30 lipca 2014

Google Display Network – możliwości i ograniczenia

Kampanie kierowane na sieć reklamową Google Display Network są szeroko wykorzystywane przez dużą część reklamodawców. Prowadzenie działań reklamowych w GDN może przynieść wiele korzyści. Aby zmaksymalizować pozytywne rezultaty kampanii, należy znać atuty i ograniczenia poszczególnych sposobów kierowania kampanii w sieci reklamowej.

Sposoby kierowania kampanii w sieci GDN
Do najczęściej wybieranych sposobów kierowania kampanii w sieci reklamowej GDN (oprócz remarketingu) należą:
1. Kierowanie na słowa kluczowe
2. Kierowanie na witryny
3. Kierowanie na zainteresowania
4. Kierowanie na tematy

W przypadku kierowania na słowa kluczowe (inaczej kierowania kontekstowego), reklamodawca ustala listę adekwatnych słów kluczowych, natomiast system automatycznie wybiera odpowiednie miejsca docelowe, powiązane z tematyką wybranych fraz. Jedna grupa reklam powinna zawierać kilka, kilkanaście słów powiązanych ze sobą tematycznie.

Jeśli reklamodawca chciałby kierować reklamy na konkretne witryny, powinien ustalić listę serwisów, z których prawdopodobnie może korzystać jego grupa docelowa, a następnie dodać je do kampanii.
Kierowanie na kategorie zainteresowań pozwala na dotarcie do użytkowników zidentyfikowanych jako zainteresowanych produktami czy usługami podobnymi do oferowanych przez reklamodawcę.

Z kolei kierowanie na tematy pozwala reklamodawcy wybrać tematykę miejsc docelowych, na których zostanie wyemitowana reklama. Reklamodawcy mają do wyboru bardzo wiele różnych tematów, pozwalających dość precyzyjnie wybrać interesujący obszar tematyczny.

Kierowanie demograficzne – wiek, płeć, stan rodzinny
Reklamy w sieci reklamowej można również kierować do użytkowników spełniających określone kryteria demograficzne, do których należą: wiek, płeć, a także stan rodzinny. Możliwość targetowania reklam do konkretnych grup demograficznych może być istotna dla reklamodawców, oferujących produkty przeznaczone dla węższej grupy docelowej (np. tylko dla ludzi starszych albo przeciwnie, wyłącznie dla ludzi młodych). Cechy demograficzne określane są przez Google na podstawie odwiedzanych witryn i przypisane do konkretnej przeglądarki. Google posługuje się również danymi demograficznymi podawanymi przez internautów na przykład na portalach społecznościowych. Google nie może jednak ze 100% pewnością określić cech demograficznych danego użytkownika.

Kontrowersyjną nowością wprowadzoną przez Google, jest możliwość kierowania reklam do użytkowników o określonym „stanie rodzinnym” (parental status), a więc posiadających lub nieposiadających dzieci.


Nowy sposób targetowania może być odebrany jako dyskusyjny, a nawet niepokojący z punktu widzenia przeciętnego użytkownika Internetu. Obecnie nie do końca wiadomo, w jaki sposób użytkownik jest przyporządkowany do którejś z kategorii. Aby móc powiedzieć coś więcej na temat tej możliwości kierowania reklam, należy poczekać na pojawienie się większej ilości informacji.

Na pierwszy rzut oka targetowanie reklam na określone grupy demograficzne wygląda obiecująco, jednak należy pamiętać, że znacznie zmniejsza ono zasięg kampanii. Najbardziej liczną grupą odbiorców, z punktu widzenia płci, wieku czy stanu rodzinnego, jest kategoria „Nieznane”. Są to użytkownicy nieprzypisani przez Google do żadnej kategorii. Jeśli więc reklamodawca kieruje reklamy np. tylko do kobiet w wieku 25-34, posiadających dzieci, prawdopodobnie nie osiągnie zadowalającego wolumenu wyświetleń swoich reklam. Bardziej sensowym działaniem na chwilę obecną wydaje się wyłącznie wykluczanie odbiorców, którzy kompletnie nie pasują do oferty danego reklamodawcy.

