16 kwietnia 2007

Koniec linków pozycjonujących?

Google udoskonala swoje algorytmy i przygotowuje (lub tylko rozsiewa plotkę, że przygotowuje) narzędzie automatycznie rozpoznające sztuczne budowanie popularności serwisu WWW w Sieci poprzez linki pozycjonujące.

To jedna z metod SEO uznawana przez niektórych za nieetyczną (jest nawet oficjalne stanowisko Google w tej sprawie) w wielu przypadkach także przyczyniającą się do spamowania wyszukiwarek, ponieważ zakłóca ona rzeczywiste wartościowanie indeksowanych przez wyszukiwarki stron. Wielu pozycjonerów opiera swoje działania w głównej mierze właśnie na tym, jeśli więc Google rzeczywiście wprowadzi swoje antidotum, zniknie nam przynajmniej jeden problem z zakresu etyki w search engine optimization.

Jak mógłby działać taki mechanizm? Prawdopodobnie odnośniki będą całkowicie ignorowane, jeżeli nie będzie żadnego pokrewieństwa tematycznego pomiędzy stroną docelową odnośnika i tą, na której się on znajduje, co z technicznego punktu widzenia nie jest trudne do zrealizowania. Nietrudno bowiem sobie wyobrazić, że kompletny brak powiązania tematycznego oznacza tylko i wyłącznie jeden rodzaj możliwych do osiągnięcia korzyści - wyższe pozycje w wynikach wyszukiwania.

Póki co, pomysł jest różnie oceniany przez samych internautów. Jedni widzą w tym szanse na polepszenie jakości wyników wyszukiwania, inni idą w kierunku teorii spiskowej, wskazując na możliwości manipulacji (jak to zwykle przy tematach SEO bywa). A my? My uwierzymy, jak zobaczymy? Dobrze by się stało, gdyby udało się rzecz wdrożyć, na razie jednak podchodzimy do tego ostrożnie.

--
Aneta Mitko


Udostępnij:

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No i dobrze! Skończy się handel linkami na Allegro.

Unknown pisze...

Witam,
Na początek gratuluję ciekawego bloga, a co do komentarza, to moim zdaniem to troszkę naciągana propaganda WIELKIEGO BRATA.
Nie ma możliwości stwierdzenia, która strona jest zapleczem linków, a która stroną która ma zostać wypozycjonowana. Znam przypadki, że zaplecze było robione tak sprytnie, że miało dużo większą popularność niż docelowa strona, a w większości było dobrą kombinacją kanałów RSS

Pozdrawiam
Piotrek

bluerank pisze...

Dziekujemy za mile slowa :) i komentarz. Co do Google natomiast, to tak jak jest podkreslone w notce - byc moze to rodzaj propagandy, byc moze prowokacja, chociaz... Z pewnoscia jest to tez marka, ktora potrafi zaskoczyc...

Anonimowy pisze...

Piotrze, zgadzam się z Tobą - na pewno "koniec linków pozycjonujących" jest naciąganym wnioskiem ;-)
Mam za to nadzieję, że przynajmniej wytnie to 90% jawnych odnośników, umieszczonych w wiadomym celu - przez niedoświadczonych amatorów bądź po prostu "chodzących na skróty". A to z kolei otwiera pole do popisu dla całej reszty, doświadczonej, przebiegłej i nastawionej na trochę większy trud w dochodzeniu do efektów. I tego sobie życzę - mniejsza konkurencja to łatwiejsze w osiagnięciu wyniki, czyż nie? ;-)

Anonimowy pisze...

