19 lutego 2010

Profil na Twitter.com jako mapa witryny

Wstęp
Prawie od początku istnienia Twittera eksperci SEO zastanawiali się, jak wykorzystać ten rodzaj Social Media do swoich celów. Sposób najbardziej oczywisty - pozyskiwanie linków, został wykluczony z powodu parametrów rel="nofollow" na linkach, które powodowały, że wyszukiwarki nie brały ich pod uwagę. Pozostało więc dyskutowanie na temat tworzenia społeczności i pozyskiwania linków w sposób pośredni - poprzez link baiting.

Kilka miesięcy temu pojawiło się też w Sieci sporo opinii, jakoby Google w różny sposób traktował linki nofollow na różnych serwisach. Postanowiliśmy więc sprawdzić, czy w przypadku Twittera też mamy odstępstwo od reguły.



Badanie i metodologia
Badanie przeprowadziliśmy korzystając z serwisu ogłoszeniowego http://www.morusek.pl/ oraz jego profilu na Twitterze: http://twitter.com/morusek. Na profilu została uruchomiona automatyczna publikacja wpisów (ogłoszeń) bazująca na kanale RSS (każdy wpis uzupełniony był linkiem do ogłoszenia z automatycznie dodawanym ciągiem znaków ?utm_source=twitter, np. http://www.morusek.pl/ogloszenie/15311/sznaucery-miniaturowe/?utm_source=twitter). Jednocześnie, aplikacja serwisu Morusek.pl została rozszerzona o moduł notujący w bazie wizyty robotów Google - Googlebotów.

Wyniki badania
Po kilku dniach, gdy mieliśmy już dane z prawie 190 ogłoszeń, sprawdziliśmy odwiedziny Googlebota na stronach ogłoszeń z URLami zawierającymi ?utm_source=twitter oraz tymi bez. Te pierwsze oznaczały wizyty poprzez linki z Twittera, podczas gdy te bez dodatkowego ciągu znaków - przez linki z serwisu (na przykład ze stron kategorii). Wyniki były zadziwiające.

Przede wszystkim okazało się, że Google bierze pod uwagę linki z Twittera, mimo, że zawierają nofollow i wysyła na nie Googlebota. Po drugie - okazało się, że Googlebot wchodzi na strony ogłoszeń przez Twittera średnio po 57 minutach od czasu opublikowania ogłoszenia (podczas gdy czas do pierwszej wizyty przez linki z serwisu to średnio aż 243 minuty). Tak więc Twitter jest o 186 minut szybszy!



Powyższe wykresy przedstawiają jedynie fragment danych - ogłoszenia z jednego dnia, aby wnioski były bardziej czytelne. Jak widać, wizyty Googlebot na stronach ogłoszeń przez linki z Twittera są dużo bardziej regularne, niż wizyty z linków na serwisie, w przypadku których opóźnienie może sięgać nawet do 14 godzin.

Może być jeszcze szybciej
Ogłoszenia z Morusek.pl publikowane są na stronach Twittera co 30 minut w maksymalnej liczbie 5 linków na raz. Tak więc, do czasu dodania ogłoszenia przez użytkownika dochodzi jeszcze opóźnienie w publikacji.
Jak widzimy, cztery powyższe ogłoszenia zostały dodane w różnym czasie, ale opublikowane na Twitterze w jednej chwili, co spowodowało, że Googlebot odnalazł je w tej samej sekundzie. W takim przypadku najstarsze ogłoszenie (15138) ma dodatkowe opóźnienie związane z samą kwestią publikacji. Jeżeli więc wykluczymy tego typu opóźnienia i weźmiemy pod uwagę jedynie pierwsze ogłoszenia z danej wizyty Googlebota (takie jak 15141), wtedy średni czas od dodania ogłoszenia do wizyty Googlebota przez Twittera spada do 42 minut.

Googlebot i Twitter a indeksacja
Jak widać, Twitter pomaga we wskazywaniu Googlebotowi linków do odwiedzenia. Jednak czy same wizyty na danej stronie są równoznaczne z jej indeksacją? Jak wiadomo, linki nofollow nie są w ogóle brane pod uwagę przez wyszukiwarki. Być może więc same wizyty Googlebot przez linki na Twitterze o niczym nie świadczą. A jednak... Spośród 189 przebadanych ogłoszeń dwa nie były wcale odwiedzone przez Googlebot z linków na serwisie. Oba zostały odwiedzone tylko przez linki z Twittera i w obu przypadkach wizyta spowodowała indeksację podstrony ogłoszenia.

