nasza strona nie, link jest niezależny i my również możemy go pozyskać. To o wiele bardziej skuteczna forma niż tradycyjne sprawdzanie, kto linkuje do jednego z naszych konkurentów.

Narzędzie to pozwala w szybki sposób porównać najważniejsze parametry 5 domen.
Przykład zestawienia dla firm z branży suplementów dla sportowców:
Szczególnie jest tutaj istotna wartość parametrów Trust Flow, Citation Flow oraz referring domains. Bez długiej analizy można stwierdzić, jak silna jest konkurencja.

Narzędzie to pozwala zgłosić do Majestic wybrane adresy URL, które powinny być przejrzane i wzięte pod uwagę przy wyliczaniu parametrów stron. Szczególnie może się nam przydać, gdy pozycjonujemy stronę i chcemy wiedzieć, jaki wpływ mają pozyskiwane linki na wartości takie jak TF i CF oraz czy według narzędzia te linki są wartościowe. Majestic zastrzega, że zgłoszenie nie zawsze jest brane pod uwagę. Dziennie można bezpłatnie zgłosić 100 takich linków. Przy większej liczbie zostaną odjęte z naszego konta kredyty w liczbie 50 per adres URL.

Narzędzie przydatne do sprawdzenia parametrów kilku, kilkudziesięciu czy nawet kilkuset tysięcy linków (do 100 000). Do Bulk Backlink Checker można wkleić do 150 adresów i wyeksportować wynik. W przypadku większej liczby linków można załadować plik z adresami. Dopuszczalne formaty pliku to txt i csv.

Narzędzie to pokazuje linki kierujące do naszego serwisu. Do 27 lutego 2015 mogliśmy zobaczyć tylko wszystkie linki, co było mało wygodne zwłaszcza w sytuacji, gdy pierwsze 100 linków pochodziło z jednej domeny. Od 27 lutego Majestic wprowadził nową funkcjonalność, dzięki której możemy zobaczyć 1 link per domena (domyślnie), 3, 10 lub wszystkie oraz w łatwy sposób pokazać lub ukryć linki usunięte.

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań!
Mateusz Kicki
--
Mateusz Kicki, Senior SEO Specialist, Bluerank
Mateusz na Twitterze

20 marca 2015

Nowa wersja edytora AdWords wkrótce zastąpi starą

Do tej pory do edytora AdWords stopniowo wprowadzano drobne zmiany. Jednak obowiązująca wersja 11.0.3. (pojawiła się pod koniec grudnia 2014) to prawdziwa rewolucja. Google zaleca aktualizację do najnowszej wersji przed 2 kwietnia 2015.

Osobom, które nie spotkały się z Edytorem, warto wspomnieć, że jest to bezpłatna aplikacja, która pozwala na łatwe zarządzanie kampaniami. Umożliwia ona wprowadzanie zmian offline i przesyłanie ich na konto AdWords. Edytor upraszcza pracę szczególnie przy bardzo rozbudowanych kontach, w których występuje wiele kampanii, grup, słów kluczowych.

Nowa wersja Edytora usprawnia nawigację i ułatwia zarządzanie kontami, jednak czy rzeczywiście dla osób używających aplikacji na co dzień, są to udogodnienia?

Duża zmiana w wyglądzie interfejsu
*Pomoc AdWords definiuje poszczególne części zmienionego edytora jako:
Pasek narzędzi (1), widok drzewa (2), lista typów (3), widok danych (4), panel edycji (5)
rys. 1 Wygląd nowego edytora AdWords
Zmiana interfejsu dotyczy w szczególności listy typów (3), to tu możemy znaleźć interesujące nas elementy (kampania, grupa reklam, słowa kluczowe i kierowanie, reklamy i rozszerzenia). Klikając w listę typów zmiany wyświetlają się w widoku danych (4). W nowym edytorze modyfikacje dla kampanii i grup widoczne są na pasku bocznym, pod widokiem drzewa.  Do tej pory tego typu zmiany dostępne były po prawej stronie panelu edytora Adwords.
Pojawienie się listy typów to największa zmiana, dzięki której możemy łatwo zobaczyć, do czego odnoszą się analizowane dane, co znacznie ułatwia pracę. 

Wydzielanie okien
Nowością jest również wydzielenie okna przy dwukrotnym kliknięciu jednego z typów lub ikony strzałki. Wynikiem tego jest możliwość wyświetlania kilku okien jednocześnie.
Klikając dwukrotnie w wybrany element na liście typów przeniesiemy się do nowego okna. 