Witam
Ciekawy post, ale to chyba naciagana teoria :). Google juz od pewnego czasu proboje rozroznic
wartosciowe linki od sztucznych. Wzmianki o algorytmach tego typu pojawialy sie juz koncem 2005 roku ale do dnia disiejszego jakos im nie wychodzi :). Zgoda jesli osoba pozycjonujaca nie ma mozliwosci zbyt duzej ingerencji w strone ktora ma pozycjonowac "nasz serwis" tak jak jest to w przypadku blogów czy guestbookow, choc tez nie do konca bo przeciez umiejetnie skonstruowany post z linkiem promujacym moze sprawic ze strona bedzie tematyczna.Zalezy to tylko od % kontentu tematycznego na tej stronie.W przypadku gdy mamy całkowita mozliwosc moderacji strony linkujacej (farmy tematyczne,domeny expired etc) nie widze mozliwosci wykrycia sztucznego pozycjonowania. Poza tym patrzac na to z durgiej strony dlaczego "pani Zosia" majaca strone o pielegnacji kwiatow, jednoczesnie bedaca wielka milosciczka poezji nie moze umiescic linka do strony z wierszami ? Takie rozwiazanie nie mialoby najmniejszego sensu to jak probowac podzielic internet z jego siatka przenikajacych sie zaleznosci na osobne bloki tematyczne nie majace ze soba nic wspolnego. Nie ma takiej możliwosci chyba że google ma już maszyny ze sztuczym iq :). Druga sprawa, nawet jesli strona calkowicie nietematyczna bedzie linkowala nasz serwis i wplyw tego linka bedzie minimalny lub nie bedzie go wcale w zadnym stopniu nie zaszkodzi to naszemu serwisowi.Czesto pojawiaja sie informacje na temat karania stron za zle linki zewnetrzne efect sandbox etc. Karanie stron za linki zewnetrzne otworzylo by droge nieuczciwej konkurencji ktora moglaby zaspamowac kilka tysiecy ksieg gosci odnosnikami do naszego serwisu, usuwajac nas przez to z pierwszych pozycji badz co gorsza z indexu. To takie moje male spostrzezenia, moze sie komus z Was przydadza w seo. Pozdrawiam i zycze wysokich rezultatow :)

Szymon Kapturkiewicz pisze...

"Nie ma możliwości stwierdzenia, która strona jest zapleczem linków, a która stroną która ma zostać wypozycjonowana."

A ja już zauważyłem pierwsze efekty tych działań... google coś poprzestawiało w efekcie liczy się teraz bardziej tematyka strony -> title tags...

Bluerank pisze...

@piotr: poruszyłeś kilka rzeczy na raz, zatem:
1) pamiętaj, że wszystko wskazuje na to, że Google ma zespół ludzi odpowiedzialnych za ręczną weryfikację jakości zwracanych wyników - to wydaje się być aktualnie odpowiednikiem "sztucznej inteligencji" o której wspominasz
2) teoria będzie naciągana tak długo, jak bardzo tolerancyjny będzie mechanizm weryfikacji linków opracowany przez wyszukiwarkę - zgadzam się, że na początek pewnie nie zauważymy istotnych różnic, albo zobaczymy je tylko w niewielkim stopniu (sporadycznych przypadkach). Kwestia dopracowania tolerancji i zasad tego mechanizmu jest powodem napisania tej notki - Google po prostu już ma coś takiego i teraz - oszczędzając sobie czasu ;-) - próbują zachęcić ludzi do przesyłania przykładów jawnego spamowania przez kupowanie linków
3) Czy mechanizm będzie miał sens? Myślę że tak - wytnie jakiś odsetek linków, które są zupełnie jawnie kupione na potrzeby SEO (przykłady można by mnożyć). I to może zniechęci część pozycjonerów, albo przynajmniej zasieje niepewność i wprowadzi element ryzyka - czy pieniądze które wydam, rzeczywiście mi się zwrócą? Być może osiągną nawet więcej stroną psychologiczną, kto wie...
4) Wspomniana przez Ciebie "pani Zosia" zupełnie nie zauważy jakichkolwiek filtrów, zmian, itp. - bo to nie ona zostanie dotknięta działaniem filtru. Po prostu takie odnośniki będą ignorowane, nie wpłyną negatywnie na pozycje strony docelowej z oczywistych powodów o których już wspomniałeś (nieuczciwa konkurencja).