Łączenie różnych typów kierowania
Wielu reklamodawców wykorzystuje możliwość kierowania reklam w oparciu o więcej niż jedno kryterium. Przyjęcie takiej strategii pozwala na dokładniejsze targetowanie reklam, jednak zmniejsza zasięg kampanii. Wskazane jest zatem dla reklamodawców z mniejszym budżetem i oferujących produkty przeznaczone dla wąskiej grupy docelowej.

Przykładowe strategie:
1. Kierowanie reklam na określone tematy i słowa kluczowe
2. Kierowanie reklam na określone zainteresowania i słowa kluczowe
3. Kierowanie reklam na określone witryny i słowa kluczowe

Głównym celem łączenia różnych sposobów kierowania jest zaprezentowanie swojej reklamy w odpowiednim miejscu i odpowiednim użytkownikom. Jeśli np. reklamodawca chce się pokazywać w witrynie o bardzo zróżnicowanej tematyce, dodanie do kampanii dodatkowo słów kluczowych może poprawić wskaźniki skuteczności (np. reklamodawca promujący produkty wyłącznie do włosów może nie chcieć wyświetlać się również na stronach dotyczących produktów do ciała czy twarzy).

W przypadku kierowania na zainteresowania, serwisy, na których pokażą się reklamy, nie są powiązane kontekstowo z ofertą reklamodawcy, dlatego reklamy mogą wyświetlać się również na nieodpowiednich witrynach. Aby częściowo zniwelować ten problem, można ułożyć listę niepożądanych miejsc docelowych i wykluczyć je z kampanii, jak również dodać słowa kluczowe powiązane z ofertą reklamodawcy.

Strategie reklamowe wykorzystywane w kampaniach kierowanych na GDN
Istnieje wiele strategii reklamowych, które można wykorzystać w kampaniach GDN. Ich wybór zależy od oczekiwanych rezultatów kampanii oraz budżetu, jaki reklamodawca chce przeznaczyć na reklamy w sieci reklamowej. Najbardziej ogólną strategię, polegająca na szerokim kierowaniu reklam i kupowaniu bardzo dużego zasięgu, można wykorzystać na przykład do promocji nowej, nieznanej marki. Wskazane jest wtedy wybranie dość ogólnych sposobów kierowania, zgodnych z rodzajem oferowanych produktów czy usług. W sieci reklamowej można również z powodzeniem promować nowe produkty i usługi. Prowadząc jednocześnie działania w wyszukiwarce można w wielu przypadkach zaobserwować również wzrost liczby zapytań w wyszukiwarce  o daną nowość, dzięki czemu można mówić o występowaniu efektu synergii. W sieci reklamowej można również promować konkretne produkty, jednak należy pamiętać, że głównym celem tego typu kampanii nie jest zazwyczaj sprzedaż. Koszt konwersji w kampaniach w GDN jest zazwyczaj wyższy niż w przypadku kampanii kierowanych na sieć wyszukiwania. Wyjątkiem są w tym przypadku kampanie remarketingowe. Ze względu na stosunkowo niski koszt kliknięcia w kampaniach w sieci reklamowej, warto je również prowadzić wtedy, gdy mamy w planach rozbudowanie list remarketingowych. Mimo że GDN nie jest najlepszym narzędziem sprzedażowym, pozwala na dotarcie do bardzo dużej grupy użytkowników, których można potem przekonać do naszej oferty za pomocą kampanii remarketingowych.

Praktyczne wskazówki
W kampaniach kierowanych na sieć reklamową, stawki za kliknięcie są zazwyczaj niższe niż w sieci wyszukiwania. Średni CPC kształtuje się również inaczej w przypadku różnych sposobów kierowania reklam. Na przykład kierowanie reklam na witryny jest zazwyczaj droższe niż kierowanie kontekstowe na słowa. Poszczególne witryny także mogą się od siebie znacznie różnić pod kątem stawki za kliknięcie. Serwisy bardziej specjalistyczne mogą być dużo droższe niż powierzchnia reklamowa przy artykułach na dużych portalach informacyjnych.

