22 lutego 2011

Nie od każdego warto kupować usługę pozycjonowania

Białe czy czarne SEO? To spór toczący się w branży nie od dziś. Specjaliści spierają się po pierwsze o to, co zaliczyć do jednego, a co do drugiego typu działań. Po drugie… o to, czy nawet jeśli coś określane jest mianem black hat… to czy na pewno jest tak do końca złe.

W skrócie rzecz ujmując i nie wnikając w szczegóły… białe SEO to wykorzystywanie wyłącznie takich technik działania, na które zezwalają m.in. regulaminy poszczególnych wyszukiwarek, a także stosowanie się do ogólnie uznanych w branży internetowej standardów – spisywanych, publikowanych i sygnowanych przez organizacje typu IAB. Jedną z ważniejszych wytycznych w white hat SEO jest ponadto etyka biznesowa, która zapewnia klientowi agencji SEO pełną wiedzę i kontrolę nad działaniami (i ich konsekwencjami) wdrażanymi dla jego serwisu.

Jeśli klient nie wie jakich metod pozycjonowania używa obsługująca go firma, bo nie został o nich poinformowany, a do tego sam nie potrafi sprawdzić czy stosowane metody są całkowicie bezpieczne czy ewentualnie mogą narazić go na jakieś straty... sprawa może przybrać bardzo niekorzystny obrót, jak stało się to w przypadku J.C. Penney...

New York Times odkrył, że jedna z dużych marek e-commerce - JCP w okresie największych wzrostów sprzedaży online (m.in. pod koniec roku) pojawia się na bardzo wiele różnych zapytań (ogólnych i szczegółowych, dot. odzieży oraz wyposażenia wnętrz) na pierwszych pozycjach w wynikach wyszukiwania Google. Niejednokrotnie - na zapytanie zawierające nazwę producenta określonych artykułów, link do sklepu pojawiał się wyżej, niż strona tego producenta. Po głębszej analizie tej sytuacji okazało się, że do stron JCP prowadzą tysiące linków ze stron tworzonych wyłącznie dla gromadzenia tego typu odnośników (więcej o SWL tutaj) oraz z witryn kompletnie niezwiązanych tematycznie z ofertą JCP. Sprawa została zgłoszona przez NYT do Google i rozpoczęto wyciąganie konsekwencji z powodu łamania przez J.C. Penney regulaminu wyszukiwarki i próby manipulowania Page Rankiem. Pozycje sklepu w naturalnych wynikach wyszukiwania na kilkadziesiąt ważnych zapytań spadły z TOP 3 o kilkadziesiąt pozycji (mieszcząc się zaledwie w TOP 100). To olbrzymie straty finansowe dla sklepu, choć jego przedstawiciele w oficjalnych komunikatach przekonują, że odnotowywali z wyników organicznych zaledwie 7% ruchu (reszta pochodziła rzekomo przede wszystkim z linków sponsorowanych).

Poruszony na łamach New York Times temat spamowania Google przez JCP ma jeszcze kilka aspektów, o których można przeczytać w materiale źródłowym (m.in. spekulacje dziennikarzy dot. kwestii 'zbyt łagodnej' reakcji Google na tę sytuację, a także estymacje rzeczywistych strat finansowych poniesionych przez JCP w wyniku utraty pierwszych pozycji w organicznych wynikach wyszukiwania Google). Tutaj nie będziemy tego omawiać, ponieważ chcemy zwrócić uwagę przede wszystkim na inny fakt - na to, jak istotna jest umiejętność weryfikacji metod SEO stosowanych przez obsługującą nas agencję.

Wielu firmom zapewne przyda się podpowiedź - jak sprawdzić czy ich strona nie jest przypadkiem pozycjonowana tzw. zapleczem (jak to miało miejsce w w/w sytuacji)...

Wchodzimy na Yahoo Site Explorer: siteexplorer.search.yahoo.com

Wpisujemy adres naszej strony. Klikamy na 'inlinks'. Z prawej wybieramy 'Except from this domain' oraz 'Entire site'.

Przeglądamy linki. Jeżeli znajdą się tu jakieś dziwne treści, strony z tekstami piosenek, wierszykami, strony podejrzane, o zerowej przydatności dla użytkowników, niezwiązane z tematyką naszej strony, wtedy prawdopodobnie jest to jakieś zaplecze.

Oto kilka przykładów:
http://www.kadencja6.kyk.waw.pl - linki w stopce
http://www.suple.cyk.waw.pl - linki w stopce
http://www.gajcy-tadeusz.e-wierszyki.com - linki w stopce
http://www.mentis.esygesy.waw.pl - linki w stopce
http://www.literatura-piekna-i-popularna.extraordinaryed.info - linki w stopce
http://author-t.miscellaneous24.waw.pl - linki w stopce

Więcej porad znajdziecie tutaj. Polecamy lekturę wszystkim, którzy kupują usługę pozycjonowania, którym zależy na dobrym wizerunku własnej marki i którzy chcą, aby realizowane dla nich działania SEO nie stwarzały ryzyka nałożenia kar na ich serwis WWW przez wyszukiwarkę.

--
Aneta Mitko


Udostępnij:

6 komentarzy:

Unknown pisze...

Bardzo dobry artykuł. Oby tylko przytoczona sprawa J.C.Penney dała do myślenia innym. Czasami człowiek uczy się na błędach i miejmy nadziję, że w tym wypadku też tak będzie

Unknown pisze...

Bardzo dobry artykuł. Ludzie uczą się na błędach i mam nadzieję,że tym razem też tak będzie. Oby ten artykuł dał dużo innym dużo do myślenia prze popełnieniem kolejnych podobnych błędów.

Unknown pisze...

Bardzo dobry artykuł. Ludzie uczą się na błędach i mam nadzieję,że tym razem też tak będzie. Oby ten artykuł dał dużo innym dużo do myślenia prze popełnieniem kolejnych podobnych błędów.

ekipa skrypty.pro pisze...

Przytoczony przykład marki J.C.Penney
powinien być przestrogą dla tych, którzy kupują usługę pozycjonowania.
Ten artykuł daje do myślenia. Myślę,że historia zna więcej takich przypadków.

Anonimowy pisze...

Co to za bzdury? jak można pomylić zaplecze ze zwykłymi farmami treści pod SWL?

bluerank pisze...

Wskazane przez nas przykłady to rzeczywiście SWL, natomiast wcześniej w tym samym poście, gdy wspominaliśmy o 'zapleczu', użyliśmy skrótu myślowego mającego zwrócić uwagę na fakt 'nietematyczności' odnośników prowadzących do serwisu, co klient może spróbować samodzielnie określić. Trudniej naromiast będzie mu stwierdzić, czy jest to link z SWL, zaplecza, czy może link kupiony. Dla niektórych czytelników mogło to być rzeczywiście odrobinę nieprecyzyjne.