Problem
Jedynym problemem jest to, że nie wszystkie linki publikowane na Twitterze spowodowały wizytę Googlebota. Wśród 189 ogłoszeń aż 50 z nich nie było odwiedzonych przez linki Twittera (26%) i raczej tych odwiedzin już nie będzie. Jak widać, pod tym względem listing ogłoszeń na samym serwisie ze swymi kategoriami, regionami, etc. jest dużo bardziej skuteczny.

Wnioski
Biorąc pod uwagę wyniki badania możemy wywnioskować, że Twitter bardzo dobrze sprawdza się jako dodatkowa mapa serwisu. Szczególnie w przypadku portali z często aktualizowaną treścią, takich jak właśnie serwisy ogłoszeniowe. Dzięki odpowiednio skonfigurowanemu profilowi możemy zwiększyć szybkość wizyt Googlebot na nowo tworzonych podstronach, a w rezultacie przyspieszyć ich indeksację a nawet spowodować indeksację stron, których Google nie potrafił odnaleźć na serwisie. Oczywiście sama szybkość indeksacji zależy zapewne od link popularity strony profilu oraz częstotliwości pojawiania się nowych wpisów. Indeksacja może zależeć też, tak jak w przypadku XML-owej mapy witryny - od jakości i unikalności linkowanych stron, ale tak czy inaczej - warto uwzględnić Twittera w działaniach SEO dla dużych serwisów.

--
Jacek Tkaczuk


Udostępnij:

5 komentarzy:

Łukasz Kurowski pisze...

Jak ja wyślę link na Twittera to max 1 sekundę później GoogleBot jest u mnie

Anonimowy pisze...

Jeśli googlebot jest po 1 sekundzie (lub kilku) na stronie to można założyć że przyszedł z twittera.
Aczkolwiek nikt nie wziął pod uwagę faktu że agregatory treści (roboty seo, spamboty) m.in. tweet'ów najzwyczajniej kopiują regularnie wpisy wraz z linkami i publikują na swoich stronach. W takiej sytuacji googlebot może wejść na stronę docelową poprzez link zamarkowany jako twitter poprzez calkiem inna stronę. Co ciekawe spotkałem sie ze seobotami które automatycznie "rozpakowują" adresy bit.ly i publikują be nofollow. Pomijam fakt czynnika ludzkiego i ręcznego skopiowania adresu z markerem twitter: do swojego bloga co również zafałszuje wyniki. Czy wzięliście to pod uwagę?

Anonimowy pisze...

Dobre spostrzeżenie, ale po pierwsze nie sądzę, żeby Googlebot tak chętnie odwiedzał strony spamerskie i indeksował ich linki, a na pewno nie z taką regularnością. Ponadto mało prawdopodobne, aby w sekundę po dodaniu posta spambot chwycił linki, a tuż po tym Googlebot je zaindeksował na serwisie spamerskim. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że sprawdziliśmy występowanie dokładnej frazy publikowanej na twitterze (na przykład "Reproduktor Yorkshire Terrier miejscowosc STRZELIN kolo Wroclawia") w Google i w liście wyników nie pojawiły się tego typu serwisy.
W obliczu w/w argumentów nadal broniłbym tezy, że Googlebot chwyta te linki właśnie z Twittera.

Anonimowy pisze...

A zwróciliście uwagę, że wasze konto było śledzone przez 80 osób, które po prostu mogły wchodzić na publikowane przez was linki mając zainstalowanego np. Google Toolbara?

Co prawda nie zmienia to faktu, że przyspieszyło to zaindeksowanie w tym przypadku.

Anonimowy pisze...

Dziennie jest około 5-6 wejść z Twittera na Morusek.pl. A nowych ogłoszeń jest około 30-50 / dzień. Nie jest więc możliwe, żeby wszystkie ogłoszenia zostały złapane przez Google Toolbar.