Tak jak w przypadku kampanii w sieci wyszukiwania, również w sieci reklamowej bardzo ważny jest CTR reklam. Wyższy CTR oznacza niższe koszty za kliknięcie i możliwość poszerzenia zasięgu. Dlatego należy pamiętać o systematycznym wykluczaniu nieefektywnych miejsc docelowych z kampanii. Jeśli natomiast reklamodawca zaobserwuje szczególnie skuteczne miejsca docelowe, może je wykorzystać w dedykowanej kampanii czy grupie reklam, kierowanej już konkretnie na te witryny.

Zdarza się, że reklamodawcom w szczególnym stopniu zależy na wyświetlaniu się w obrębie konkretnej, szczególnie obiecującej witryny. Wskazane jest wtedy sprawdzenie, które formaty reklamowe mogą być emitowane w danym serwisie, ponieważ może się okazać, że przygotowane reklamy nie mogą być wykorzystane na wybranej powierzchni. Dlatego też warto korzystać zarówno z reklam tekstowych, jak i z wszystkich akceptowalnych formatów reklam graficznych.

W przypadku kampanii z reklamami graficznymi w kampaniach GDN przydatna okazuje się analiza względnego CTR, pokazującego skuteczność naszych reklam w porównaniu z innymi reklamodawcami. Jeśli wskaźnik ten jest równy 1, oznacza to, że CTR naszej kampanii jest podobny do średniego CTR pozostałych reklamodawców w danej sekcji witryny. Wskaźnik ten daje więc sygnał, czy miejsca docelowe reklam są odpowiednio dobrane, a same kreacje reklamowe – interesujące dla użytkownika.


W trakcie konfiguracji kampanii kierowanych na sieć reklamową warto korzystać z Planera Kampanii Displayowych. Narzędzie w prosty i przejrzysty sposób pokazuje propozycje kierowania reklam na zainteresowania, tematy, słowa i, co najważniejsze, na witryny. Oczywiście nie warto później wykorzystywać w swojej kampanii wszystkich generowanych propozycji, jest to jednak znaczne ułatwienie dla większości reklamodawców.

Podsumowanie
Na pierwszy rzut oka kampanie kierowane na sieć reklamową mogą wydawać się prostsze w konfiguracji i optymalizacji od kampanii w wyszukiwarkach, ponieważ nie wymagają tworzenia długiej listy słów kluczowych. Reklamy w sieci GDN mogą promować produkty czy usługi, niekoniecznie interesujące dla użytkownika w danym momencie. Dlatego, aby zrealizować swoje cele reklamowe przy użyciu kampanii GDN należy dokładnie przemyśleć swoją strategię tak, aby nie tracić budżetu na niepotrzebne i nieefektywne działania.

--
Anna Wielgus, Paid Search Executive

23 lipca 2014

Udział ruchu mobilnego rośnie, ale nierówno

Dynamika rozwoju branży mobilnej w Polsce jest ogromna. Świadczą o tym zarówno nasze prywatne doświadczenia, jak i cyklicznie pojawiające się raporty, jak na przykład publikacja Jestem Mobi „Marketing mobilny w Polsce 2013/2014”. Według tego badania smartfony posiada już 44% Polaków, a ich sprzedaż osiąga wartość około 8 mln egzemplarzy rocznie.

Teoretycznie tak duży udział urządzeń przenośnych powinien wpływać na charakterystykę korzystania z serwisów www. Innymi słowy, coraz więcej użytkowników korzystających z serwisów internetowych powinno łączyć się z nimi przy pomocy urządzeń przenośnych.

Jak jest w rzeczywistości?
Faktycznie udział ruchu mobilnego rośnie, jednak bardzo nierówno i w dużym stopniu zależy od rodzaju serwisu.