Zarządzanie i nawigacja
Otwieranie wielu kont
Nowy edytor umożliwia zarządzanie wieloma kontami jednocześnie poprzez otwieranie ich w nowych oknach. Funkcjonalność ta ułatwienie szybkie wprowadzanie zmian pomiędzy kontami.
Rys. 2 Otwieranie wielu okien jednocześnie

Wprowadzanie wielu zmian
Istotne zmiany w nowym Edytorze dotyczą także wprowadzania wielu zmian. Na liście typów należy wybrać element, który chcemy dodać, następnie kliknąć „Wprowadź wiele zmian” i tu możemy wybrać 2 opcje:  skopiować i wkleić listę zmian ze schowka lub wpisać dane bezpośrednio. Ważny jest wybór odpowiedniego nagłówka kolumny, np. słowa kluczowe, grupa itp. Następnie należy zatwierdzić lub odrzucić wprowadzone zmiany.

Cofanie i przywracanie wielu zmian
Opcja cofania zmian dostępna była również w poprzednich wersjach Edytora, jednak w tym przypadku modyfikacja jest dość istotna. Po wprowadzeniu kilku zmian skrót CTR + Z i kliknięcie w przycisk ,,Cofnij” powoduje cofnięcie ostatniej dokonanej przez nas operacji. W poprzedniej wersji, mogliśmy zaznaczyć kilka zmian, a opcja cofnięcia dotyczyła zaznaczonych przez nas elementów. Obecnie cofając daną zmianę musimy cofnąć wszystkie zmiany, które nastąpiły po niej. Google umożliwia również wybór typu wprowadzanej zmiany. 
rys. 3 Opcja ,,Cofnij"w starym edytorze
rys. 4 Opcja ,,cofnij" w nowym edytorze
Ten element może nieco utrudnić pracę osobom przyzwyczajonym do korzystania ze starej wersji Edytora. 
Na szczęście została wprowadzona funkcja  „Ponów”, dzięki której możemy przywrócić cofniętą wcześniej zmianę. Możemy użyć do tego skrótu Shift + Ctrl + Z (Windows) lub Shift + ⌘ + Z (Mac).
Inteligentniejsze wyszukiwanie
Nowy Edytor umożliwia inteligentne wyszukiwanie, łączy ono elementy dostępne do tej pory pod przyciskiem „Wyszukiwanie zaawansowane” z funkcjonalnością dostępną pod przyciskiem „Widok”. Dzięki temu możemy jednocześnie wykorzystywać oba te kryteria.
rys. 5 Inteligentne wyszukiwanie w starym edytorze AdWords
rys. 6 Inteligentne wyszukiwanie w nowym edytorze AdWords
Skróty
Skrót CTR + ? przenosi nas do pomocy, gdzie możemy zapoznać się z całą gamą pozostałych skrótów klawiszowych. Z pewnością każdy użytkownik Edytora wybierze skróty, z których najczęściej korzysta. Innym sposobem jest wybranie zakładki Pomoc i tam wybrać sekcje Skróty.
Niewątpliwą zaletą skrótów jest szybsze poruszanie się po koncie poprzez przechodzenie do wybranych obszarów. 

Podsumowanie
Słowa kluczowe, reklamy,  grupy, kierowanie, rozszerzenia i kampanie widoczne do tej pory w panelu edytora po prawej stronie, w nowej wersji Edytora możemy znaleźć po lewej stronie tuż pod kampaniami. 
Lepsza widoczność niektórych zakładek tj. Lokalizacje – wykluczenie lokalizacji, słowa kluczowe – wykluczenia, grupy wiekowe, grupy wiekowe – wykluczenia, płcie, płcie – wykluczenia 
Dużo lepsza widoczność reklam graficznych. Dzięki temu zdecydowanie szybciej można zarządzać kontem, na którym następują częste zmiany grafik. We wcześniejszych wersjach Edytora mogliśmy zobaczyć jednocześnie 2-3 reklamy graficzne, teraz zwiększyła się widoczność grafik, co w znacznym stopniu umożliwia szybsze zmiany.
W przypadku kampanii GDN optymalizacja jest ułatwiona ze względu na lepszą widoczność wykluczeń miejsc docelowych.
Nowością jest również możliwość dodawania tematów w kampaniach GDN. Funkcjonalność ta zdecydowanie skraca czas tworzenia kampanii kierowanych na tematy. Do tej pory można było to robić tylko online. 

