Nie igraj z linkami...
... czyli, szkoda Yeti ;)
O tym, jak "sprawa się rypła" przez... brak doświadczenia w SEM
Agencja reklamowa odpowiedzialna za telewizyjną kampanię reklamową Skody Yeti wymyśliła sobie, że zakończy spot zachętą do przejścia do Internetu i zapoznania się ze szczegółami akcji promocyjnej (www.youtube.com/watch?v=0TN5SHJE7Rg lub www.youtube.com/watch?v=vud1MUgRT7U). Wszystko byłoby OK gdyby nie fakt, iż owa zachęta w ostatnich kadrach reklamy to nie konkretny adres WWW, tylko... sugestia wpisania w wyszukiwarce Google zapytania 'wygraj yeti' i... brak kontroli agencji nad tym, co pojawia się w sponsorowanych wynikach wyszukiwania na to hasło... a pojawiali się wszyscy :) - konkurencja, firmy ubezpieczeniowe, a nawet agencje reklamowe... i wszyscy korzystali na tym, że Skoda wydała zapewne bardzo duże pieniądze na kampanię reklamową w TV.
Gdzie popełniono błąd?
Zaplanowano łączoną kampanię TV i SEM opartą na wpisaniu w Google określonego zapytania, nie zapewniając sobie przy tym:
- pierwszych pozycji w wynikach organicznych (a pewnie można to było przygotować pozycjonując się choćby na jakieś bardziej niszowe zapytanie),
- nie 'wycinając' z płatnych wyników wyszukiwania konkurencji (branży motoryzacyjnej), co można było zrobić choćby przez zastrzeżenie znaku handlowego Yeti (w ramach tej właśnie branży).
--
Aneta Mitko
2 komentarzy:
moim zdaniem nie szkoda bo o czym właśnie piszesz?
Więcej na temat kampanii http://interaktywnie.com/biznes/newsy/wyszukiwarki/aktualizacja-czy-ktos-faktycznie-widzial-yeti-5468
Prześlij komentarz