Badanie przeprowadziliśmy korzystając z danych z systemu Google Analytics dla około 30 witryn o łącznym ruchu ponad 20 milionów wizyt/mc*. Wyniki badania są następujące:

*Dane dotyczące podziału wizyt według rodzaju urządzenia dostępne są w panelu Google Analytics w zakładce Odbiorcy -> Ruch mobilny -> Ogółem.
Jak widać, udział ruchu mobilnego waha się w zależności od rodzaju serwisu – od niecałych 10% dla serwisów firm oferujących usługi w zakresie finansów i ubezpieczeń, do prawie 25% w przypadku witryn o charakterze informacyjnym. Rozczarowywać może niski udział mobile dla serwisów e-commerce, czyli sklepów internetowych. Jednak z drugiej strony dokonywanie zakupu przy pomocy niewielkiego smartfona może sprawiać duże trudności.
Co ciekawe, w przypadku sklepów internetowych stosunek tabletów do smartfonów (1 do 1,875) jest większy niż w pozostałych branżach (np. dla serwisów informacyjnych jest to 1 do 3,7). Najwidoczniej większe ekrany tych urządzeń lepiej nadają się do przeglądania produktów.
Interesująca jest również zbieżność tych danych z informacjami zaprezentowanymi w raporcie Generation Mobile (co prawda jeszcze z zeszłego roku). Według tych badań 51% użytkowników smartfonów wykorzystuje te urządzenia do przeglądania serwisów informacyjnych, a jedynie niecałe 10% za ich pośrednictwem dokonuje zakupu. Najwidoczniej wciąż smartfony służą przede wszystkim do komunikacji i korzystania z multimediów.
Źródło: http://antyweb.pl/rynek-mobilny-w-polsce-raport-generation-mobile-2013/

Niezależnie od rodzaju serwisów, wszędzie widać ogromny wzrost ruchu mobilnego w stosunku do zeszłego roku:
Porównując styczeń ubiegłego roku do czerwca 2014 widać, że udział ruchu mobilnego wzrósł mniej więcej trzykrotnie.  Biorąc pod uwagę dynamikę rozwoju rynku urządzeń mobilnych (penetracja rynku w 2015 roku być może dojdzie do 60% ) oraz wzrost świadomości użytkowników smartfonów, możemy przypuszczać, że za rok udziały ruchu mobilnego w niektórych kategoriach przekroczą 40%. 

--
Jacek Tkaczuk, SEO Director

17 lipca 2014

Wykorzystanie RLSA w kampaniach e-commerce

Każdy przedstawiciel branży e-commerce ma jeden główny cel: uzyskać jak najwyższy przychód ze sprzedaży. Cel jak najbardziej osiągalny, jednak do jego realizacji w dużej mierze potrzebny jest niekiedy bardzo wysoki budżet. Mowa tu o branżach, w których występuje bardzo duża konkurencja,  gdzie w linkach sponsorowanych wszystkie (11) pozycje są już zajęte, a za dołączenie do aukcji trzeba zapłacić wysoką stawkę. Takimi branżami są: AGD, auto-moto, turystyka, ubezpieczenia czy odzież.

Jeśli prowadzimy kampanię o dużym zasięgu, warto działania reklamowe uzupełnić o remarketing w wyszukiwarce (RLSA). Wykorzystamy wtedy cały potencjał, jaki daje nam wyszukiwarka. Co prawda tym działaniem inwestujemy w użytkownika, który już zna nasz serwis, jednak kierując się statystyką, że więcej transakcji jest dokonywanych przez użytkowników powracających, takie działanie jest racjonalne. Warto w nie zainwestować.


Rys. Transakcje w podziale na typ użytkownika – serwisy z różnym natężeniem ruchu (okres 30 dni)