--
Magdalena Szczepańska, Paid Search Executive 


17 marca 2015

Google bierze pod lupę doorway pages - aktualizacja

16 marca 2015 Google poinformował na swoim blogu o planowanych kolejnych zmianach w algorytmie związanych ze stronami przejściowymi (doorway pages). 

Doorway pages to strony przeoptymalizowane pod określone słowa kluczowe, najczęściej przekierowujące użytkownika za pomocą meta refresh do innej strony, niekoniecznie powiązanej tematycznie.
Według Google strony doorway pages wprowadzają w błąd użytkowników, wyświetlając wiele podobnych stron w wynikach wyszukiwania, które finalnie mogą przekierowywać do tej samej strony. Z tego powodu gigant z Mountain View postanowił ograniczyć do minimum prezentowanie stron przejściowych w organicznych wynikach wyszukiwania.
Stosowanie techniki doorway page występuje często w branży finansowej. Wraz z nadejściem nowej aktualizacji dowiemy się, czy działania Google’s Search Quality Team wymierzone w strony przejściowe nie będą miały negatywnego wpływu również na strony przekierowane, które nie zostały przygotowane specjalnie po to, żeby oszukać użytkowników, ale z myślą o nich.

--
Piotr Jędrasik, Junior SEO Specialist

12 marca 2015

Przyjazność stron WWW dla mobile ważnym czynnikiem rankingowym w mobilnej wersji Google

Od kilku lat ilość użytkowników urządzeń mobilnych sukcesywnie rośnie. Coraz więcej z nas korzysta ze smartfonów oraz tabletów również w celu wyszukiwania online. Oczywiste jest, że Google bierze pod uwagę tenże bardzo istotny trend i wdraża zmiany w swoim najważniejszym produkcie jakim jest wyszukiwarka. Od 21 kwietnia 2015 roku przyjazność serwisu dla urządzeń mobilnych będzie miała ogromne znaczenie dla rankingów serwisu w wynikach wyszukiwania na urządzeniach przenośnych.

Celem wyszukiwarki jest prezentowanie w wynikach wyszukiwania jak najlepszych stron, aby satysfakcja szukających była jak najwyższa. W tym celu Google ukierunkowywało webmasterów w stronę mobilności już od dłuższego czasu, aby ilość stron dobrze zoptymalizowanych pod kątem mobile była większa. Trend ten jest widoczny globalnie. W Internecie dostępnych jest mnóstwo wykresów przedstawiających wzrost udziału ruchu mobile, lecz spójrzmy na uśrednione dane naszych klientów.


Jak widać, od stycznia 2012 do stycznia 2015 udział ruchu z urządzeń mobilnych wzrósł o 30%! Należy zaznaczyć, że dynamika tego trendu jest różna w zależności od kraju. Przykładowo w USA udział ruchu desktopowego wynosi 50%, mobile 38%, a ruch z tabletów to 12%. Widzimy, że w USA stosunek ruchu desktop vs mobile to 50/50! Niektóre kraje europejskie również mogą pochwalić się ogromnym udziałem ruchu mobilnego. W Norwegii, desktop stanowi 56%, tablet 23%, a mobile  21% udziału całościowego ruchu. W Szwecji desktop to 54%, mobile  28%, a tablet  18%!
Również w Polsce ruch mobilny dynamicznie rośnie. W związku z tym należy przygotować serwis do poprawnego obsłużenia użytkowników urządzeń mobilnych. Jeszcze dwa lata temu (luty 2013) ruch mobilny (smartfone + tablet) w Polsce wynosił około 8%, a dziś stanowi już około 48% ogółu! (dane Statcounter)*

Mobile a Google
Google rzadko informuje webmasterów na temat tego co, kiedy i w jakim stopniu będzie miało wpływ na wyniki serwisów w wyszukiwarce. W przypadku Mobile wyszukiwarka zrobiła jednak wyjątek i poinformowała na łamach swojego bloga, iż zaczynając od 21 kwietnia, fakt przyjazności serwisu dla urządzeń mobilnych będzie miał znaczny wpływ na wyniki serwisu w mobilnych wynikach wyszukiwania. Zmiana ta będzie dotyczyła wyników wyszukiwania w każdym języku, co oznacza, że  przygotowanie serwisu przyjaznego urządzeniom mobilnym, ma ogromne znaczenie również w Polsce!