RLSA – co to jest? 
Remarketing RLSA (Remarketing Lists for Search Ads) to ponowne dotarcie do osób odwiedzających
stronę, przekierowanych do serwisu z wyszukiwarki. 
RLSA dopełnia możliwości jakie daje nam wyszukiwarka, pozwala na  dotarcie do użytkowników, którzy znają już serwis, zachęca ich do działania i przywraca na ścieżkę zakupową. W końcu to sam użytkownik z jakichś powodów kilka dni wcześniej dodał produkt do koszyka, ale nie dokonał konwersji.
By dotrzeć do osób odwiedzających witrynę, należy (podobnie jak w remarketingu GDN) utworzyć listę remarketingową, na której będą się zbierały ciasteczka osób odwiedzających. Gdy na zdefiniowanej liście zbierze się co najmniej 1 000 takich plików, reklamy RLSA zaczną się emitować użytkownikom. 
Kolejnym etapem   jest stworzenie grupy reklam z frazami kluczowymi oraz ustawienie kierowania na sieć wyszukiwania oraz podpięcie listy odbiorców, do których chcemy kierować przekaz. Dobrą praktyką jest kopia kampanii z dużą ilością wejść (mamy pewność, że kampania RLSA będzie miała duży wolumen ruchu).
RLSA – strategie dotarcia
Większość użytkowników nie dokonuje zakupu od razu po wejściu na serwis. Zanim dokona konwersji, porównuje produkt u konkurencji, a serwis odwiedza kilkakrotnie. Przekaz kierujemy do: 
- użytkowników, którzy porzucili koszyk;
- użytkowników, którym przypominamy o serwisie (dodatkowa oferta, promocje).
Możemy wykluczyć użytkowników, którzy wykonali pożądaną akcję (np. dokonali zakupu).
RLSA –  od czego zacząć?
Zaczynamy od stworzenia list remarketingowych. Na tym etapie określamy żywotność ciasteczek, czyli definiujemy jak długo ciasteczko pozostaje na liście odbiorców. W AdWords czas trwania ciasteczek to domyślnie 30 dni, jednak warto stosować różne okresy członkostwa (np. 6, 14 czy nawet 330 dni).
Kolejny krok to utworzenie kampanii RLSA oraz grupy reklam. W takich kampaniach należy ustawić wyższe stawki CPC, by zapewnić grupie reklam wysoką pozycję (1 -1,5). Reklamy znajdujące się na wysokich pozycjach będą także częściej klikane. Na końcu podpinamy listę odbiorców do których kierujemy przekaz.
Warto skopiować najbardziej popularne pod względem ruchu kampanie, a także dobrać spersonalizowany przekaz reklamowy. W ten sposób wyróżnimy użytkowników, którzy byli już w witrynie i dotrzemy do nich z atrakcyjną reklamą. Warto, by reklamy różniły się od pozostałych kreacji stosowanych w wyszukiwarce. Nie  możemy stosować nachalnej komunikacji ‘wiemy, że u nas byłeś’ warto jednak przetestować kreacje ‘teraz jeszcze więcej’, ‘od dzisiaj niższe ceny’ itp.
Jak wyodrębnić  odbiorców?
W tym celu warto otagować jak najwięcej podstron serwisu.  Pozwoli nam to docierać z przekazem reklamowym na różnych etapach ścieżki zakupowej. 
Najważniejsze listy odbiorców:
- wszyscy użytkownicy,
- kategorie produktów,
- podkategorie produktów,
- produkt,
- dodanie do koszyka,
- zakończenie transakcji. Na podstawie list remarketingowych układamy scenariusze dotarcia. Tworząc listy remarketingowe pamiętamy o ustawieniu żywotności ciasteczek. Możemy rozróżnić kierowanie przekazu w zależności od rodzaju produktu, a także zdecydować o stosowaniu  kombinacji list remarketingowych.

Tworzenie listy remarketingowej – dobór odbiorców

Tworzenie listy remarketingowej – ustalenie reguły dla odbiorców

Tworzenie kombinacji niestandardowej:

Na podstawie prostych list remarketingowych czy kombinacji niestandardowych tworzymy strategie dotarcia, np.:
Warto pamiętać, że:
- kampanie RLSA działają w oparciu o listy remarketingowe w wyszukiwarce (są oparte na tagach);
- reklamy wyświetlają się, gdy na danej liście odbiorców zbierze się min. 1 000 użytkowników;
- konfigurując kampanię, należy ustalić wyższe stawki niż w przypadku reklam wyświetlanych na stronach wyszukiwania (ok. 50% -70%);
- kampanie RLSA można tworzyć tylko w panelu AdWords, listy remarketingowe nie są zintegrowane z Google Analytics (działają tylko w sieci reklamowej);
- kampanie RLSA muszą osiągać wysoką pozycję  (najlepiej 1-1,5).
Wdrożenie kampanii RLSA z przemyślaną strategią i kombinacją list remarketingowych bardzo istotnie wpływa na zwiększenie przychodu oraz ROI.

Rys. Wpływ kampanii RLSA na wzrost przychodów

--
Ola Piechocka, Group Paid Search Manager

9 lipca 2014

Lepsze zarządzanie danymi w Google Analytics dzięki grupowaniu treści

Jeżeli prowadzisz stronę internetową i badasz zachowanie Twoich użytkowników za pomocą Google Analytics, z pewnością nieraz potrzebowałeś danych dotyczących nie całej witryny, ale jej określonych segmentów.  Skuteczność sprzedażowa karty produktu a strony kategorii w sklepie internetowym, poszczególne tagi bloga – warto wiedzieć, który typ podstron najbardziej wpływa na realizację celów. Google Analytics wyszedł tej potrzebie naprzeciw, wprowadzając funkcjonalność grupowania treści.

Co to jest grupowanie treści i komu się przyda?
Odpowiedź jest prosta – grupowanie treści to narzędzie pozwalające na tworzenie zbiorów danych w naszym koncie Google Analytics. Jest warte zastosowania dla każdej witryny, która posiada zróżnicowany content - umożliwia bowiem przyporządkowanie poszczególnych typów stron do grup, które można następnie analizować osobno lub zestawiać i porównywać ze sobą.

Przykład 1 – ocena skuteczności poszczególnych grup treści

Chcemy przeanalizować zawartość bloga kulinarnego i ocenić, które posty najbardziej interesują czytelników. Dzięki tej wiedzy będziemy mogli zdecydować, jakiej tematyki powinno być najwięcej. Badanie odsłon poszczególnych postów lub interakcji dla każdego z nich w postaci komentarzy czy udostępnień w social media zajęłoby mnóstwo czasu. Zamiast tego możemy wydzielić grupy treści odpowiadające poszczególnym etykietom.

Poniżej widzimy wybrane wskaźniki dla uprzednio zdefiniowanych grup treści, widoczne w raporcie Zachowanie/Zawartość witryny/Wszystkie strony. Jak widać, sezon na lody jeszcze w pełni nie nadszedł – ale to z pewnością tylko kwestia czasu :)


Przykład 2 – zestawienie różnych grup
Biuro podróży ma na stronie wiele opcji filtrowania zawartości strony. Ich wyodrębnienie w grupowaniu treści pozwala na wyciągnięcie dodatkowych wniosków na temat użytkowników. W przykładzie poniżej, widzimy jak dla poszczególnych destynacji rozkładają się preferencje na temat sposobu dojazdu.

Aż 40% wyjeżdżających do Francji jest zainteresowana przejazdem autokarem – inaczej, niż w przypadku innych krajów, gdzie przeważa samolot.

Z kolei Włochy to jedyny kierunek wyjazdu, dla którego wybór autokaru jest dominujący – warto zestawić tę informację z ilością dostępnych ofert dla tego kraju i ich poziomem cenowym.

Poniższa tabela pokazuje z kolei relację typu wycieczki (Wypoczynek/Objazd) do preferowanej klasy hotelu. W zależności od rodzaju wyjazdu, preferencje rozkładają się inaczej – dla wypoczynku ilość ,,gwiazdek” jest bardziej kluczowym parametrem. To o tyle logiczny wniosek, że podczas wycieczek objazdowych nie nocujemy długo w jednym miejscu.

Dzięki grupowaniu treści możemy także wyciągnąć ciekawe wnioski z zestawienia Kraje-Gwiazdki hotelowe. Dla Włoch przeważają wartości 0, co wraz z dominacją Sposobu dojazdu: Autokar, wskazuje na popularność tanich wycieczek do tego kraju.

W przypadku większości destynacji można zaobserwować następującą prawidłowość: im wyższy standard hotelu, tym mniejsza ilość filtrujących go użytkowników. Ta reguła nie działa jednak dla krajów kojarzonych jako egzotyczne i niezbyt często wybierane jako miejsce urlopu. Należy do nich Wietnam, w którym duża ilość potencjalnych turystów decyduje się na większą ilość ,,gwiazdek”.