Czy Twoja strona jest gotowa na zmiany?
 Twój serwis, aby nie stracił ruchu lub jego części z urządzeń mobilnych, a nawet go zyskał, wyprzedzając konkurencję, musi być przyjazny urządzeniom mobilnym. Innymi słowy, jeśli posiadasz stronę dobrze przygotowaną pod urządzenia mobilne, możesz zaobserwować wzrost wizyt z tego typu urządzeń. Jeśli jednak Twoja strona nie jest „mobile-friendly”, to wkrótce możesz zaobserwować spadek wizyt z urządzeń mobilnych. Biorąc pod uwagę, że już dziś w Polsce urządzenia mobilne generują duży udział ruchu, Twój serwis nie powinien pozostać niezoptymalizowany pod tym kątem. 

Jeśli nie wiesz, czy Twoja strona jest przyjazna urządzeniom mobilnym, skontaktuj się z nami, sprawdzimy!

Co dalej?
Bluerank trzyma rękę na pulsie! W najbliższych tygodniach będziemy prowadzić testy wyników mobilnych i damy Wam znać, jak wyglądały wyniki przed i po zmianie 21 kwietnia. Będziecie mogli zobaczyć, jak kształtują się wyniki serwisów przyjaznych i nieprzyjaznych urządzeniom mobilnym. Stay tuned!

--
Roman Bębenista, Senior SEO Specialist

5 marca 2015

Mikrodane – czyli jak zapewnić aktualność ofert w Zakupach Google

Zakupy Google to narzędzie wspierające sprzedaż, które było opisywane na naszym blogu już kilkukrotnie. Dzięki niemu reklamodawcy mogą jeszcze skuteczniej odpowiadać na potrzeby użytkowników wyszukiwarki proponując im dokładnie te produkty, których szukają. Nie jest to format, który wyklucza się z tradycyjnymi reklamami AdWords w wyszukiwarce, ale znakomicie je uzupełnia. Reklamy produktów w formacie Google Shopping są dodatkowo zaprezentowane w ciekawej formie – wzbogacone zdjęciami produktów wraz z nazwą i aktualną ceną (ew. z informacjami dodatkowymi).

Rys. 1 – Reklama w formacie Google Shopping

Istotnym jest, aby informacje na temat produktu zawarte w reklamach były adekwatne do rzeczywistości. Dotyczy to oczywiście dwóch parametrów: ceny i dostępności. Przykładowo, jeżeli klient zobaczy w reklamie produktu cenę niższą niż ta, którą ujrzy po przejściu na stronę albo okaże się, że reklamowany produkt w ogóle nie jest dostępny – może to spowodować niezadowolenie potencjalnego kupującego. Reklamodawca jest więc zobowiązany do zapewnienia aktualności tych danych.

Wszystkie informacje o produkcie, m.in. nazwa, cena, link docelowy oraz zdjęcie, przechowywane są na koncie Google Merchant Center w pliku produktowym (feed) i „zaciągane” dynamicznie do reklamy konkretnego produktu. Google umożliwia oczywiście automatyczne aktualizacje pliku, co pozwala na upload jego nowej wersji np. codziennie o tej samej porze. Zaleca się wgrywanie nowego pliku raz na dobę, ale z doświadczenia wiemy, że w wielu sklepach ceny produktów zmieniają się częściej niż raz dziennie. Przykładem mogą być serwisy posiadające wiele kategorii produktowych (dokonują zmian reagując np. na ruchy konkurencji). Może to powodować, że takie parametry jak cena produktu czy status jego dostępności widoczne w pliku produktowym nie zgadzają się z rzeczywistością.

Jak wiadomo, istnieją algorytmy, które sprawdzają zbieżność danych w pliku produktowym z informacjami na stronie docelowej produktu i wychwytują miejsca, gdzie są niezgodności. Powtarzające się sytuacje tego typu mogą skutkować blokadą feeda, co w konsekwencji uniemożliwi nam wyświetlanie kampanii produktowych.

Sprzedawcy powinni jednak znaleźć rozwiązanie, które pozwoli uniknąć wyświetlania nieaktualnych informacji o produktach. Będzie to miało korzystny wpływ na satysfakcję klientów i w rezultacie na współczynnik konwersji w kampaniach shoppingowych.

Co można zrobić, aby uniknąć takiej sytuacji?
Rozwiązania są dwa: aktualizacja danych przez Google Content API for Shopping lub metoda oparta na mikrodanych.

Pierwsza metoda zakłada wykorzystanie Google Content API for Shopping. Jest to mechanizm, który pozwala na aktualizację danych produktów znajdujących się w Merchant Center. Jego zaletą jest to, że nie trzeba aktualizować całego feeda, można natomiast wysyłać jedynie zmiany dotyczące tych pozycji, w których nastąpiły zmiany. W rezultacie otrzymujemy narzędzie, które pozwala na aktualizację danych w czasie rzeczywistym – np. zmieniamy na stronie ceny dla 100 z 10000 produktów i za chwilę mamy je aktualne również w GMC.

Pewnym utrudnieniem jest to, że korzystanie z API wymaga współpracy z programistami, których umiejętności mogą okazać się niezbędne do wdrożenia i utrzymania tego typu funkcjonalności. W tym artykule nie skupiam się jednak na tej metodzie, ale gdyby mimo wszystko byłaby wartym uwagi sposobem aktualizacji, to wszystko na ten temat dostępne jest w filmie szkoleniowym pod adresem:


Druga metoda zakłada wykorzystanie mikrodanych. Jest to prostsza metoda w porównaniu do API, choćby ze względu na to, że nakładu pracy wymaga głównie etap implementacji. Mikrodane to schematy danych strukturalnych, które należy dodać do kodu źródłowego strony. Google, korzystając z nich, jest w stanie bezpośrednio z serwisu pobierać dane potrzebne do stworzenia reklamy w formacie Google Shopping. Obecnie wymagane i obsługiwane są informacje dotyczące ceny oraz dostępności.

Dzięki takiemu rozwiązaniu, robot Google porównuje dane z feeda oraz dane w źródle strony i w przypadku, gdy stwierdzi brak spójności – „zaciąga” dane do reklamy właśnie ze strony. Dzięki temu nasze reklamy zawsze są aktualne, a produkty nie są czasowo odrzucane. Na koncie Merchant Center nie są generowane kolejne ostrzeżenia o niezgodności cen/statusu dostępności produktu. To z kolei pozwala nam uniknąć ewentualnej blokady. Można powiedzieć „same korzyści”.

Jak wdrożyć mikrodane?
Na kartach produktów w sklepie internetowym należy zaimplementować schematy mikrodanych dostępnych na Schema.org. Podstawowy obiekt mikrodanych do wdrożenia to ‘Product’, który charakteryzuje cechy produktu. Instrukcje implementacji znajdują się pod adresem http://schema.org/Product
Rys. 2 Mikrodane – fragment z parametrami dotyczącymi opisu produktu
W polu ‘offers’ należy ponadto zagnieździć obiekt ‘Offer’, który zawiera parametry związane ze szczegółami sprzedaży (http://schema.org/Offer).
Rys. 3 – Mikrodane – fragment z parametrami charakteryzującymi warunki sprzedaży

Ważne, aby pamiętać, że mikrodane będą funkcjonować poprawnie tylko w dwóch przypadkach. Pierwszy z nich to sytuacja, gdy na stronie docelowej znajduje się tylko jeden produkt. Jeżeli na stronie docelowej jest ich więcej, np. gdy jest dostępnych kilka wersji tego samego produktu, konieczne jest oznaczenie ich unikalnymi numerami SKU lub GTIN.
Aby przetestować poprawność działania zaimplementowanych w serwisie mikrodanych należy skorzystać z narzędzia na stronie http://www.google.com/webmasters/tools/richsnippets
Gdy zmiany w kodzie serwisu będą gotowe musimy jeszcze dokonać zmian w ustawieniach Google Merchant Center. W zakładce Ustawienia > Automatyczne aktualizacje produktów należy włączyć odpowiednie opcje.
Rys. 4 – Edycja ustawień w Merchant Center 
--
Podsumowując, jestem przekonany, że zarówno API jak i mikrodane zapewnią oczekiwany rezultat i pozwolą skupić się na optymalizacji kampanii, a nie na problemach technicznych. Wybór metody, która zapewni aktualność naszych ofert będzie bardziej odpowiednia dla naszego serwisu jest kwestią indywidualną i może być uwarunkowany różnymi względami, zarówno technicznymi, jak i marketingowymi. 

--
Rafał Trąbski, Paid Search Manager

2 marca 2015

Nowość w Google Analytics, czyli raport produktów powiązanych

Kopalnia pomysłów dla managerów sklepów i kampanii e-commerce.

Jeżeli należycie do tej grupy, to prawdopodobnie wiecie, jakie produkty są najczęściej kupowane w Waszym sklepie. Ale czy wiecie, co klienci dokładają do kupowanych produktów? Jakie kombinacje różnych produktów są najczęstsze? Które produkty warto promować razem, a które rekomendacje są nietrafione? Do ciekawych i czasem zaskakujących wniosków można dojść analizując nowy raport Google Analytics Produkty Powiązane.