Jak wyodrębnić grupy treści w koncie Analytics?
Grupowanie treści jest dostępne w karcie Administrator, którą znajdziesz w górnym menu. Masz do dyspozycji  5 grup, a do każdej z nich da się przyporządkować dowolną ilość elementów.


Można to zrobić na 3 sposoby:
1. Poprzez kody śledzące
Na każdej podstronie, którą chcemy zaklasyfikować do danej grupy, musimy zmodyfikować kod śledzący. Zmienia się indeks oraz nazwa grupy.

Przykład 3 – kod śledzący dla Google Analytics i Universal Analytics
Dla Tart i tortów na blogu będzie to odpowiednio:

analytics.js: ga(‚set’, ‚contentGroup1′, ‚Tarty i torty’);
lub
ga.js: _gaq.push(['_setPageGroup', '1', ' Tarty i torty’]);

UWAGA! Do każdej grupy może być przypisany tylko jeden indeks.

2. Poprzez wyodrębnienie
Ta metoda pozwala na identyfikację i wyodrębnienie adresów URL dla danej grupy za pomocą wyrażeń regularnych.

Przykład 4 – wyrażenie regularne
Wyobraź sobie sklep internetowy z asortymentem RTV i AGD, czyli o bardzo rozbudowanej mapie kategorii. Grupowanie treści dla niego mogłoby wyglądać tak:

Ciąg znaków w nawiasie zostanie automatycznie grupą treści. Korzystając z tej metody definiowania grup, możemy rozpatrywać nie tylko URL, ale też tytuł strony czy nazwę ekranu aplikacji.

3. Poprzez zdefiniowane reguły
Podobnie jak w metodzie 2., możemy  wyodrębniać  grupy w stosunku do adresu strony, tytułu lub nazwy ekranu. Robimy to jednak za pomocą reguł precyzujących wyniki, znanych chociażby z raportów niestandardowych.

Przykład 5 – definiowanie reguł dla grup treści
Gdybyśmy chcieli uzyskać podobny efekt, jak powyżej, musielibyśmy stworzyć reguły dla każdej podkategorii w segmencie AGD. Oczywiście tworzymy je jednak tylko dla tych grup, które chcemy analizować.
Zatem:


Wszystkie z opisanych metod mają swoje wady i zalety:
metoda 1: pozwala na szybkie reagowanie w razie zmian treści strony, które wpływają na grupowanie ALE wymaga współpracy z programistą lub osobą zajmującą się kodem strony;
metoda 2: umożliwia szybkie zdefiniowanie potrzebnych grup ALE wymaga znajomości mapy URL naszej strony i wyrażeń regularnych;
metoda 3: jest zdecydowanie najprostsza ALE wymaga mnóstwa czasu jeśli chcesz utworzyć wiele grup.

O czym jeszcze warto pamiętać?
Grupowanie nie będzie dotyczyło danych historycznych – jeśli więc wybierzesz raport także za okres wcześniejszy, niż ustawienie grup, zobaczysz część z nich z etykietą (not set).
Każda podstrona może być tylko w jednej grupie. Znaczenia ma kolejność definiowania grup – w menu możesz je dowolnie przesuwać.
Możesz zastosować wszystkie trzy metody grupowania, ale Google Analytics będzie je rozpatrywać w ustalonej kolejności: kod śledzący -> wyodrębnienie -> reguły

Logiczne uporządkowanie danych to nie tylko lepsze dopasowanie Google Analytics do potrzeb Twojej strony, ułatwiające analizę i interpretację danych. To przede wszystkim kolejny krok do poznania Twoich użytkowników, który powinien zaowocować konkretnym planem optymalizacji wyglądu, funkcjonalności i/lub zarządzania contentem. Mam nadzieję, że dzięki grupowaniu treści te działania będą dla Ciebie i łatwiejsze, i bardziej skuteczne.

--
Ola Lisiecka, Junior Digital Analyst, Bluerank