Co analizujemy?
Raport dostarcza metrykę współczynnik korelacji. Dla wyjaśnienia, jest to wartość określająca współzależność dwóch (lub więcej) zmiennych, tu - dwóch produktów.

Aby ocenić siłę korelacji, przyjmuje się przedziały dla jej wartości bezwzględnej. I tak, dla wartości w przedziałach:
0 - 0.2 - brak związku liniowego
0.2 - 0.4 - słaba zależność
0.4 - 0.7 - umiarkowana zależność
0.7 - 0.9 - dość silna zależność
0.9 - 1 - bardzo silna zależność

Dla przykładu, w jednym z naszych raportów znaleźliśmy takie silne korelacje:
Pampers Naturally Clean chusteczki z Pampers Active Baby Mega Pack (ale już chusteczki z mlekiem modyfikowanym były związane ogólnie bardzo słabo)
Samsung 18.5 LED S19D300NY z Kabel USB 2.0 A męski 1.8m
Tefal Patelnia WOK Revelation z Tefal Patelnia do naleśników Revelation
Brother DCP-J552DW z Xerox Business A4 500szt
Dragon Age Inkwizycja PS4 z Konsola Sony PlayStation 4 (PS4) 500GB

To mógł być oczywiście efekt listy produktów polecanych na karcie produktowej.
Jak się jednak okazało po analizie raportu korelacji, w wielu przypadkach polecane produkty nie obejmowały tych najsilniej i najliczniej skorelowanych, natomiast produkty pozornie powiązane (i polecane na stronie) wykazywały bardzo słabą korelację (np. wspomniane chusteczki dla dzieci i mleko modyfikowane).

Z ciekawych, średnio i bardzo skorelowanych, kombinacji wybraliśmy:
Perfumy dla pary - Calvin Klein CK One Red For Him i Calvin Klein CK One Red For Her
Zestaw kobiety aktywnej - NIKE T-shirt i Cartier Goutte De Rose woda toaletowa
Zestaw dla kobiety nowoczesnej - Apple iPhone 5S i Viktor & Rolf Flowerbomb woda perfumowana
Zestaw dla miłośników kotów i psów- Kitekat tuńczyk i Chappi wołowina
Zestaw dla miłośników kotów i dzieci - Pampers Premium Care pieluchy i Royal Canin Digestive

Technicznie
Raport jest jeszcze w wersji beta i dostępny jest na nielicznych kontach Google Analytics. Aby zawierał jakiekolwiek dane, musi być spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim, konieczny jest wdrożony kod śledzący e-commerce, dodatkowo wymagana jest minimalna liczna produktów oraz transakcji. Jaka to jest liczba, tego Google nie precyzuje. Raport generowany jest na podstawie 30-dniowych danych transakcyjnych. Nie należy tego raportu mylić ze śledzeniem odsłon produktów powiązanych w ramach Universal Analytics. Dane, o których mowa, dostępne są dla obu wersji Google Analytics, klasycznej i nowej, a raportowane są na podstawie danych transakcyjnych.

Praktycznie
Na podstawie zagregowanych danych raportu produktów powiązanych, możemy zbudować szersze grupy produktów współwystępujących według kategorii (np. kosmetyki, chemia domowa, akcesoria kuchenne, artykuły dla dzieci, RTV itd.), a nawet wg cen (w naszym przypadku rzadkością było powiązanie produktu taniego z drogim).

Analizę korelacji między produktami można wykorzystać przede wszystkim na potrzeby:
- budowania rekomendacji na ścieżce zakupowej,
- remarketingu produktowego (z wykorzystaniem współczynnik korelacji jako jednego z warunków),
- zarządzania prezentacją i promocją produktów na stronie (listing, karta produktu).
Raport jest nowy, warto testować zastosowanie wypływających z niego wniosków. Nie dość jednak, że możemy dowiedzieć się czegoś więcej o klientach swojego sklepu, to jeszcze wpłynąć na zwiększenie wartości koszyka i podniesienie współczynnika konwersji.

Oto, jak wygląda przedstawiony powyżej, przykładowy raport:

Analizy współwystępujących produktów można prowadzić też choćby na podstawie danych z CRM. Praktyka pokazuje jednak, że dział marketingu i dział CRM są od siebie często bardzo odległe :)

-- 
Karolina Lejman - Rosińska, Digital Analytics Business Manager